Wydawnictwo Horologium

Bukowski, Kerouac i Piechnik - trzech outsiderów literatury, wolnych duchów szukających sensu życia...
.. ;)

Czwartek, cały ja ;) ... A kolejny dodruk powolutku trzeba planować.

Życzliwa i otwarta relacja z Czytelnikiem podstawą udanego selfpublishingu ;)

Słonecznej i beztroskiej Majówki Wam życzę :)

Rynek wydawniczy na ogromnym rynku amerykańskim od kilku lat ma zadyszkę.
Według danych podanych w artykule Elle Griffin w 2021/22 roku 65% wydanych tradycyjnie książek nie zarobiło na siebie, 90% sprzedało się w nakładzie niższym, niż 2000 egzemplarzy, a połowa nie przekroczyła... 12 sprzedanych egzemplarzy! A mówimy o ogromnym, ponad 300 milionowym rynku czytelniczym.

Jak to wygląda u nas? Pewnie podobnie, poza skalą.

Tak na szybko, główne problemy jakie ja dostrzegam to:

1. Pisze i próbuje publikować zbyt wielu ludzi, co samo w sobie nie jest złe, ale jakość wielu prac jest bardzo niska. Autorom brakuje wyobraźni, oryginalności i warsztatu. Powstają miałkie, wtórne czytadła na granicy grafomanii.

2. Autorzy, który pisać potrafią nie umieją sprzedać siebie, ani swojej twórczości. Jeśli nie trafią do tradycyjnego wydawcy, co łatwe nie jest, przepadną bez tych umiejętności na wolnym rynku.

3. Model dystrybucji książek jest w Polsce upośledzony. Rządzą pośrednicy i hurtownie, a autorzy i w pewnym stopniu wydawcy są na końcu łańcuch pokarmowego.

Może ktoś ma inne obserwacje? (jeśli w ogóle interesuje Was ten temat - to tylko zadrukowany papier ;) )

No one buys books Everything we learned about the publishing industry from Penguin vs. DOJ.

23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich :)
W tym roku ma on wyjątkowo słodką otoczkę bo według raportu Biblioteki Narodowej poziom czytelnictwa w Polsce jest najwyższy od ponad dekady.

Polacy wracają do książek i jak narazie, mimo złowrogich wróżb nie przechodzą one do lamusa.

To dobry dzień aby przypomnieć sobie ulubionych autorów i książki. U mnie to od lat Marquez, Saramago, Gogol, Vonegutt, M.V. Lopez, S. Lem, Doctorow i kilku innych, a mimo setek przeczytanych później książek nr. 1 pozostaje arcydzieło literatury światowej "Mistrz i Małgorzata ".
A Wy co ostatnio ciekawego czytaliście? :)

Autor cierpi zawsze... zawsze. Pozostali niekoniecznie :)

To już nasty artykuł o upadku małych, niezależnych księgarni, który czytam w ostatnich kilku latach i faktycznie liczby to potwierdzają. Na początku 2024 r. w Polsce funkcjonuje 1691, w 2021 r. było ich ponad 1800, a w 2019 ponad 1900. (odsyłam do artykułu poniżej).
Stacjonarne księgarnie są bardzo istotnym elementem dystrybucji książek, szczególnie dla tradycyjnych wydawców, czyli nadal większości publikacji, jakie trafiają na rynek.

Wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach dał się we znaki szczególnie mniejszym księgarnią, ale czy to jedyny problem, że im „nie idzie”? Wydaje mi się, że nie.

Rynek książki zmienia się globalnie i nie inaczej wygląda to u nas. W obecnych warunkach tradycyjny model małej księgarni, gdzie ktoś siedzi za biurkiem i czeka aż klient wejdzie drzwiami nie ma szans powodzenia.
Paradoksalnie niezależne księgarnie mają jednak narzędzia, aby odnaleźć się na "nowym" rynku. To co ma szansę działać to np.

1. Połączenie księgarni z kawiarnią i czytelnią. Kupić książkę i poczytać przy kawie i ciastku - Ideał. Taki model widzę w wielu, szczególnie większych miastach i wydaje się, że działa, zazwyczaj tłumy. Oczywiście taka "restrukturyzacja" wymaga niemałych funduszy, więc to trzeba planować wcześniej, bo na granicy bankructwa się nie uda.

