Magda Niemczuk-Kobosko: joga & slow-jogging
Pasjonuje mnie zdrowy styl życia, zwłaszcza joga i slow-jogging.
Jestem Mentorem Witalnym, czyli holistycznym trenerem, który zadba o Twoje dobre samopoczucie i witalność.
Może ktoś z Was ma ochotę odwiedzić mnie jutro w Joga Studio Saska Kępa ?
Nie ma się co bać. Trzeba rozsądnie, krok za krokiem , z zachowaniem dystansu społecznego budować odporność. A co jej sprzyja?
🏃🏼♀️umiarkowany ruch na świeżym powietrzu
🏃🏼♀️rozsądna dieta z przewagą warzyw
🏃🏼♀️ zdrowy sen
🏃🏼♀️ umiejętność radzenia sobie ze stresem
Wystarczą wygodne buty, maseczka (w parku możecie ją zdjąć) i 30 min przebieżki po świeżym powietrzu. Poprawa nadtroju i odporności gwarantowana 🏃🏼♀️🏃🏻
Posłuchaj podcastu: Jak utrzymać kondycję, ale się nie przeforsować w czasie pandemii? - TOK FM Podcast z audycji Rusz się, na zdrowie. Przemysław Iwańczyk. Gośćmi audycji byli: Maciej Kozakiewicz. Dostępna transkrypcja. Temat: Jak utrzymać kondycję, ale się nie przeforsować w czasie pandemii?
🏃🏼♀️Jutro, 9:00 Park Skaryszewski (wejście od Ronda Waszyngtona)🏃🏻
Kochani! Wszystkich zainteresowanych wspólnymi treningami SJ w Skaryszaku zapraszam 11 października (niedziela) o 9:00. Pierwszy trening jest darmowy 🙂
Miesięczny koszt treningu w grupie to 120 zł.
Jak się przygotować?
🏃🏼♀️wygodne buty, najlepiej „0 drop” czyli płaskie, bez dużej amortyzacji
🏃🏻lekki strój sportowy
🏃🏼♀️cienka kurtka nieprzemakalna i czapeczka z daszkiem gdyby miało pokropić
🏃🏻trochę wiary we własne siły 🙂
Jak to będzie wyglądało?
🏃🏼♀️na początek opowiem wam trochę o technice
🏃🏻potem zrobimy małą rozgrzewkę
🏃🏼♀️następnie pobiegamy ok. 40-45 minut
🏃🏻rozciągniemy się, bo warto, choć zakwasy po SJ raczej nie grożą
🏃🏼♀️strzelimy sobie pamiątkową fotkę
🏃🏻i potruchtamy do domu cali w endorfinach nie mogąc się doczekać kolejnego treningu
Do zobaczenia w niedzielę, tuż przy wejściu od strony Ronda Waszyngtona🙋🏼
Do przedwczoraj animator metody slow-joggingu, a od wczoraj już trener(ka) pełną gębą🌳🏃🏼♀️🏃🏻biegamy razem?
Skąd mi się to wzięło?
Nigdy nie byłam typem sportowca. Nie. Wróć. Nigdy nie miałam piątki z wf-u. Skok przez skrzynię, rzut piłką lekarską, rzut z dwutaktu, śnią mi się do dzisiaj zamiast przysłowiowej matury. I długo byłam przekonana, że tak będzie do końca życia. Wprawdzie uwielbiam dalekie spacery i wycieczki, kocham pływać i jeździć na rowerze, ale radość z codziennej regularnej pracy z ciałem poznałam jako zupełnie dorosła kobieta, kiedy zaczęłam tak poważnie (czyt: codziennie) praktykować jogę. Joga nauczyła mnie i nadal uczy tego, co w życiu najważniejsze - stawiania czoła wyzwaniom, spokoju w chwilach życiowych zawirowań i radości z bycia i czucia się dobrze we własnym ciele. Ma tylko jedną wadę - praktykuje się ją (na ogół) w zamkniętym pomieszczeniu, i chociaż znani mi przyjaciele jogini zazwyczaj uwielbiają kontakt z naturą, to podczas praktyki rzadko jest okazja, żeby wciągnąć w płuca rześkie powietrze, porozkoszować się chłodnym mglistym porankiem czy radośnie zmoknąć w wiosennym deszczu.
