Podróże małe i duże

Kamienna Góra w Gdyni.

Ręboszewo i Łapalice.

W Gdańsku szaruga, ale na Kaszubach piękna zima! W wolną od zajęć akademickich środę udałam się ponownie na wycieczkę na Kaszuby.
Moim celem był słynny Wiatrak w Ręboszewie, główna atrakcja malowniczej wsi położonej między dwoma jeziorami - Brodnem i Wielkim Brodnem.
W lato można spać w samym sercu wiatraka, czy wypić kawę.
I chociaż ten punkt wycieczki podobał mi się, następny przystanek zwalił mnie z nóg chociaż wcale nie był w planach. (Zdjęcie numer 10 i 11).

Po spacerze wokół Wiatraka, udałam się do samochodu, nawigacja jednak oszalała i obrała za cel Zamek w Łapalicach. Stwierdziłam, że skoro to kilkanaście minut drogi od Wiatraka to czemu nie.

Po dojechaniu okazało się, że to bardzo popularne miejsce, ponieważ dookoła mnie przebywało wiele rodzin z dziećmi i czworonogami czy zakochanych par.

Zamek robi wrażenie, jest ogromny, chociaż graffiti szpecą jego ściany.

Przez myśl przeszedł mi pomysł, że jest to inwestycja turystyczna, ale zabrakło na nią funduszy przez obecną sytuacje epidemiologiczną, ale gdy zobaczyłam jak wiele graffiti jest w środku, doszłam do wniosku, że budowla jednak musi stać pusta dłużej.

Czułam się w tym miejscu bardzo swobodnie, oczami wyobraźni ujrzałam warkocz Roszpunki zwisający z wieży i Żelazny Tron w największej sali. W głowie miałam również obraz balowej sukni, mogłabym ją założyć gdyby to miejsce faktycznie było salą balową.

Po powrocie do domu niezwłocznie sprawdziłam historię budowli.
Okazuje się,że zaczęła być budowana pod koniec XX wieku ,mianowicie w 1983 rok Piotr Kazimierczak, otrzymał pozwolenie na rozpoczęcie prac budowlanych,

ALE

pozwolenie dotyczyło wybudowania domku jednorodzinnego wraz z pracownią rzeźbiarską. W to miejsce powstał zamek z 12-stoma wieżami, które noszą imiona każdego z 12-nastu apostołów i 365-cioma oknami (tak jak dni w roku).
Kolejnym symbolem jest liczba 52,tyle tygodni ma rok i taka jest ilość komnat w zamku. Powierzchnia to przeszło 5 tysięcy metrów kwadratowych.

W jednym z wywiadów Pan Piotr Kazimierczak, przyznał, że miało to być dzieło jego życia.
Mimo ,że budowa nie została ukończona, przez zawiłą biurokracje, kłopoty finansowe i wiele innych problemów, można by powiedzieć ,że mężczyzna odniósł sukces.
Zamek w Łapalicach jest jedną z największych atrakcji na malowniczych Kaszubach.

W 2015 roku fani serii o Harrym Potterze zainteresowani byli kupnem zamku. Powstała nawet zbiórka pieniężna, jednak nie udało się uzbierać wystarczająco pieniędzy.

Niestety nie zrobiłam zbyt dużo zdjęć przez słabą baterię i mróz, więc musicie uwierzyć mi na słowo ,że warto tam pojechać.

Możecie też obejrzeć mnóstwo zdjęć na Instagramie, wystarczy wpisać w lupkę hasło „Zamek Łapalice” i waszym oczom ukaże się kilkaset wyników. Sama byłam w szoku, organizowane są tam sesje zdjęciowe, nagrania do teledysków, a nawet rozgrywki w paintball.

Mała rada, uważajcie gdzie parkujecie, policja upodobała sobie miejsce przed zamkiem na wlepienie mandatów (zakaz),więc lepiej skorzystać z odpłatnego parkingu (10 zł) położonego przed zamkiem i niewielki odcinek przespacerować.

Szymbark i okolice.

W pierwszy dzień nowego roku postanowiłam udać się do Szymbarka.

Pamiętam,że gdy byłam w szóstej klasie szkoły podstawowej odwiedziłam w ramach wycieczki szkolnej Szymbark, dziwne uczycie towarzyszące przeprawie przez „Dom do góry nogami” zostało w mojej pamięci.

Niestety nie udało mi się odwiedzić ponownie tego miejsca,ponieważ obiekt był zamknięty. Nie wiem czy to przez pierwszy dzień nowego roku czy koronawirus.

Udało mi się za to zaczerpnąć sporo świeżego powietrza podczas spaceru do wieże widokową. Nie było śniegu,ale szron opatulał trawę i gałązki drzew. Wygląda to magicznie.

Kaszubska Wieża Widokowa im.Jana Pawła II Wieżyca-Szymbark jest najwyższym wzniesieniem w Polsce,ale również w całej Europie!

