Auto-testy Tomka

Auto-testy Tomka

Testy samochodów / cartests

26/04/2024

Co prawda to auto-testy, ale dlaczego nie poruszyć czasem tematu związanego z pojazdami na dwóch tylko kółkach? 😁

Kobiet lubiących motoryzację jest wiele, ale takich jak Pani Irena, która nie tylko jeździła ale i sędziowała jest tylko jedna! Drodzy! Wzmacniamy naszą prośbę o wsparcie zrzutki dla Pani Ireny! Pani Irena czuje się bardzo źle, ostatni tydzień spędziła w szpitalu, wyścig po jej marzenie musi nabrać tempa.
Z dobrych wiadomości - jutro składamy wszystkie dokumenty do Biuro Rekordów, dzięki pomocy Polski Związek Motorowy. Potrzebujemy jeszcze trochę finansów żeby dokończyć procedurę - jeśli macie możliwość puścić temat dalej zróbcie to prosimy!
Cały czas myślimy tez o muralu mamy już projekt Tuse, wkrótce Wam go pokażemy!

Na zdj. Pani Irena w 1957 roku podczas Rajdu Kobiet w Wiśle

Speedway Ekstraliga Żużel - WP SportoweFakty Żużel Przegląd Sportowy Żużel Energa Wybrzeże Gdańsk Klub Sportowy Toruń pobandzie.com.pl Polski Związek Motorowy Niegodne historii. Projekt badawczy Muzeum Historii Kobiet Herstorie Wysokich Obcasów Martyna Wojciechowska Miasto Gdańsk Aleksandra Dulkiewicz Radio 357 Radio Gdańsk S.A. TAK Trójmiejska Akcja Kobieca Trojmiasto.pl Herstoria - kobiety w historii Karolina Wasielewska Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie

Używane Audi A3 - 17 800 PLN, 390 000 km, 2006 - otomoto.pl 25/08/2023

Stały cykl: "Kolega sprzedaje...". Tym razem: Audi A3 w tedeiku ;-)

(uwaga techniczna: to jest autko z silnikiem o kodzie BMM, który uchodzi za najmniej awaryjny w tym modelu Audi)

https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fwww.otomoto.pl%2Fosobowe%2Foferta%2Faudi-a3-audi-a3-2x-s-line-pierwszy-wlasciciel-w-pl-zadbany-osoba-prywatna-ID6FLpwD.html%3Ffbclid%3DIwAR0MXDUz3gMnFZOlK6wgutrkIs5hOIV1dsUMLoJ__doEccC8HHXMAS5Q7dE&h=AT1bXqFFXo0TzJi8Xms_JpVhkDU8vw6AmZKdN8SM-2TcRS5nOLaQZoC3fCmTJ4swH__IOFXcp07C4HZ-VvHf99V3NedbNtkIIZ08qjUEriCofX6q4IcT68bQWImwAdQrIYs

Używane Audi A3 - 17 800 PLN, 390 000 km, 2006 - otomoto.pl Nie Uszkodzony Audi A3 - Pierwszy właściciel (od nowości), Srebrny, Diesel, 140 KM, 1 968 cm3

Volkswagen Arteon Shooting Brake w wersji ELEGANCE – test luksusowego auta - Nowinki motoryzacyjne 14/08/2023

Mam przyjemność uprzejmie donieść i się przy okazji pochwalić, że moje testy samochodów będą się równolegle pokazywać także na Altao.pl - portal dla ludzi z pasją 😊😎

Volkswagen Arteon Shooting Brake w wersji ELEGANCE – test luksusowego auta - Nowinki motoryzacyjne Ostatnio odkurzałem z pamięci komputera samochody, którymi miałem okazję przejechać się już jakiś czas temu. Tym razem pora na całkiem świeżą porcję wspomnień. Na przysłowiową tapetę biorę

Photos from Auto-testy Tomka's post 30/07/2023

VOLKSWAGEN ARTEON SHOOTING BRAKE ELEGANCE 2.0 TSI 4Motion 280 KM

Ostatnio odkurzałem z pamięci komputera samochody, którymi miałem okazję przejechać się już jakiś czas temu. Tym razem pora na całkiem świeżą porcję wspomnień 😊 Na przysłowiową tapetę biorę zatem samochód, który sam bardzo chętnie objąłbym w posiadanie na dłużej, czyli Volkswagena Arteona w nadwoziu kombi, zwanym przez ten niemiecki koncern samochodowy dla niepoznaki „Shooting Brake” 😉 Nie elektryk, nie diesel, ale „stara”, dobra benzyna, z dwulitrowym silnikiem TSI. Zapraszam do recenzji!