Jak już wspominałam - nie znoszę biegać. Nie lubię przyklejonej do pleców "oddychającej" koszulki, skurczów łydek i wciąganego haustami powietrza, które pali jak woda ognista. Próbowałam - nie raz i nie dwa, ale czasem trzeba, jak to mówią "face the music" i powiedzieć sobie: no nie, sorry, to nie dla mnie. Naprawdę doceniam i podziwiam maratończyków i innych ultrasów, ale z (pełnej szacunku) odległości. Dlatego idąc na pierwszy w życiu trening slow jogging w warszawskich Łazienkach byłam więcej niż pewna, że będzie to moje pierwsze, a zarazem ostatnie spotkanie z tą formą ruchu. Kiedy przyszłam na pierwszy trening, zobaczyłam dość zaskakująca grupę: wśród dwudziestu osób rozpoczynających przygodę z SJ był trzydziestoletni ultramaratończyk o sylwetce superherosa z filmów Marvela, pogodna starsza pani w pomarańczowych legginsach, dwie uśmiechnięte młode dziewczyny ze sporą nadwagą, kilka bardziej i mniej wysportowanych kobitek w tzw. wieku balzakowskim (cokolwiek to znaczy) i pan Wojtek, dziarski osiemdziesięciolatek z młodzieńczym błyskiem w oku. Jednym słowem – pełny przekrój społeczeństwa.
Pan Trener poświęcił piętnaście minut na wprowadzenie do techniki i ruszyliśmy zgodnym truchcikiem. Jesienny dzień był słoneczny i rześki, pan Wojtek (l. 80) zabawiał mnie rozmową na temat architektury dawnej Warszawy i ani się obejrzałam, kiedy nasz trener powiedział: „No dobra, wystarczy na dzisiaj, idziemy się porozciągać”. „Coo? Jak to? Już? Tak szybko?” – zaprotestowałam. A potem spojrzałam na zegarek. Biegłam godzinę. Równo. Co do minuty. Nie zatrzymując się, żeby złapać oddech, nie krztusząc, nie jęcząc. Go-dzi-nę. Ja. Było mi ciepło, czułam krążącą w całym ciele energię, radość rozpierająca od środka jakbym połknęła balonik z helem, i minimalne, przyjemne zmęczenie. Sprawdziłam – to było dokładnie rok temu. Od tego czasu biegam (prawie) codziennie. A Ty? Gdzie będziesz za rok?
Nie lubisz biegać? To świetnie! ja też nie. Ale slow-jogging pokochałam od pierwszego treningu. Założę się, że Ty też pokochasz.
SJ to bardzo bezpieczna, efektywna i przyjemna forma biegania.
🏃♀️ bez zadyszki
🏃♀️ bez zakwasów (no, może z baaardzo malutkimi :)
🏃♀️ bez bólu stawów i kolan
Regularny trening SJ:
🏃 minimalizuje ryzyko kontuzji
🏃 buduje wytrzymałość i konsekwencję
🏃 odchudza
🏃 świetnie nadaje się dla osób z dużą nadwagą i po kontuzjach
🏃 jest "prosty w obsłudze"
🏃 i, co najważniejsze, pozwala cieszyć się życiem i bliskością natury
Chcesz spróbować? Nowa grupa startuje w Parku Skaryszewskim już 11 października (niedziela) o godzinie 9.00.
Spotykamy się pod pomnikiem przy bocznym wejściu od strony Ronda Waszyngtona.
Miesięczny koszt uczestnictwa w cotygodniowych treningach to 100 zł/os.
Pozdrawiam i czekam na Was,
Magda 🏃♀️