2. Przeniesienie ciężaru działalności do social mediów i internetu, ale nie na zasadzie 2 posty w tygodniu „od czapy”, tylko z założeniem, że tu jest teraz nasze "centrum życia" i zarobki i robimy to profesjonalnie, a stacjonarna księgarnia jest magazynem, gdzie przekierujemy cześć klientów z sieci. Przykład księgarza podany w artykule, który przy prawdopodobnie kilkuset tytułach na półkach, sprzedaje 3 książki dziennie pokazuje, że zaniedbywanie tych obszarów może mieć fatalne skutki. Z autopsji powiem, że więcej można sprzedać przy dwóch tytułach w typowy dzień (czyli nie w okresie przedświątecznym, który nie jest reprezentatywny) bez księgarni stacjonarnej, ale przy samodzielnej promocji.

3. To najtrudniejsze, ale w większych miastach, gdzie jest jeszcze po kilka niezależnych księgarni, powinny się dogadać i tworzyć sieci partnerskie, nawet z jednolitym szyldem i jedną strona sprzedażową. Trudne, bo wymagające lidera, zgody i kompromisu, ale wykonalne.

Co do tzw. jednolitej ceny książki, czyli ustawy promowanej przez cześć środowiska wydawców i księgarzy, która blokowała by nadmierne rabaty przez pól roku od premiery, to na pewno w jakimś stopniu by to pomogło, ale jeśli niezależni księgarze widzą w tej ustawie "gamechangera", to srogo by się zawiedli, bo:

1. Nawet w okresie 6 miesięcy duże sieci i tak mają większe zasięgi, budżet na promocję i możliwości dotarcia do klienta, a po tym okresie zaorywały by rynek jak dotychczas.

2. Ustawa byłaby obchodzona przez dużych graczy np. robiąc pakiet i do książki premierowej dokładaliby jakiś stary tytuł z potężnym rabatem, aby zachęcić klienta do kupna 2 zamiast 1 (ja to wymyśliłem na poczekaniu, a sztab ludzi z takiego Emp. czy Matr. pewnie wymyśli więcej i lepiej). Przypuszczam, że marketplace, takie jak wszechwładne A. też by dołożyły cegiełkę od siebie ;)

Ale jest to jakiś krok, z założeniem, że musi być ich więcej, aby coś się zmieniło, bo odgórne ustawy bardzo rzadko spełniają pokładane w nich nadzieje.

Co jest szansą dla niezależnych księgarni i mniejszych wydawnictw? Na pewno dostrzeżenie tego, że stare metody nie dają rady na zmieniającym się rynku.

Wydawcy powinni wyjść ze strefy komfortu, zakasać rękawy i rozwijać własną sprzedaż, aby nie być tak uzależnionymi od dużych dystrybutorów, a z czasem skrócić lub ograniczyć łańcuch dystrybucji.

Księgarnie powinny szukać swojej drogi, aby wyróżnić się na rynku, być atrakcyjnym i przyciągnąć nowego klienta. Nie ma zmiłuj, tu również jest mnóstwo pracy.

O Selfpublisherach dzisiaj nie wspominam, my jesteśmy terminatorami, poradzimy sobie i wiemy gdzie są nasi Czytelnicy :)

Napiszcie coś w komentarzach, jeśli temat Was zainteresował
Mateusz

https://tvn24.pl/polska/male-ksiegarnie-upadaja-pomoc-moze-projekt-ktory-pis-porzucil-st7798267?fbclid=IwAR19hE2Uqod3ZTUTdaIzZhlSge0ssPwwABWrr8EQ_5c-kcsvc92-I0ax8Hk

Krzyk rozpaczy. "Przez cały dzień sprzedałem trzy" Nie mogę prosić więcej o pomoc moją mamę, a przez cały dzień sprzedałem trzy książki - mówi walczący o przetrwanie swojej księgarni Toniebajka w Bydgoszczy Piotr Kikta. Takich jak on jest więcej. W całej Polsce średnio co trzy-cztery dni jakiś księgarz po raz ostatni gasi światło...

Za darmo to każdy by chciał, ale tak dobrze to nie ma, my tu z chłopakami stoimy na zimnie...

a nad morzem to w sezonie za dyszkę nawet o gofra z pudrem ciężko ;)

Ale żeby nie było tak smutno, to z kodem rabatowym:

BiałyMiś

czeka na Was rabat - 10 zł na wszystkie książki z oferty.
Kod będzie aktywny do końca nadchodzacego weekendu, czyli do niedzielnej północy.