Kiedy mój kolega z pracy (Michał – pozdrawiam! 😉) wsiadł do tego auta, to pierwsze co powiedział, to cytat z popularnej polskiej komedii „Kogel-mogel”: – Tomku, tu jest jakby luksusowo! 😊 I faktycznie, Arteon to można powiedzieć taka bardziej luksusowa wersja poczciwego Passata. Może nie aż tak luksusowa jak legendarny Phaeton, ale z pewnością dająca użytkownikowi tego samochodu sporą dozę komfortu i elegancji. W niebieskim kolorze Kingfisher metalik prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Uwaga – za ten kolorek auta należy dodatkowo dopłacić 4 040 zł. 😉

Swoją drogą przyznam się w tym momencie do samochodowej ignorancji. Otóż jak doczytałem Arteon w swojej nazwie nawiązuje do będącego następcą Phaetona pojazdu, który produkowany jest wyłącznie w Chinach i wyłącznie na chiński rynek. Mowa o Volkswagenie Phideon 😊Słyszeliście w ogóle o czymś takim? Bo ja przyznaję się bez bicia, że nie…😉

„Awangardowa limuzyna kombi” – jak reklamuje ją Volkswagen, wyjątkowo przypadła mi do gustu. Może dlatego, że na co dzień jeżdżę Jettą? 😉 A może dlatego, że to autko jest naprawdę fajnym połączeniem praktyczności z nowoczesnym designem. Dobrze leżąca w dłoniach kierownica, czytelne zegary, wyświetlacz Head-up, wygodne fotele z Alcantarą, klimatyczne podświetlenie kokpitu (Ambiente w 30 kolorach do wyboru) – wszystko to razem składa się na naprawdę bardzo pozytywne odczucia związane z tym samochodem. Nie bez znaczenia jest oczywiście dobrze zestrojone zawieszenie (z adaptacyjną regulacją DCC), które w połączeniu z płynnie działającą dwusprzęgłową skrzynią automatyczną i dobrym wyciszeniem kabiny gwarantuje komfort podróżowania Arteonem. Mnie urzekły wstawki z prawdziwego drewna (Eucalyptus), podkreślające ów luksusowy charakter tej limuzyny, o którym wspominałem na wstępie. I te bezramkowe szyby w drzwiach… 😉 Do tego system dźwięku Harman Kardon, App Connect z bezprzewodowym Car Play/Android Auto – i mi w zasadzie nic więcej do szczęścia nie potrzeba 😉

Jeśli chodzi o osiągi, to ten samochód z napędem na 4 koła (4motion), dysponujący mocą 280 KM, daje możliwość rozpędzenia się do max. 250 km/h, z przyspieszeniem 5,6 sek. do 100 km/h. Jak dla mnie – taka dynamika jest co najmniej satysfakcjonująca 😉

Co do spalania, to producent podaje średnią 8,70 l / 100 km, co ku mojemu zdziwieniu jest nawet nieco zawyżoną wartością, ponieważ w trakcie jazdy testowej udało się zejść do poziomu 8,30 – 8,40 l/100 km w trybie mieszanym. W trasie: nawet do 7,90 l/100 km. A pewnie można by i mniej spalić, ale… co wówczas z przyjemnością z jazdy? 😉 Trzeba też oddać Volkswagenowi, że uczciwie uprzedza o możliwości spalenia nawet i ponad 13 litrów na 100 km w tzw. cyklu niskim – i to także potwierdzam.

Testowany egzemplarz to teoretycznie najuboższa wersja, czyli Elegance, ale za to z całą masą dodatków. W taki zatem sposób z ceny bazowej w wysokości 248 190 zł w tym konkretnym przypadku należałoby zapłacić aż 307 390 zł. Tak więc wartość dodatków to 59 200 zł, czyli kasa, za jaką można by na przykład zakupić nowego Hyundaia i10, Kię Picanto czy Fiata Pandę 😉 A gdyby dorzucić ze cztery tysiące, to nawet byłoby nas stać na Dacię Sandero 😊 To oczywiście tylko tak dla porównania... Jeśli już porównujemy, to należy też zauważyć, że najdroższa wersja Arteona Shootingbrake, w topowej wersji R, zaczyna się od 296 590 zł, a kończy gdzieś w okolicach 350 00 zł.

Czy warto zatem rozbić świnkę-skarbonkę, żeby kupić Arteona Shootingbrake? Hmmm… ja pewnie raczej pomyślałbym nad opcją leasingu, niż zakupu, ale tak czy inaczej z pewnością jest to limuzyna grzechu warta 😊

Opel Astra 1.6 Hatchback 20/06/2023

Co słychać? Cóż, tym razem post z cyklu: "Kolega sprzedaje..." Tym razem - kolega sprzedaje Opla Astrę:

Opel Astra 1.6 Hatchback Sprzedam samochód osobowy Opel Astra Hatchback w bardzo dobrym stanie technicznym, Rok produkcji 2012. Pierwszy właściciel,

15/06/2023

Polecam i zapraszam 😎

KARATE CHALLENGE - trenuj w wakacje, zdobądź swój pierwszy pas w karate

👉 dojo Metropolia, Gdańsk-Wrzeszcz, ul. Kilińskiego 4, poziom 2+
👉 treningi przez całe wakacje, 7 dni w tygodniu
👉 trening karate z elementami samoobrony
👉 licencjonowani instruktorzy Polskiego Związku Karate Tradycyjnego
👉 nowe grupy dla dorosłych (pn i śr 19:00, pt i nd 17:00)
👉 wstępny grafik: https://sopot.karate.pl/wakacje-z-karate-2/ (może ulec modyfikacjom w zależności od liczby zapisów)
👉zapisy: https://sopot.karate.pl/zapisy/ (prosimy o wybór kursów zaczynających się od 30.06.)
👉 więcej informacji: [email protected] lub 508166847

Do zobaczenia!

