Ustawienia Systemowe wg. Berta Hellingera-Magdalena Wagner

Zapraszam na Warsztat Online w dniu dzisiejszym o godzinie 17tej.Koszt Ustawienia 200zl reprezentacja 50zl.Temat dowolny :)

,,Wielu tych,którzy odmawiają wzięcia swoich rodziców w całości, stara się ten brak wyrównać,, B.Hellinger Zapraszam na sesje Ustawień Systemowych online :)

Pamiętajmy o tym :) piękne słowa piosenki ❤️

WASSYL - Jesteś Wielkim Spełnieniem 2021(z rep. Classic) NOWOŚĆ Disco Polo Piosenka "Jesteś wielkim spełnieniem" z repertuaru Zespołu CLASSIC w mojej wersji.♦️ Muzyka & słowa: Classic♦️ Wokal: Tomasz Wasilewski♦️ Nagranie wokalu: To...

Zapraszam na Sesję Ustawień Systemowych online na figurkach :) promocja Majowa 2 spotkania godzinne 270zł

Zapraszam na sesję Ustawień Systemowych :)

KONSERWY

Na ostatnim warsztacie padło bardzo ciekawe i TRAFNE pojęcie w reprezentacji, które mnie rozbawiło, a jednocześnie jest warte wspomnienia ze względu na wagę i skutki tego, czego dotyczy.
W jednym z ustawień pokazała się kobieta, która jak to się dawniej mówiło (i oby nigdy więcej) za Chiny ludowe NIE CHCIAŁA SIĘ PRZYZNAĆ, NAWET PRZED SAMĄ SOBĄ, że bardzo kochała pewnego chłopaka w młodości i że on niesamowicie ją pociągał…
Kiedy to, jak bardzo jej zależało już pokazywało się w ustawieniu, czuła ogromny WSTYD, zażenowanie, niezgodę przez to, że czuła, jak czuła…

Pisałam już kiedyś o tym, że WSTYD to główny i chyba najsilniejszy strażnik tajemnic…
Ta reprezentantka kobiety, która już od wielu lat nie żyje, toczyła nadal ze sobą walkę, aby nie dopuścić do siebie i nie UJAWNIĆ swoich prawdziwych UCZUĆ do tamtego chłopaka…
W pewnej chwili mówi: no KONSERWA KURWA…

Ano KONSERWA…
Często w takich właśnie KONSERWACH trzymamy z różnych powodów coś bardzo ważnego…
Czasami jest to coś strasznego…
Np. jakąś traumę, historię swojego upokorzenia…
Które było tak okropne, że sami przed sobą UDAJEMY, że nic się nie stało…
Że to nic takiego, że nie ma o czym gadać, czym się przejmować, że to id**ta był czy idiotka, a jednak konserwa trzyma WIELKI BÓL…
Ugodzone poczucie własnej godności, wartości, kobiecości, atrakcyjności, kobiecości…

Innym razem jest wręcz przeciwnie…
KONSERWA może szczelnie trzymać historię jakiejś Miłości…
Nawet z wczesnej miłości, nawet z dzieciństwa…
Albo miłości zakazanej…
Bo z księdzem, z nauczycielem, szefem, wykładowcą, bratem męża…

Czasami w swoich konserwach trzymamy jakieś konkretne wspomnienie…
Np. kiedy byliśmy dziećmi czy w wieku młodzieńczym i kochaliśmy kogoś…
Ale często wtedy wszyscy wypierali się swoich sympatii…
Często te miłości pozostały nie zrealizowane, bo nie były wyrażone…
A możliwe, że były odwzajemnione…
Tylko po obu stronach zabrakło odwagi i wsparcia, aby wyrazić swoje uczucia…
Zabrakło zbyt często NORMALNOŚCI, zdrowego podejścia, rodziców, innych bliskich, przyjaciół…
Zabrakło ZAUFANIA, aby mówić swobodnie o tym, co nas porusza, co ekscytuje, co i kto pociąga, za kim tęskni i do kogo rwie się nasze serce…
Czasami też zostajemy sami z ogromnym bólem tego, że np. Krzysiek zatańczył z Baśką na dyskotece, albo Kryśkę zaprosił na Studniówkę, a nie mnie…
Że mnie pominął…