Link do strony pod postem :)

W zeszły weekend odwiedził mnie Rysiek Es, założyciel i prowadzący kanał na YT pod nazwą Kuku Space.

Porozmawialiśmy o zegarkach, kolekcjonerstwie, różnym podejściu do niego, trochę również o książkach zegarkowych.

Owoce naszej rozmowy znajdziecie poniżej. Zapraszam :)

Mateusz Piechnik wywiad "Czas to pieniądz" odc. 0013 12 z minutami Cześć,Seria "12 z minutami" ma stanowić przestrzeń na wywiady z ciekawymi osobami z branży zegarkowej i nie tylko. Z miłą chęcią spotykam się z kolekcjoneram...

Coś dla Was nagrywamy :)

Mój przepis na książkowy Evergreen?
Nie znam takiego, ale faktem jest, że "Czas na głębokości", który miał premierę we wrześniu 2018 r. nadal ma się dobrze, funkcjonuje na rynku i nadal znajduje zainteresowanie.
Te 4 sztuki, to tylko dzisiejsze zamówienia.

Więc, chociaż nie znam przepisu na wiecznie "zieloną" książkę, która nie uschnie po jednym sezonie lub szybciej, to jest kilka warunków, które moim zdaniem powinna ona spełniać:

- uniwersalny (nawet jeśli niszowy) temat, który dotyczy i interesuje kogoś więcej, niż tylko autora.
- zajmującą treść, ale przekazywana w sposób klarowny, prosty i przystępny w odbiorze.
- osoba autora, a bardziej fakt, aby wierzył w to co pisze, wierzył w swoją książkę i ufał, że przekazuje swoją najlepszą wiedzę.

Ładne wydanie i ciekawa dla oka okładka na pewno nie zaszkodzą :)

Kiedyś już o tym pisałem, ale warto to powtórzyć. W całym procesie wydania i dystrybucji książki najfajniejszy moment to nie kolejne zamówienie, ale taki entuzjastyczny, a jednocześnie żartobliwy feedback od czytelników... ;)

Niedawno kilkoro z Was pytało mnie, co zmieni się w nowym, odświeżonym wydaniu książki „Czas to pieniądz”.

Dziś przychodzę z częściową odpowiedzią, więc rozsiądźcie się wygodnie, bo przed Państwem Mateusz Jóźwiak.

Ekspert rynku dóbr luksusowych, szczególnie w zakresie biżuterii, zegarków i kamieni szlachetnych. Założyciel i właściciel marki LUXOS Arts zajmującej się sprzedażą zegarków renomowanych manufaktur, biżuterii, kamieni szlachetnych oraz dzieł sztuki. Były Wiceprezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich oraz członek włoskiej grupy consultingowej, specjalizującej się w sektorze dóbr luksusowych TJF Group.

Jestem przekonany, że międzynarodowe doświadczenie Mateusza pomoże nam spojrzeć na krajowy rynek zegarków z dużo szerszej perspektywy, a jego wiedza w widoczny sposób wzbogaci merytoryczny potencjał ww. publikacji.

Same książki są już wydrukowane i niedługo trafią do magazynu, a stamtąd do każdego zainteresowanego :)
Do usłyszenia.

Nowy "Czas to pieniądz" już dostępny na stronie, ale wysyłka w styczniu. Zobaczymy, kto będzie pierwszy :)

“Czas to pieniądz – Jak kolekcjonować i sprzedawać zegarki”. Aut. Mateusz Piechnik – horologium Publikacja omawia takie zagadnienia jak kolekcjonowanie zegarków i czym są zegarki kolekcjonerskie, specyfikę handlu zegarkami oraz zegarki inwestycyjne.

"Czas to pieniądz" w nowej odsłonie.
Jak Wam się podoba?

Przede wszystkim twarda oprawa; było dużo "postulatów" w tej kwestii :)

Nowy motyw na okładce, nowe rozmowy i wywiady, nowi bohaterowie, ale również nowa cena, nie może być idealnie.

Zainteresowani? Dajcie znać w komentarzach, bo to od Was zależy wysokość nakładu.

Mateusz

Nie ma "Czas to pieniądz" nie ma zabawy ;) Ale chciałbym nieśmiało zauważyć, że mamy w ofercie również inne książki, w tym nowości, których mogliście jeszcze nie widzieć :)

Zapraszam na:
https://horologium.com.pl/

A już w styczniu CtP wróci do oferty, odświeżony i rześki jak zimowy poranek ;)

No i już 🙂 Wykupiliście cały nakład "Czas to pieniądz" (zostały jeszcze 3-4 zestawy jak na zdjęciu). Brawo Wy.