Izera: polski samochód elektryczny w 25 pytaniach i odpowiedziach 15/06/2023

Izera w 25 pytaniach i odpowiedziach...
https://www.facebook.com/100067604445388/posts/590338523229624/?sfnsn=mo
Hmmm... Ktoś chciałby zabrać głos w tym temacie?🤔 ...otwieram dyskusję 😉

Izera: polski samochód elektryczny w 25 pytaniach i odpowiedziach Wszyscy czekają, kiedy auta marki Izera wyjadą na polskie drogi. Stanie się to pod koniec 2025 r., a tymczasem zobaczmy, co już dziś wiadomo o polskim samochodzie elektrycznym

13/06/2023

A tym razem zapraszam na "konkurencyjne" strony ChilliMoto - o motoryzacji na luzie 😁😁
Gdzie m.in. można poczytać o wrażeniach po przejechaniu 10k km Skodą Kodiaq 😎
https://www.facebook.com/ChilliMotoPL

ChilliMoto - o motoryzacji na luzie Blogger

21/04/2023

Miałem dziś okazję wziąć udział w evencie związanym z prezentacją modeli elektrycznych samochodów Audi Grupa Plichta: Audi Q8 e-tron.
Ciekawy wykład plus przejazd z salonu w Gdańsku do salonu w Gdyni.
Jeśli ktoś miałby ochotę, to zdaje się, że zapisy ciągle trwają:
https://audiplichta.pl/zaproszenie-q8-e-tron/
Muszę przyznać, że po tej krótkiej jeździe testowej w trójmiejskich korkach pozostał spory niedosyt i ciekawość co do tego i pozostałych modeli serii e-tron... 😉😎

Photos from KM PSP Gdańsk's post 18/04/2023

I to jest naprawdę SUPER pomysł!! 😊😊
Myślę, że przydałoby się więcej takich akcji w całej Polsce. Edukacja i współpraca przede wszystkim 😎

Photos from Auto-testy Tomka's post 16/04/2023

HYUNDAI i30 N-Line DCT-7 160 KM

A może by tak przejechać się dla odmiany… koreańskim „Golfem”? 😉 Produkowana od 2016 r. trzecia generacja Hyundai i30 w hatchbacku (a możemy wybrać też nadwozie typu fastback lub kombi/wagon) to naprawdę fajne i godne polecenia autko. Nie, tym razem mówimy o „klasycznym” samochodzie typu ICE, a nie o kolejnym elektryku 😉

Dla krótkiego wyjaśnienia (nie ma to jak się trochę powymądrzać na wstępie 😊): ICE to skrót od „Internal Combustion Engine” czyli „silnik o spalaniu wewnętrznym”. Pojęcie to, ostatnio często spotykanie w przestrzeni publicznej, oznacza tradycyjny silnik wykorzystujący energię cieplną (benzynowy, diesla), w którym spalanie paliwa wywoływane jest poprzez utleniacz (zazwyczaj jest nim powietrze), co odbywa się wewnątrz komory spalania stanowiącej integralną część układu. Tyle tytułem wstępu.

Testowane auto to popularny kompakt koreańskiego koncernu z Seulu, którego pierwsza wersja opuściła fabrykę Hyundaia w Ulsan jeszcze w 2007 r. Miałem okazję pojeździć całkiem dobrze doposażoną wersją N-Line, z automatyczną skrzynią biegów DCT-7, o mocy 160 KM. Charakterystyczne i wyróżniające tę wersję „N”-ki można znaleźć zarówno na karoserii samochodu, jak też i w jego wnętrzu (na kierownicy oraz na manetce automatycznej przekładni biegów).

Być może nie wszyscy wiedzą, ale Hyundai i30 to brat bliźniak samochodu Kia Ceed (poprzednio nazywanego: „cee’d” 😉). Co w sumie nie jest dziwne, skoro od 1999 r. firma Kia należy do koncernu (albo jak mawiają niektórzy: czebola) Hyundai 😉 Z innych ciekawostek można wspomnieć, że europejskie centrum rozwojowe koncernu Hyundai znajduje się w Rüsselsheim am Main w Niemczech, czyli… w miejscowości będącej siedzibą firmy Opel Automobile GmbH. 😊

Wracając do i30, to nie bez powodu niektórzy nazywają ten samochód koreańskim „Golfem” – okazuje się bowiem, że po latach prób, błędów, porażek i restartów Koreańczycy doprowadzili swoje samochodowe produkty do naprawdę dobrego standardu, jak najbardziej porównywalnego właśnie do sztandarowego produktu niemieckiego koncernu Volkswagen.

Klasyczna w tym segmencie linia nadwozia, nowoczesna, ale raczej stonowana niż awangardowa, przemyślane wnętrze, masa sprawdzonych i ergonomicznych rozwiązań w środku (są i lubiane przez wielu fizyczne przyciski oraz pokrętła! 😉). W testowanej wersji N-Line jest też odrobina koreańskiego temperamentu, bo 160 KM w trybie „Sport” radzi sobie całkiem żwawo! 😊 Fajnie byłoby mieć na pokładzie Android Auto w wersji bezprzewodowej, ale cóż… za tę cenę nie będę marudzić 😊

Skoro już o cenie mowa, to wersja najtańsza i30 w nadwoziu typu hatchback to wydatek w kwocie 86 200 zł (uwaga – promocja dotyczy aut z rocznika 2022!). Dostajemy w tej cenie auto z sześciobiegową manualną skrzynią biegów oraz ze 110-konnym silnikiem DPI, w wersji wyposażeniowej Modern (z reflektorami halogenowymi i 15-calowymi felgami stalowymi z kołpakami). Testowany egzemplarz to już dużo droższa opcja, w takiej konfiguracji warta 126 000 zł. Wyżej jest już tylko wersja Executive za 141 000 zł. Warto dodać, że na auta z rocznika 2023 Hyundai udziela od w/w cen dodatkowo 5 000 zł rabatu 😉