I kiedy uczucie jest ukryte, zamknięte w konserwie…
Kiedy się mu oficjalnie ZAPRZECZA…
Kiedy się go WYPIERA…
To nie można też w pełni wyrazić, przeżyć swojej straty, braku, porzucenia, niespełnienia…
Bo trzeba trzymać fason i grać dalej rolę, że w dupie go mam…
Nie zależy mi…
Co mnie to obchodzi…

Konserwy skrywają jakąś prawdę…
Np. o zdradzie między rodzicami, o której dowiedziało się lub było świadkiem dziecko…
Albo o czymś innym, co się widziało, słyszało…
A nie wolno lub strach było o tym opowiedzieć…
Czasami przed jakimś wypadkiem, krzywdą, którą samemu się spowodowało…
I w konserwie siedzi straszne, duszące poczucie winy…
Bo nie było z kim o tym porozmawiać, wypłakać się…
Poszukać wspólnie rozwiązania, może możliwości zadośćuczynienia…
A może zabrakło choć przeprosin, bo przeprosiny byłyby przyznaniem się do winy…

KONSERWA taka metalowa, szczelna, zamknięta, zaspawana, bez możliwości otwarcia bez uszkodzenia jako taka ma znaczenie – to potężna blokada, TAJEMNICA…
Funkcjonuje energetycznie w życiu danego człowieka i jego rodziny, jak pryszcz, czyrak, wrzód, jakiś twór podskórny…
Coraz to od nowa wyzwalając zakonserwowane uczucia właściciela z często nieadekwatną intensywnością w ZASTĘPCZYCH SYTUACJACH…
Czasami przez wiele pokoleń…
To, co w konserwie, NIE MOŻE UMRZEĆ…
Dopóki nie zostanie UJAWNIONE i PRZETRAWIONE, WĘDRUJE…

Co gorsza, już chyba wiecie, kto ma klucz do WSZYSTKICH NASZYCH KONSERW…
Nasze DZIECI…
Ci, których najbardziej chcielibyśmy ochronić przez zawartością konserwy, mają do niej dostęp…
Co za ironia i perfidia Losu!
Wciąga ich ona jak wir rzeki….
Czasami ani rodzic się obejrzy, a dziecko już ZNÓW PRZEŻYWA sytuację czasami identyczną jak z konserwy rodzica…
Ono robi to dla niego, dla rodu, dla wzrostu rodu, dla integracji jakiejś trudnej treści…
Ktoś w końcu musi…

Czasami rodzic widzi lub czuje, co przeżywa dziecko…
Czasami agresją, złością chce mu czegoś zabronić…
Cos robić, dokądś chodzić, gdzieś patrzeć…
Wielu Klientów opowiadało mi, jak ich rodzice zabraniali im ustawień…
Jak ich zniechęcali, straszyli, przestrzegali…
Żeby nie szli tam…
Żeby konserwy się nie otworzyły…

Ale PRAWDA ma parcie do tego, aby wyjść na jaw…
Chce się pokazać…
Chce, aby właściciel konserwy powiedział, przyznał i STANĄŁ z wreszcie za PRAWDĄ swoich doświadczeń i przeżyć…
Aby właściwa osoba z rodu mogła wreszcie przyznać:
TAK, kochałam Ryśka…
Twojego ojca nigdy nie kochałam…
Tak, zdradziłem Twoją mamę…
Twoim prawdziwym ojcem jest # # #…
Tak, usunęłam dziecko…
Tak, przy tamtym facecie oszalałam…
Mimo że nie był taki, jakiego na rozum bym chciała, na jakiego zgodziliby się moi rodzice..
Oszalałam, zwariowałam i CHCIAŁAM!
CHCIAŁAM!
Ale on mnie nie wybrał jako jedynej…
A wtedy się bardzo bałam…
Ten i ten mnie upokorzył…
Nie miałam odwagi o tym opowiedzieć…
Byłam sterroryzowana…
Bałam się wykluczenia, drwin i wytykania palcami…
Nie miałam wsparcia kogoś dojrzałego i życzliwego, aby to przeżyć…
A nie zniosłabym już nawet odrobiny odrzucenia, oceny, krytyki, drwiny czy politowania…
Nie miałam nikogo, komu całkowicie ufałabym…
Nie miałam nikogo, na kim mogłabym się oprzeć…
Przy kim mogłabym się rozlać w swoim bólu odrzucenia, upokorzenia, poczucia winy czy innym…