Zapraszam po Nowym roku po odświeżoną wersję książki, myślę, że Wam się spodoba 🙂

Gdyby ktoś potrzebował książki na świąteczny prezent, to pytajcie Zbyszek Kata, Wladysław Meller, Rysiek Es lub Remigiusz Pękala. Oni powinni jeszcze mieć dostępne.

U mnie zapowiada się spokojny grudzień. Cześć 🙂

Ps. Inne tytułu np. książki Prof. Zdzisława Mrugalskiego i Beniamina Czapli są dostępne na stronie, więc zapraszam :)

No i zobaczcie, co narobiliście :)

Jeszcze nawet nie było Black Friday, a mi zostało 16 szt. "Czas na głębokości" i 25 "Czas to pieniądz" (kilka zostało na wystawie).

Trzymam kciuki za drukarnię, aby szybko ogarnęli się z dodrukiem, bo inaczej słabo widzę grudzień ;)

Ale nie ma co się martwić na zapas. A póki co...

Z kodem CTP23 czeka na Was na stronie fajny rabat po dodaniu do koszyka obu książek (lub 2 x CtP).

Trzymajcie się :)

Wiemy, że Black Friday jest za tydzień, ale my nie lubimy chodzić w tłoku, więc zaczynamy już dziś :)

Jeśli planujesz zegarkową książkę w prezencie dla Taty, kolegi, wujka, brata itp. lub znasz kogoś, kto ma to w planie, to jest dobra okazja.

Przy zakupie w konfiguracji jak na poniższych grafikach, drugą książka będzie za połowę ceny 🔥 Pamiętaj o wprowadzeniu w koszyku kodu rabatowego - CTP23

https://ksiazkaczastopieniadz.pl/

Dziękujemy i udostępnijcie, jeśli uznacie, że warto :)

Art, Books & Watches - w dobrym towarzystwie :)

Aut. Zdjęcia (oraz rysunku) - Daniel Kazała.

O rynku wydawniczym słów kilka.

Wiecie, jak długo statystycznie trwa „żywot” książki po premierze? Sześć tygodni (tak 6 tygodni), czyli tylko półtora miesiąca. Jest to dość smutna rzeczywistość książek wydawanych przez tradycyjne wydawnictwa.

Rynek wydawniczy nie znosi próżni, kocha ruch, nowości zmiana. Książka jest zapowiadana, oczekiwana, ukazuje się, wznosi na wyżyny swojego zainteresowania, a potem szybko opada, by zająć niechlubne miejsce na najniższych półkach w Empiku, magazynach hurtowni lub trafić na Allegro z przeceną – 60%.

Oczywiście nie jest to jedyny scenariusz. Raz na jakiś czas zdarzają się bestsellery i książki wybitne, których życie trwa znacznie dłużej, często latami, a nielicznym udaje się zapisać w kanonie krajowej czy światowej literatury. Częściej jednak są takie, które przechodzą bez echa i gasną, nim jeszcze zdążyły dobrze rozbłysnąć.

Cóż taki jest rynek wydawniczy. To wielka maszyna, która musi sporo przemielić, aby „wygenerować” jakieś wartości.
Wspomniane na początku 6 tygodni to bardzo niewiele czasu, aby książka zarobiła na siebie, wydawcę, dystrybutorów, pośredników i na końcu (tak, na końcu) na Autora. Po tym czasie na łamach danego wydawnictwa są już nowe tytuły i wysiłki promocyjne skupiają się na nich. „Stara” książka bardzo szybko spada w rankingu do pozycji, gdzie to już Czytelnik musi podjąć wysiłek, aby ją odszukać, a ludzie, cóż są, jacy są. Większość przyzwyczaiła się już, że wszystko co potrzebują, jest pod ręką, intuicyjnie podane i nie wymaga wysiłku. Tak więc „Stara” nie ma łatwo.

Czytacie jeszcze? ;) To dobrze, bo w tym momencie pojawia się rycerz na białym koniu, czyli Selfpublishing :)

Wydając książkę w formule selfpublishingu, Autor ma znacznie więcej możliwości (i paradoksalnie, bo roboty przy książce od cholery i ciut, ciut, czasu) na jej promocję. Przede wszystkim promocję tytułu można, a właściwie trzeba, rozpocząć dużo wcześniej, niż pojawiłaby się zapowiedź książki w tradycyjnym wydawnictwie.