Jeszcze jedna uwaga o charakterze powiedzmy porządkowym: nie należy mylić „cywilnej” wersji i30 oznaczonej jako N-Line z wersją „sportową”, czyli tzw. N Performance 😊 W tej drugiej bowiem mamy na pokładzie dwulitrowy silnik benzynowy T-GDI, w wersji z 6-biegowym manualem, albo z 8-biegowym automatem, o mocy 280 KM! 😊 No i oczywiście ceny również są odpowiednio wyższe, oscylujące bowiem wokół 200 000 zł.

Pewnie jesteście ciekawi, jak testowany i30 sprawuje się w czasie jazdy – otóż w mojej ocenie radzi sobie naprawdę dobrze, zarówno w ruchu miejskim, jak i na trasie. Silnik jest wystarczająco dynamiczny, także w zestawieniu z automatyczną skrzynią biegów. Co do osiągów, to autko można rozpędzić do 210 km/h, z przyspieszeniem 8,6 sekundy do 100 km/h (manual jest tutaj jedynie nieznacznie szybszy). Katalogowe zużycie paliwa to 5,5 – 6,3 litra średnio we wszystkich fazach. W mojej praktyce o ile faktycznie wyobrażam sobie spalanie w trasie na poziomie 5,5 litra/100 km, bo w teście wyszło mi minimalne średnie 5,7 litra, to już ta górna granica wydaje się leżeć zdecydowanie wyżej 😉 Wynik średnio 7,4 – 8,7 litra na krótkich trasach po mieście, na zimnym silniku, jest czymś, co użytkownika tego modelu Hyundaia nie powinno dziwić. Ani w sumie nikogo, kto realnie podchodzi do wyników spalania samochodów 😉

Czy zatem warto wybrać Hyundaia i30 zamiast np. Volkswagena Golfa? Na to pytanie musicie już sobie sami odpowiedzieć, natomiast z pewnością nie jest to już odpowiedź tak prosta i jednoznaczna jak kiedyś 😉

08/04/2023
Tomek na TikTok 02/04/2023

Niedzielny quiz... co to za autko?🤔😉

Tomek na TikTok

24/03/2023

Wbrew pozorom nie tylko siedzę za kierownicą, ale też regularnie wytuptuję kroki😁
A podczas spacerów czasem robię zdjęcia ciekawych miejsc...

Tomek na TikTok 22/03/2023

Taki tam tik-tok z "maluszkiem" od Suzuki 😁😏

Tomek na TikTok Krótki filmik użytkownika Tomek z ♬ Beyonce

18/03/2023

Tym razem wyjątkowo nie o samochodach, a o innej mojej pasji, jaką jest... KARATE 😎🤛🦶🥋

Uwaga! Będzie REKLAMA 🥳

Klub w którym trenuję otwiera kolejne grupy w Gdańsku (w Galerii Metropolia):
https://fb.watch/jlD9S6omGl/

Serdecznie zapraszam Was lub Waszych bliskich czy znajomych na treningi! Można zacząć od zera - w każdym wieku, od malucha po seniora (w treningach uczestniczą też osoby po 70. roku życia). Nie każdy musi mieć sprawność Bruce'a Lee czy Chucka Norrisa (ja na przykład nie mam... a wróciłem do karate po ponad 20 latach przerwy, w wieku 46 lat😄🙈).

Fajne jest to, że można trenować całą rodziną (dziecko + rodzic), co w naszym klubie jest całkiem popularną praktyką.

Nie samymi autami żyje człowiek 😁🚗🚙🚓

Photos from Auto-testy Tomka's post 14/03/2023

SEAT LEON 1.5 eTSI150 KM FR

Tym razem pora na swego rodzaju historyczne „wykopki” 😊 Na dysku komputera znalazłem zdjęcia jednego z aut, które naprawdę bardzo dobrze sprawdzają się jako typowe „daily”. Może nie jest największe (ale w końcu to tylko kompakt), może nie jest najładniejsze (ale przecież to nie konkurs piękności), no i może nie jest najszybsze (aczkolwiek ma swój nieco sportowy pazurek 😉). Mowa tutaj o Seacie Leon czwartej generacji, tym razem testowanym w wersji mHEV, czyli miękkiej hybrydy, z silnikiem benzynowym o pojemności 1,5 litra i mocy 150 KM.

Leona przedstawiać szerzej chyba nie trzeba. To kompaktowe auto koncernu VAG jest na rynku od 1999 r., kiedy to rozpoczęto produkcję tego samochodu na bazie płyty podłogowej tożsamej z Audi A3 i Volkswagenem Golfem IV. Obecnie mamy do czynienia już z IV. generacją tego modelu, produkowaną od 2020 r. Choć auto bazuje aktualnie na płycie MQB, tak jak wyżej wymienione: Audi A3 oraz Golf, a także Skoda Octavia, to linie nadwozia Leona są nieco bardziej dynamiczne, co może sugerować skierowanie oferty do nieco młodszego grona odbiorców.

