Dzienniczek Depresji
Codzienne zwierzenia osoby chorującej na depresję.
Dzisiaj mi się nie chce
Ponoć to nie jest normalne…
Jednak jeśli nienormalność trwa codziennie, człowiek może uznać ją za normalność 😉
Drogi pamiętnkczku, ja już nie chcę czuć…
Nie chcę się uśmiechać.
Nie chcę się smucić.
Nie chcę się złościć.
Nie chcę być szczęśliwa.
To wszystko jest takie chwilowe, tak ulotne; jedno najmniejsze zdarzenie może zmienić mój nastrój o sto osiemdziesiąt stopni. Mam dość!
Nie wiem, czy czuję się dobrze. Przeważnie mówię, że jest u mnie mniej źle.
Właściwie to dość proste. Normalnie funkcjonujący ludzie żyją, a przez kilka dni w miesiącu czują, że nie powinni żyć, co z jakiegoś powodu jest normalne.
U mnie jest odwrotnie…
Chciałabym powiedzieć całemu światu, że życie jest piękne. Chciałabym pokazywać to całą sobą.
Przecież wierzę w to, że może być lepiej, może być… po prostu dobrze.
Przecież zupełnie nic się nie wydarzyło. Dlaczego więc czuję się źle?
Właściwie to zwykle jest mi trochę lepiej, kiedy coś się stanie - jest coś takiego, z czym może być mi trudno. Wtedy mogę mieć powód, żeby nie było dobrze.
Cały czas się boję…
Chciałabym powiedzieć - jest dobrze.
Przecież się modlę.
Przecież chodzę na terapię.
Przecież piszę.
Przecież robię to, co lubię robić.
Przecież chodzę na spacery.
Przecież widuję się z ludźmi.
Przecież pracuję.
Przecież niedługo się wyprowadzam.
A jednak mogę powiedzieć tylko - chciałabym, żeby Bóg wziął mnie już do siebie…
Kolejny dzień, w którym nie zmieniłam świata.
Kolejna noc płaczu i wpatrywania się w ciemność.
Kolejna modlitwa, która kiedyś zostanie wysłuchana - ale jeszcze nie teraz.
Natłok myśli, z którego nie jestem w stanie wybrać tej jednej.
Nasilony lęk…
Zostałam już sama?