Po pokonaniu 182 schodów,nie zobaczyłam zbyt wiele przez mgłę,ale zdecydowanie wrócę w to miejsce na kolejny miły spacer.

Na samej górze umieszczone zostały tabliczki wskazujące kierunek i ilość kilometrów dużych miast,takich jak np. Gdańsk.

Wieża wraz z dachem ma wysokość 35 metrów,najwyższe piętro widokowe 30.
Szczyt Wieżyca to zaś 328,6 m.n.p.m.
Niech boją się Ci z lękiem wysokości!

Hel.
Jakiś czas temu wybrałam się na wycieczkę na „Początek Polski”.
Mimo niewygodnej podróży (siedziałam między dwoma dziecięcymi fotelikami) byłam oczarowana i jednocześnie przerażona,gdy jadąc z obu stron widziałam morze. Pomyślałam wtedy,że to przerażajace,(mój styl pływania nie można nazwać nawet „pieskiem”). Oczami wyobraźni zobaczyłam jak fala zalewa ulicę,ale tylko wyobraźni,nie stało się tak nawet w drodze powrotnej.

Giżycko - moje rodzinne miasto.

Doskonale pamiętam czasy, gdy uczęszczałam do podstawówki i w drodze do niej musiałam przejść mostem przez Kanał Łuczański.
Miałam dwie opcje, mogłam iść "schodkowym", który już nie istnieje, bo został zastąpiony nową kładką ( w tle na zdjęciach numer 2,3) albo "obrotowym".

Most Obrotowy w Giżycku jest jednym z zaledwie kilku takich mostów w Europie i działa do dziś.
Otwierany jest obecnie siłą ludzkich mięśni, do boku o 90 stopni, a nie ku górze jak większość takich mostów. Jednak przez pewien okres czasu wbudowany miał w sobie mechanizm elektryczny, który zawiódł więc powrócono do pierwotnej wersji.
Wybudowany został w 1898 roku by zapewnić lepszy dojazd do zabytkowej Twierdzy Boyen.

W pobliżu mostu znajduje się obecnie Hotel St. Bruno, dawny średniowieczny zamek krzyżacki. (zdjęcie numer 5)

Deszczowy dzień w Toruniu.
Pełna zapału zapakowałam się w samochód i pojechałam na wycieczkę do Torunia.

(Nigdy nie podobały mi się sklepy typu Rossman, Biedronka na starym mieście, ale tym razem ucieszyłam się na widok ogromnego i rażącego szyldu "Rossman", ponieważ uratował mnie od zmoknięcia, a parasolka nigdy nie jest zbędna).

Pandemia niestety sprawiła, że obiad musiałam zjeść w samochodzie, ani nie mogłam odwiedzić Żywego Muzeum Piernika.

Najbardziej charakterystycznym miejscem Starego Miasta w Toruniu jest Krzywa Wieża (fortyfikacja średniowieczna, pełniła funkcję obronną). Na zdjęciu (numer 3) fotografowana od strony wschodniej.

Spodobała mi się fontanna (zdjęcie numer 4) przedstawiająca pewnego Grajka otoczonego żabami. Ten Grajek to właściwie Flisak. Rzeźba ma nie tylko wyglądać ładnie, a przypominać o historii miasta. Dawniej to właśnie Flisacy dostarczali towar do miasta. Płynęli Wisłą na tratwach i wtedy sposób pną się handel a miasto rozkwitało.

Idąc chodnikiem potknęłam się o wystającą kostkę brukową i w ten sposób dostrzegłam oznaczenie granicy Starego i Nowego Miasta.
(zdjęcie numer 5).

Symbolem Torunia są niewątpliwie pierniki,moja wyprawa jednak skończyła się na wizycie w sklepie z żelkami.

Oprócz spaceru po Starym Mieście warto wybrać się na przechadzkę nad Wisłę.

W miniony piątek udałam z wraz z koleżanką ze studiów na małą wycieczką na Klif Orłowski w Gdyni.

Widoki zabójcze,ale najpierw musisz się tam wdrapać.Przy obecnym stylu życia (większość z nas czasu spędza teraz głównie w domu) taki spacer potrafi zmęczyć,chociaż cieszę się,że miałam okazje przewietrzyć głowę i czerpać przyjemność z aktywności.

Na górze klifu postawione zostały znaki,informują o zakazie podchodzenia zbyt blisko krawędzi.

W skali roku,można mówić o metrowym przesunięciu się ściany urwiska,na skutek procesu abrazji.Na przedostatnim z załączonych przeze mnie zdjęć widać z jaką wielką siłą dochodzi do obsuwania się klifu (wyrwanie drzewa raczej nie jest najprostsze).

Na ostatnim zdjęciu widać mnie twarzą zwróconą w stronę Gdańska. W tle widać (maleński prostokąt)wysoki budynek,w zasadzie najwyższy w Gdańsku mianowicie Oliwia Star.