O ile na zewnątrz tego Seata mamy do czynienia z dosyć nowoczesnymi rozwiązaniami stylistycznymi, z modną obecnie linią świetlną łączącą tylne światła, to wewnątrz auta króluje przyjemna (jak dla mnie) ergonomia. W kokpicie można znaleźć sporo wnęk i schowków, a nieduża kierownica podkreśla sportowe zacięcie Leona. Warto dodać, że dotyk w tym aucie wyparł w dużej mierze klasyczne pokrętła i przyciski, niekoniecznie jednak z dobrym skutkiem. Niewątpliwie oświetlenie wnętrza jest z kolei jego dużym plusem, a jeśli ktoś ma na to ochotę może je sobie poustawiać w różnych kombinacjach według własnych preferencji. Bagażnik tego Seata ma w wersji hatchback 380 l, a jeżeli to komuś nie wystarcza, to może oczywiście zainteresować się nadwoziem typu kombi (czyli według nomenklatury Seata: Sportstourer).

Seat Leon występuje w różnych wersjach silnikowych, a także w kilku wersjach wyposażeniowych (Reference, Style, Full LED, Xcellence, FR). Miałem okazję testować akurat miękką hybrydę (mHEV), z silnikiem 1.5 eTSI oraz z automatyczną, siedmiobiegową skrzynią DSG. W tej wersji auto rozpędza się do prędkości maksymalnej 217 km/h, przyspieszając do pierwszych 100 km/h w 8,5 sekundy. Jak na moje potrzeby to zupełnie wystarczające parametry do jazdy na co dzień, tudzież do jakiegoś dłuższego wypadu od święta. Wspominałem o sportowym zacięciu Leona i faktycznie autko trzyma się jezdni naprawdę dobrze, a w wersji z adaptacyjnym zawieszeniem DCC (dobrze wydane dodatkowe 3781 zł!) zarówno pokonywanie miejskich nierówności, jak i ostrych zakrętów jest dla kierowcy tego samochodu prawdziwą przyjemnością.

Co do spalania, to producent podaje zakres w cyklu mieszanym od 5,6 do 6,1 l/100 km, co faktycznie odzwierciedla zapotrzebowanie tego autka na paliwo. Można w trasie zejść do ok. 5 litrów, ale z kolei w mieście, albo przy prędkościach autostradowych należy liczyć się ze spalaniem powyżej 7 l/100 km. Tak, czy inaczej warto w tym miejscu wspomnieć, że przy wspomnianym wyżej średnim spalaniu w cyklu mieszanym daje to Leonowi z 50-litrowym zbiornikiem paliwa zasięg ok. 860 km. I zupełnie nie piję tu teraz do zasięgów aut elektrycznych. No, może troszkę… 😉

Jeśli chodzi o cenę, to obecnie stawki cennikowe za Seata Leona w najtańszej wersji Reference 1.0 TSI 90 KM teoretycznie wynoszą jedynie 88 100 zł. Nie jestem jednak pewien, czy taką wersję faktycznie można jeszcze zamówić lub kupić w salonie Seata. Cena Leona wersji z silnikiem 1.5 TSI to wydatek od 106 500 zł za wersję Style z manualną 6-biegową skrzynią, po 116 100 zł za wersję FR. Testowana wersja mHEV z automatem to już wydatek 129 100 zł. Z kolei najdroższym obecnie dostępnym Leonem jest model z silnikiem 2.0 TSI 190 KM DSG (134 900 zł). Można także zamówić to auto z dwulitrowym silnikiem diesla, już od 116 200 zł (wersja Style, z manualną skrzynią biegów i 115 KM na pokładzie).

I na koniec ciekawostka: Seat Leon występuje „bazowo” z lakierem niemetalizowanym w kolorze czerwonym pod nazwą Pure Red. Jeśli ktoś chciałby zamówić Leona w kolorze nadwozia takim jak ma testowane przeze mnie autko, to musi się już liczyć z wydatkiem w kwocie 2216 zł (za lakier nazywany przez Seata po prostu „White” 😉).

21/02/2023

ANKIETA

Dawno, dawno temu o ile dobrze pamiętam była na Facebooku opcja wstawiania ankiety... Ale chyba szlag trafił tę opcję (lub co również możliwe: ja nie potrafię jej znaleźć...), więc wpiszę po prostu tutaj poniżej to, o co chciałem zapytać w kwestionariuszu :)

A pytanie jest proste:

o jakim aucie, z tych, które miałem okazję przetestować, chcielibyście poczytać? :)

Proszę o wpisywanie odpowiedzi bezpośrednio pod tym postem.

a) Mercedes EQS,
b) Seat Tarraco,
c) VW T-Cross,
d) Suzuki Swift,
e) Mazda CX-60 PHEV,
f) Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio,
g) Suzuki S-Cross,
h) Volvo V60,
i) Skoda Fabia Montecarlo,
j) Alfa Romeo Tonale,
k) Renault Captur E-Tech,
l) Citroen C5 Aircross,
m) Alfa Romeo Stelvio,
n) DS 7,
o) Peugeot 3008,
p) VW Taigo,
r) Suzuki Vitara.