Z moich obserwacji wynika, że dobry moment to już pół roku przed premierą. Nie ma tu oczywiście jednej idealnej receptury. Przy dużym, ambitnym i mającym potencjał temacie promocje można rozpocząć rok lub nawet wcześniej przed premierą książki, przy „mniejszej” książce możliwe, że wystarczą 3-4 miesiące, ważne, aby autor umiał utrzymać zainteresowanie swojego kręgu odbiorców. Sam zaczynam promocję i odkrywam karty, kiedy jestem mniej więcej w połowie pisania, bo jest to ten moment, kiedy już wiem, że nie porzucę tematu :)

Przechodząc na drugą stronę lustra, Autor ma również mnóstwo czasu na promocję książki po premierze, tu właściwie nie ma już ograniczeń czasowych, bo zawsze znajdzie się gdzieś nowy Czytelnik…

W tym wpisie nie będę poruszał tematu metod i narzędzi promocji, bo jest to ogromny materiał na kilka postów, a nawet książkę. Natomiast na przykładzie publikacji „Czas to pieniądz” i trochę mniej szczegółowo „Czas na głębokości” przeanalizuję, jak można „wydłużyć” żywot książki na rynku.

Czas to pieniądz:

Premiera/początek sprzedaży 28.09.2022 r.
Sprzedaż w pierwszych 6 tygodniach ~ 310 egzemplarzy
Sprzedaż w pierwszym roku ~ 1200 egzemplarzy, ale najlepsze 6 tygodni było pomiędzy 8, a 14 tygodniem (koniec listopada 2022 – początek stycznia 2023), kiedy sprzedało się +/- 420 książek.

Oczywiście ciężko jest porównywać poradnik z beletrystyką, ale już ten przykład pokazuje, jak ważne jest mieć samemu wpływ np. na datę premiery.

To, że premiera była pod koniec września („Czas na głębokości” trafił do sprzedaży w połowie września 2018 r.) sprawiła, że udało się wygenerować dwa szczyty sprzedaży, ten naturalny Premierowy i drugi Świąteczny, związany z zakupami prezentów. Czy wydając książkę w tradycyjnym wydawnictwie, miałbym szanse wynegocjować datę premiery? Bardzo wątpię :)

Wspomniany wyżej „Czas na głębokości – historia zegarków do nurkowania” pięć lat od premiery zaliczył sprzedaż na poziomie ok. 250 egz./rocznie. Chyba nieźle jak na takiego „Starucha” ;)


Przy kilku wadach selfpublishingu, z ogromnym nakładem pracy własnej, jakiego on wymaga na czele, myślę, że każdy, kto planuje wydać książkę, powinien chociaż rozważyć tę drogę. Również po to, aby jego książka jak najdłużej „uśmiechała się” do Czytelników, a nie leżała gdzieś smutna i zapomniana, jak ta na obrazku ;)

Miłego


Ps. Jeśli uważacie „Czas na głębokości” i „Czas to pieniądz” za pozycje wartościowe i chcielibyście przedłużyć ich życie jeszcze trochę, to udostępnijcie informacje lub szepnijcie słówko znajomym. Link do strony w pierwszym komentarzu pod postem :)

Wczorajsze zegarkowe spotkanie w Gdańsku, chociaż nie rozpieszczało frekwencją, było bardzo ciekawe, szczególnie, że tym razem wystąpiłem w nowej roli - prowadzacego :)

Myślę, że wstydu nie było, a do domu nie wróciłem z pustymi rękami.

Człowiek pisze te książki, stara się je wydać terminowo (z tym bywało różnie;) ), promuje... a na końcu dostaje taki feedback i znowu chce się pisać :)

Zapraszam w tę sobotę do Instytutu Europejskiego w Łodzi (ul. Piotrkowska 262/264) gdzie odbędzie się kolejna edycja Targów zegarmistrzowskich "It's all About Watches".

Na stoisku Wydawnictwo Horologium znajdziecie mnóstwo książek o tematyce zegarkowej oraz mnie, być może całego w bieli ;)

Widzimy się za dwa dni od godziny 10 w Łodzi. Jeśli ktoś nie może przybyć, a bardzo pragnie książki, to zapraszam na stronę:

https://horologium.com.pl/

Do zobaczenia
Mateusz

Pamiętajcie, że oryginał jest tylko jeden ;)

https://horologium.com.pl/p/ksiazka-czas-na-glebokosci/