Dzika Fosa Miejska

Dzika Fosa Miejska dalej odsłania swoje skarby. Właśnie opuszczam te krzewy z witaminami które napełniły mnie do syta 🤣.

Gorąco. Ptaki właściwie się pochowały w cień. Tylko kormorany z rzędu głuptakowce, które wróciły już z lęgowisk, suszą się w słońcu. Jest to u nas taki dziwoląg któremu w odróżnieniu od innych ptaków nurkujących mokną pióra. Pozwala mu to zejść na głębszą wodę bo nie zbiera powietrza w piórach które by go wypychało na powierzchnie. Na swoim drzewie już było 11 osobników. Lato, lato i..... ;)

Coś się dzieje. Dzika Fosa Miejska też jest. Może leśnicy coś pojmą i wycinka lasu będzie bardziej kontrolowana.

No i teraz wielka niespodzianka. 100 gatunek na Dzikiej Fosie Miejskiej, i to jaki 😁. Polował aż wyciągnął rybę z wody bo to rybołów jest. Choć jeszcze co do gatunku i jego oznaczenia mam pewne wątpliwości ale podałem go do rozpoznania tym co się znają bardziej. Takiego potężnego drapieżnika tu się nie spodziewałem. Nasza Fosa zaczyna zadziwiać i dawać dużo do myślenia, zwłaszcza tym co nie chcą jej chronić przed betonem.

Pogoda płata nam figle, straszy chmurami i wiatrem, później słońce i ładnie, prawie czyste niebo. Wniosek jeden, trzeba iść i obserwować życie na Dzikiej Fosie Miejskiej a było co. Dymówki i w powietrzu i na krzewach, obok modraszka po kąpieli, Łabędzie całą rodziną, czyli rodzice i cała siódemka odpoczywają w zatoczce. Szalone rybitwy na chwilę przysiadły na grodzy, gotowe do dalszych polowań. A na drzewie dziś, czapla, a czemu nie ;)

Na zdjęciach pasikonik - podładczyn łąkowy. Można zauważyć że wyraźnie różnią się długością skrzydeł. Ten z dłuższymi skrzydełkami to dość rzadka jego odmiana. Mamy farta że można go spotkać na Dzikiej Fosie Miejskiej.

Spacer entomologiczny z Witkiem. Pasikonik zielony i podładczyn łąkowy. Fosa jest bogata 😁.

To też Zdziś czyli fota ze spaceru przed południem. Może bardziej dokument ale dość ważny. Ostatnio na fosie pojawia się błotniak stawowy, nie jest to nowy gatunek tu bo kilka razy gościliśmy na fosie samice tego drapola, teraz był samiec. Można go poznać po układzie skrzydeł jak szybuje, tworzą ładną literę V.

Nadeszło prawdziwe lipcowe i gdańskie lato ;) Ptaki powoli przestają śpiewać, okres lęgowy też powoli się kończy, Ale ten rok jest trochę inny bo pojawiają się ciągle maluchy. Pierwsze lęgi były tu nieliczne a teraz zaczyna się ruch drugiego lęgu. Dziś na gałęzi młode jaskółki dymówki, później nasza blondynka krzyżówka która kolejny rok ma młode. Inne krzyżówki, choć samce się już przepierzyły, też pływają z młodzieżą. Czapla siwa, która z chęcią by połknęła małą kaczusię, dalej poluje na fosie. Łyska która chciała pokazać swoje łapki stojąc na Kamiennej Dziewicy i z młodymi o czerwonych łepkach. Na murku rybitwa rzeczna sprytnie się maskuje koło mewy śmieszki. W trzcinie jeszcze słychać łozówkę o żółtych piórkach na piersi. Wszędzie też można spotkać młode pleszki które chętnie pozują do zdjęć.

W naszym rejonie znowu pojawił się bielik. Pierwsza obserwacja miała miejsce 24.04. Widocznie jakiś osobnik wyznaczył tutaj swój rewir. Może I my będziemy mieli swojego bielika.

" A po burzy przychodzi spokój ....." tak można określić wczorajsze wypadki z naszymi łabędziami. Złe to, że jednego młodego już nie ma, dobre, zostało siedmioro tegorocznych młodziaków. Mam nadzieję że to koniec takich niespodzianek. Całej sprawie z brzegu przyglądała się czapla siwa i pewniakiem połknęłaby tego "wędkarza" co pozostawił żyłkę po sobie.

To nie będzie miły post ale post makabryczny. Mimo sielskiego na pierwszy rzut oka obrazka...
Podczas codziennych spacerów z psem moim rytuałem stało się liczenie naszych tegorocznych ośmiu wspaniałych.
Dziś niestety naliczyłam siedmioro żywych, ósmy martwy, prawdopodobnie uduszony żyłką wędkarską, wleczony pod wodą przez jedno z rodzeństwa. Młode, które splątane jest ze zwłokami swojego rodzeństwa nie ma zbyt wielu szans na przeżycie.
Trzymajcie kciuki żeby interwencja straży przyniosła finał szczęśliwy na tyle, na ile to możliwe.
A wędkarzy nie pozdrawiam.