Wyliczenie nie jest w żadnym razie kompletne, można też wpisywać propozycje, bardzo być może, że miałem okazję również testować inny model :)

Tomek na TikTok 18/02/2023

Taki gadżecik... 😉😎

Tomek na TikTok

Photos from Auto-testy Tomka's post 12/02/2023

HYUNDAI ELANTRA 1.6 MPI 6MT

Jeden z lokalnych dealerów Hyundaia swoim wpisem na Facebooku zainspirował mnie do odkurzenia zdjęć z zeszłorocznego testowania całkiem ciekawego modelu tej właśnie marki. Tym razem to nie SUV, ale sedan, choć nieco stylizowany a la coupe 😉 No i nie elektryk, a spalinówka. Mowa o Hyundai Elantra, który to model w naszym kraju jest do nabycia w „aż” jednej wersji silnikowej, benzynowej, z manualną lub automatyczną skrzynią biegów. Trochę szydzę sobie w tym momencie, ponieważ np. w USA można wybierać spośród bodaj łącznie dwunastu wersji z silnikami o pojemności 1.6 oraz 2.0 litra. W tym w nieco usportowionej wersji „N”, która w mojej skromnej opinii sprzedawałaby się całkiem dobrze również i na naszym, europejskim rynku.

Zetknąłem się w Internecie z opinią, że Elantra to takie typowe auto dla „kapelusznika”😉Kurczę, wychodzi na to, że chyba już się łapię do tej kategorii, ponieważ mi się ten samochód naprawdę podoba! 😊 Może i nie jest to demon prędkości (choć dla zainteresowanych bardziej dynamiczną jazdą osób polecam dostępne w Necie testy amerykańskiego wydania Hyundai Elantra N 2.0 Turbo GDI w wersji z 276 KM i 392 Nm na pokładzie 😉), ale w tym nadwoziu i za tę cenę dostajemy przestronny i świetny w prowadzeniu samochód, który bardzo dobrze może się sprawdzić jako jedyne auto w rodzinie.

W naszych salonach koreańskiej marki ze stylizowaną literą „H” w logo możemy zakupić wersję z silnikiem 1.6 MPI, o mocy 123 KM (znaną za „wielką wodą” jako „Smartstream” 😉), pozwalającą przyspieszać do setki w ciągu 10,6 sekundy (dla pojazdu z manualną, sześciobiegową skrzynią; wersja z przekładnią CVT jest o 0,1 sekundy mniej dynamiczna). Do jazdy po mieście i standardowego przemieszczania się w trasie te parametry są zupełnie wystarczające, choć agresywne krzywizny karoserii tego modelu zdecydowanie sugerują dużo większe możliwości pod maską 😉

A propos wyglądu zewnętrznego Elantry w wydaniu VII-ym: już od momentu pojawienia się na naszych ulicach tego modelu auto to przykuwało moją uwagę. Pamiętam, że aż zrobiłem mu zdjęcia, kiedy zobaczyłem je pierwszy raz na żywo niedaleko biura – co nie zdarza mi się zbyt często, z uwagi na regularne obcowanie z nowymi modelami przeróżnych marek. Ten Hyundai ma z pewnością to coś w sobie, co przyciąga i sprawia, że z miejsca możemy się stać fanami tego modelu. Albo: wręcz odwrotnie, bo spotkałem się i ze zdecydowanie negatywnymi opiniami na temat jego wyglądu z zewnątrz (że kanciasty, że przeskalowany, że nieforemny…😉). W każdym razie można powiedzieć, że to autko nie pozostawia nikogo obojętnym, co już samo w sobie z pewnością warto podkreślić i co stanowi niewątpliwą zaletę marketingową tej wersji modelu Elantra.

Wnętrze Elantry to całkiem udane połączenie klasyki z nowoczesnością. Szału może nie robi, bo znajdziemy w środku sporo twardych plastików, ale są one całkiem dobrze spasowane i całość sprawia naprawdę porządne wrażenie. Jest sporo przestrzeni, są duże, wygodne fotele z przodu. Jeśli ktoś lubi klasyczne przyciski, to również je tutaj znajdzie, podobnie jak i klasyczne pokrętła sterujące klimatyzacją. Dla bardziej wyrobionego ucha jest i nagłośnienie Bose, ale jedynie w najwyższej wersji Executive 😉 W tej wersji jest też i ładowarka indukcyjna, i Android Auto/Apple Car Play, i podgrzewane fotele. Długo się zastanawiałem, co u licha robi w tym aucie ten spory uchwyt po lewej stronie fotela pasażera… Hmmm… być może przydaje się przy tych amerykańskich wersjach Elantry z nieco bardziej zadziornym silnikiem 😉 Jeszcze dziwniej wygląda wyświetlacz z „minusem” po lewej stronie kierownicy. Przyznaję, że nie mam bladego pojęcia po co i na co to komu… 😉Doczytałem gdzieś, że to rodzaj wskaźnika dla wersji wyposażeniowych niedostępnych w Polsce i to tyle jeśli chodzi o moją wiedzę na ten temat.