Ale teraz już mam inną dojrzałość…
Inną gotowość…
Inne doświadczenie życiowe i MOGĘ…
Teraz mogę wrócić do tego wszystkiego…
Być może teraz znam odpowiednią osobę, przy której mogę się z tego rozpakować…
Być może teraz poznałam odpowiedniego terapeutę…
Może teraz mam już gdzieś reakcje innych…
Teraz już otwieram moje konserwy…
I niech się dzieje!

-----------------------------------------
Jeśli postanowisz udostępnić mój tekst, będzie mi bardzo miło. To, co udostępniasz i to, czego nie udostępniasz, ma znaczenie.
----------------------------------------------------
Zwolniło się jedno miejsce na ustawienie własne w Warszawie w najbliższy czwartek – jeśli ktoś potrzebuje popracować z czymś - zapraszam.
Na każdy z terminów mogę jednak zaprosić jeszcze obserwatorów.
Zachęcam do udziału w charakterze obserwatora, jeśli wahasz się, czy to metoda dla Ciebie
Jeśli czujesz gotowość, zapraszam serdecznie.
Wkrótce ogłoszę też terminy na przyszły rok.

Marta Duszyńska
Certyfikowana Terapeutka Ustawień Systemowych
Kom. 607 230 783, e-mail: [email protected]

Załączone zdjęcie pochodzi ze strony odkrywca.pl

Była inna ,niespotykana, taka z opowieści o damie ,piękna,mądra,dobra ...kobieta z klasą...

Była w niej jakaś tajemnica ,widywali ją, w jej oczach Ci, którzy spojrzeli na nią inaczej, niż tylko jak na piękną kobietę...

Miało się wrażenie,że jest bardzo samotna, jakby nie należała do nikogo...

On spotkał ją niespodziewanie, atrakcyjny, świadomy mężczyzna, kobiety w większości były mu dostępne...

Można było rzec ...same chciały by się nimi zainteresował...I nagle taka Ona...

Podobała mu się ,bez żadnej wątpliwości, mądra, inteligentna, błyskotliwa , atrakcyjna...

Gdzieś tam pomyślał, że mógłby z nią mieć taki płomienny romans....
z kobietą płomieniem...

Ona wydawać się mogło,że nie była temu niechętna, była sama i samotna ,On też był sam...

Nie spróbował...Nie spróbował jej zdobyć...

Dlaczego?

Bo była dla niego zbyt cenna,oczarowala go jej mądrość, jej inteligencja,rozmowy, które uwielbiał..

Czarowały go wspólne godziny, jej wysublimowane postrzeganie świata...uczyła go kobiecego świata ...

Nigdy nie myślał o sobie ,dobry człowiek,ale przy niej naprawdę czuł się dobry...

Obdarzył ją sympatią i przyjaźnią...ogromnym szacunkiem....Tych uczuć był pewien, ofiarował je tej kobiecie,...

Dlaczego nie miłość?

Bo myślał o sobie... nie umiem kochać ...

Ale gdy dłużej jej nie było w jego świecie... tęsknił...

Gdy się pojawiała, uświadamiał sobie jak bardzo..

Autor W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie.

Foto.pinterest

Witam :) Jeśli z kimś zarezonuje energetycznie i będzie miał do mnie jakąś sprawę to zapraszam serdecznie :)