A na wieczór konkurs, kto pierwszy w komentarzach nazwie kolejne trzy rośliny z Dzikiej Fosy Miejskiej. Miasto Botaniczne nie bierze udziału tylko jest sędzią w tej edycji. Nagroda to satysfakcja z wiedzy 😉.

Rośliny z Dzikiej Fosy Miejskiej. Tak, kwitnącego cuda jest dużo więcej niż trzy gatunki. Dziś ślaz dziki, lulek czarny i chyba powój. Miasto Botaniczne by wiedziało dokładnie ;)

A co rośnie na Dzikiej Fosie Miejskiej? Teraz jest dobry czas dla owadów bo kwitnie żmijowiec zwyczajny, wyka ptasia i wiśnia antypka. Owocują też dzikie maliny.

Podładczyn łąkowy na fosie.

Nasza ósemka łabądków trzyma się dzielnie, to dobrze bo w tym roku jakoś jest mniej łabędzich rodzin z młodymi. Wszystko to obserwuje z bezpiecznej wysokości pani pustułka która jeszcze swoich młodych na łowy nie zabiera.

No parę dni wcześniej pokazałem Wam gniazdo małego ptaka jakim jest remiz a dziś już są jego dzieci na trzcinach.

Ale super! W sobotę wspierający naszą fosę Michał Książek zdobył Nagrodę Literacka m.st. Warszawy a dziś nasza działaczka Natalia Grzymała rozmawia z Barbara Etno Piórkowska o jego książce „Atlas Dziur i Szczelin”. Wpadajcie do Plama na wydarzenie „Beton i liście. Jak chronić przyrodę w mieście” (link do wydarzenia w komentarzu). Na pewno będzie coś o Opływie Motławy.

Wśród uczestników spotkania będzie rozlosowany jeden atlas z autografem autora. 💚💚💚

\\\\\\\\\\\

Dzika Litera
Dzika Fosa Miejska

Nad fosą.

Dobrze że trochę deszczu spadło na Dzikiej Fosie Miejskiej bo susza nikomu nie sprzyja. Dziś oprócz setek małych żabek które kręcą się w kółko po chodniku i część z nich to już tylko małe plamki jest co zobaczyć. Po trzcinach grasują młode, tegoroczne sikorki modre czyli modraszki. W powietrzu dwa nasze skarby czyli rybitwa rzeczna i mała czapla czyli bączek. Bączek też usiadł w trzcinach ale tak się przyczaił że ledwo było go widać. W nagrodę można było posłuchać jego głosu czyli takiego buczenia ;)

Teraz właśnie odbywa się przemarsz małych żabek przez chodniki na Dzikiej Fosie Miejskiej. Uważajcie co macie pod nogami.

A to znowu ważka - lecicha białoznaczna ;)

Marcin Karwański - ot i to ta czapla ;)

W całej Polsce pada albo leje a na Dzikiej Fosie Miejskiej ani kropla nie spadła chyba od miesiąca. Zielone przestaje być zielone i tylko to co nad samą wodą trzyma się dzielnie. Dobrze że ptaki sobie radzą i wesoło nam towarzyszą. Idąc, usłyszymy tego najgłośniejszego w trzcinach, to trzciniak, największy z tych co tam "śpiewają". Z wody wyszły krzyżówki i rozglądają się gdzie można popływać. Cierniówka dalej w głogu buszuje. Z lęgów powróciła rybitwa rzeczna i łowi na Motławie obok dużej ilości mew. Mówią że pod latarnią najciemniej więc pustułka usiadła na ;)

Wszystkie ptaki na Dzikiej Fosie Miejskiej są bardzo czujne. Czapla siwa rozgląda się raz w prawo raz w lewo, łozówka wierci się po trzcinie a szczygieł z ukrycia patroluje okolice Gertrudy.

Niedziela, około 16.30 i znowu ktoś próbuje pływać na wodnym sprzęcie a przyroda sama go karze to Dzika Fosa Miejska i prawie czas na lęgi a nasza wyobraźnia zostaje w domu, szkoda.

Kto rano wstaje.....temu słoneczko przyświeca nasze ptaki z Dzikiej Fosy Miejskiej. Dziś koło Piekarni I Gertrudy wesoło bawiła się pani kos, podjadał droździk, modraszka sięgała szczytów a czeczotka pilnowała wypieków w piekarni ;)

Dla poprawy nastroju droździk który spędzał tu Święta. Dzika Fosa jest gościnna dla miłych przybyszów z dalekiej północy.

Bastion św. Gertrudy dziś 😟. Woda znalazła swoje ujście. Nasyp pęka. Luneta działa ale żeby ją obrócić trzeba wyjść na zbocze. Ej, coś słabo.