Warto dodać, że auto ma dosyć spory bagażnik (474 l), przywodzący mi na myśl moją Jettę – nawet nie tyle z powodu jego objętości, co raczej z uwagi na wchodzące do wnętrza bagażnika zawiasy. Trzeba zatem uważać, co i gdzie się do niego pakuje 😉

Co do spalania tego Hyundaia, to katalogowe dane mówią o średnim zużyciu 6,2-6,4 l/100 km dla wersji z ręczną skrzynią biegów i – co ciekawe – nieco nawet niższym spalaniu przy aucie ze skrzynią CVT ( 5,9 - 6,2 l/100 km). O ile generalnie taką średnią można raczej włożyć między bajki, to akurat w tym przypadku nie da się wykluczyć, że komuś uda się takie wartości spalania uzyskać 😉 Czytałem nawet taki test jednej z redakcji motoryzacyjnych😊 Mi udało się spalić jakieś 6,4 l/100 km średnio przy użytkowaniu auta głównie w trasie plus trochę miasta. Z kolei przy krótkich odcinkach w mieście u mnie spalanie wahało się miedzy 8,2 a 9,3 l/100 km. A bynajmniej nie „fisiowałem” tym autem po ulicach. Jeśli chodzi o dane długookresowe z komputera Elantry, to pokazywały one finalnie średnie spalanie 7,9 l/100 km (na odcinku 6 900 km).

Jeśli chodzi o cenę tego Hyundaia, to wydaje się, że w kategorii price-performance Elantra plasuje się całkiem dobrze na obecnym rynku. Najtańsze auto tego rodzaju w wersji z manualną 6-biegową skrzynią to wydatek w kwocie 88 900 zł (lub 95 500 zł za wersję ze skrzynią CVT). Co istotne, obecnie nie można tej podstawowej wersji o nazwie Modern już zamówić, a jedynie jest ona do kupienia z zapasów magazynowych. O ile jeszcze jest… 😉 Zamówić można natomiast bogatsze odmiany Smart oraz Executive, co poskutkuje rzecz jasna nieco większym zubożeniem portfela (od odpowiednio: 104 900 zł i 111 500 zł za wersję wyposażeniową Smart, po 124 900 zł i 132 500 zł za najbardziej „wypasioną” Elantrę Executive).

Podsumowując moją opinię na temat Elantry – śpieszmy się kupować auta benzynowe z wolnossącymi silnikami, tak szybko ich liczba się zmniejsza na rynku 😉W relatywnie dobrej cenie mamy fajne, spore auto, które może przypaść do gustu zarówno bardziej zachowawczym kierowcom, którym zdarza się jeździć w kapeluszu, jak i tym bardziej nowoczesnym, których urzekła linia karoserii tego Hyundaia. Z pewnością warto się tym samochodem przejechać, żeby wyrobić sobie własne zdanie, do czego serdecznie zachęcam.

09/02/2023

Tym razem... zagadka! 😁😎
Z jakiego (współczesnego, dodam... 😉) auta pochodzi ten oto panel sterowania:

Photos from Auto-testy Tomka's post 01/02/2023

ŠKODA ENYAQ iV 80

Za oknami mamy taką trochę dziwną zimę, czy może raczej wiosno-jesień. Przynajmniej tutaj, na Pomorzu 😊 Pomyślałem więc, że warto wrócić do mojego zeszłorocznego pierwszego na dłuższy czas zetknięcia z autem elektrycznym, czyli do weekendu ze Škodą Enyaq iV 80. Aura była wówczas całkiem przyjazna i już zdecydowanie wiosennie słoneczna, temperatury od kilku stopni w nocy i nad ranem, do około dziesięciu w ciągu dnia. Ot, środek marca w Polsce 😊

Wcześniej miałem okazję jeździć na prądzie jedynie przy okazji podróży małymi autkami carsheringowymi (Dacia Spring, Renault Zoe), no i oczywiście korzystając w trybie elektrycznym z różnego rodzaju hybryd typu plug-in. Byłem bardzo ciekaw, jak sprawuje się samochód stricte elektryczny w takim normalnym użytkowaniu. Okazało się, że nie stanowi problemu wypożyczenie tego typu auta na weekend od jednego z lokalnych dealerów marki Škoda, z czego też skwapliwie skorzystałem. 😊 Swoją drogą byłem naprawdę pod wrażeniem świetnej obsługi w tym miejscu i nie piszę tego bynajmniej w tonie fałszywie kurtuazyjnym.

Tu mała dygresja. A nawet dwie. Pierwsza jest taka, że moim skromnym zdaniem nawet (a może zwłaszcza) to sceptycy aut elektrycznych powinni spróbować usiąść za kierownicą takiego pojazdu i samemu przekonać się, jak on funkcjonuje na żywo. Naprawdę szczerze do tego zachęcam. Ze mnie ani sceptyk, ani przesadny entuzjasta, staram się pragmatycznie podchodzić do każdego auta, którym jeżdżę. Spalinowego, czy też elektrycznego. Bo każde ma swoje plusy i minusy (no dobra… taki np. Opel Crossland X jak dla mnie nie ma plusów, ale… to auto mi po prostu jakoś nie siadło… 😉).

Druga dygresja będzie w kontekście okrutnej „gównoburzy”, jaka rozpętała się niedawno pod naprawdę niewinnym opisem innego „elektryka” na pewnym portalu społecznościowym, zrzeszającym profesjonalistów w różnych dziedzinach i branżach. Autor tego opisu w mojej ocenie po prostu podzielił się swoimi wrażeniami z jazdy jednym z modeli Tesli – i chwała mu za to 😊 Nie namawiał do zakupu tego auta, nie reklamował niczego, po prostu dzielił się swoimi odczuciami z jazdy ciekawym dla niego samochodem. Swoją drogą sam chętnie kiedyś przetestuję jakieś auto ze stajni Elona M. 😉Żeby napisać parę zdań o aucie, spalinowym czy elektrycznym (nie ma to znaczenia) nie trzeba być od razu na garnuszku danego producenta czy dealera, bo nawet jeśli ktoś dostaje do testów taki samochód za darmo, to nie znaczy, że ma z tego tytułu jakieś dodatkowe profity – bo jak już o tym wspominałem na wstępie, w zasadzie każdy ma taką możliwość. Nie trzeba być dziennikarzem, blogerem czy innym influencerem. 😉 Tym bardziej jeśli chodzi o auta elektryczne, gdzie wiadomo, że producenci i sprzedawcy starają się możliwie ułatwić zapoznanie z tym ciągle nowym na rynku segmentem aut.

Wracając do testowanej przeze mnie Škody, to miałem do czynienia z tylnonapędowym modelem Enyaq iV w wersji z większą baterią, oznaczonej jako „80” (choć akurat sam akumulator trakcyjny ma pojemność 77 kWh netto czyli 82 kWh brutto). Moc tego auta to 204 KM, a „setkę” osiąga po 8,6 sek. Najwyższy moment obrotowy to 310 Nm. Według danych katalogowych pozwala to przejechać temu bolidowi jakieś 544 km max wg WLTP. I tutaj od razu sprostuję – na taki zasięg raczej bym w praktyce nie liczył 😉 Kiedy wsiadłem do auta, naładowanego do 100%, komputer pokładowy pokazywał mi zasięg 371 km i myślę, że jest to zasięg do zrobienia. Aczkolwiek znowu zaznaczę: do zrobienia pod pewnymi warunkami, warto o tym pamiętać, zwłaszcza wybierając się w dłuższą trasę. Średnie „spalanie” wyniosło u mnie 24 kWh/100 km (producent podaje w cyklu mieszanym: 15,8 – 17,0 kWh 😉). W historii jazdy „długoterminowej”, na odcinku 874 km odnalazłem z kolei zapis o zużyciu 23,6 kWh.

Jeśli chodzi o moje testowanie, to przejechałem tym samochodem przez weekend 165 km, jeżdżąc po mieście i pod miastem (w tym także po Obwodnicy Trójmiasta z najwyższą dopuszczalną tam przepisami prędkością 😉). Próbując różnego rodzaju jazdy, ucząc się tym samym tego auta i jazdy nim. W momencie oddawania samochodu komputer pokazywał mi jeszcze 124 km zasięgu. Dodając te dwie wielkości otrzymujemy łącznie 289 km realnego zasięgu jaki udało mi się osiągnąć, nie kierując się za bardzo zasadami elektrycznego eco-drivingu.

Co do mojej oceny auta, to muszę przyznać (po raz kolejny zresztą), że lubię tego typu samochody: tego typu, czyli świetnie opracowane pod kątem praktyczności i ergonomii. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nudne i być może miałby rację, ale jak wiadomo nie każdy samochód jest dla każdego 😉 No i nie każdy, trawestując hasło Škody, jest „simply clever”😉

Pod kątem wizualnym ta masywna, budząca zaufanie, sylwetka czeskiego samochodu może się podobać. Ten brat-bliźniak Volkswagena ID.4 jest całkiem przestronny, możemy też wybierać w kilku różnych wersjach wyposażeniowych (od podstawowej, nazwanej po prostu: Enyaq, poprzez Clever, Plus, Advanced, po wersję Maxx). Do wyboru mamy też różne rodzaje tapicerki, w testowanym bolidzie zastosowano topowy design EcoSuite, za który trzeba dopłacić 9.400 zł. Za to tego typu wnętrze prezentuje się w mojej skromnej opinii naprawdę dobrze, zapewniając przyjemny komfort użytkowania, a wg producenta przy produkcji tej skórzanej tapicerki w kolorze koniakowym zamiast sztucznych substancji chemicznych, użyto liści oliwek, by proces był jak najbardziej ekologiczny 😉

Jeśli jesteśmy przy wnętrzu tego samochodu, to panuje tam użytkowy minimalizm, nie ma jakiegoś olbrzymiego multimedialnego tabletu a la Tesla, czy Mercedes EQS (czy nawet Renault Megane E-Tech Electric), a ekran na wprost kierowcy jest naprawdę nieduży. Co nie znaczy, że nie jest funkcjonalny. Równie minimalistyczna jest manetka automatycznej skrzyni biegów, co mi akurat bardzo odpowiada. Wygodna, choć spora kierownica, dobrze leży w dłoniach. Lusterka są również spore i dobrze spełniają swoje funkcje. Bagażnik tego auta jest naprawdę przyzwoitych rozmiarów, bo ma aż 585 l.

Przechodząc na koniec do kwestii ceny tego samochodu, to oczywiście jest ona uzależniona od wersji Enyaqa, jaką wybierzemy. Jeśli komuś wystarczy mniejsza bateria (i tym samym mniejszy zasięg auta), to iV 60 jest dostępny od 212 250 zł, natomiast iV 80 od 239 500 zł. Z kolei najlepiej wyposażone wersje iV 80x (z napędem 4x4) lub wersja iv 80 z nadwoziem typu coupé – to już wydatek około 300 tysięcy zł.

W galerii trochę zdjęć auta, w różnych okolicznościach przyrody 😊 Jest czasem trochę przykurzone, ale taki urok jazdy podmiejskimi piaszczystymi drogami w poszukiwaniu ciekawego miejsca na sesję fotograficzną 😉

Website