Dr Anna Januszewicz

Dr Anna Januszewicz

Contact information, map and directions, contact form, opening hours, services, ratings, photos, videos and announcements from Dr Anna Januszewicz, Health & Wellness Website, .

03/03/2022
08/07/2021
MOTYWOWANIE SIEBIE I INNYCH DO ZDROWYCH NAWYKÓW... Co Wam przychodzi do głowy, jak pojawia się ten temat? Jakie techniki motywowania stosujecie? Często motywowanie kojarzone jest z tworzeniem wizji korzyści w przyszłości. Mówi się „zrób dziś to, za co będziesz sobie wdzięczny za kilka lat...” No logiczne... Tylko, czy działa? Kto z Was na co dzień myśli o tym, co będzie za rok albo 5 lat? Codzienność jest najczęściej tak absorbująca, że to na niej głównie się skupiamy i chcemy robić rzeczy, które dziś dostarczą nam przyjemności... Dlatego wizja krótkoterminowych korzyści jest bardzo ważnym elementem motywowania. Zamiast więc myśleć, „Zjem sałatkę, bo to krok do zdrowia w przyszłości”, zadaj sobie dodatkowo pytanie: „Jaką sałatkę lubię najbardziej? „Na jaką mam dziś ochotę?”. Albo zadaj to pytanie komuś, komu chcesz pomoc zmienić nawyki. Nie lubisz sałaty? To nie myśl, że będziesz ją jadać na co dzień w imię korzyści zdrowotnych za kilka lat... Nie wierzę w trwałe zmiany oparte tylko na odległych profitach bez poszukiwania doraźnych przyjemności... Dlatego dzisiejszą dość żmudną pracę uprzyjemniamy sobie pyszną herbatą i dobrą muzyką. Miłego popołudnia! PS. Więcej o motywowaniu oczywiście w moim nowym ebooku. Będzie dostępny od 11 maja na stronie @instytut_psychodietetyki :) #motywacja #motywowanie #dialogmotywujący #zdrowenawyki #dietetycy #psychologowie #zdrowie #psychodietetyka #psychologiajedzenia #psychologiazdrowia #odchudzanie #dieta #zaburzeniaodżywiania 28/04/2020

MOTYWOWANIE SIEBIE I INNYCH DO ZDROWYCH NAWYKÓW... Co Wam przychodzi do głowy, jak pojawia się ten temat? Jakie techniki motywowania stosujecie? Często motywowanie kojarzone jest z tworzeniem wizji korzyści w przyszłości. Mówi się „zrób dziś to, za co będziesz sobie wdzięczny za kilka lat...” No logiczne... Tylko, czy działa? Kto z Was na co dzień myśli o tym, co będzie za rok albo 5 lat? Codzienność jest najczęściej tak absorbująca, że to na niej głównie się skupiamy i chcemy robić rzeczy, które dziś dostarczą nam przyjemności... Dlatego wizja krótkoterminowych korzyści jest bardzo ważnym elementem motywowania. Zamiast więc myśleć, „Zjem sałatkę, bo to krok do zdrowia w przyszłości”, zadaj sobie dodatkowo pytanie: „Jaką sałatkę lubię najbardziej? „Na jaką mam dziś ochotę?”. Albo zadaj to pytanie komuś, komu chcesz pomoc zmienić nawyki. Nie lubisz sałaty? To nie myśl, że będziesz ją jadać na co dzień w imię korzyści zdrowotnych za kilka lat... Nie wierzę w trwałe zmiany oparte tylko na odległych profitach bez poszukiwania doraźnych przyjemności... Dlatego dzisiejszą dość żmudną pracę uprzyjemniamy sobie pyszną herbatą i dobrą muzyką. Miłego popołudnia! PS. Więcej o motywowaniu oczywiście w moim nowym ebooku. Będzie dostępny od 11 maja na stronie @instytut_psychodietetyki :) #motywacja #motywowanie #dialogmotywujący #zdrowenawyki #dietetycy #psychologowie #zdrowie #psychodietetyka #psychologiajedzenia #psychologiazdrowia #odchudzanie #dieta #zaburzeniaodżywiania

CO ROBIĆ, JAK NIE WIADOMO, OD CZEGO ZACZĄĆ? Ja wtedy... siedzę na trawie...😂Nie, żartuję... Czasem siedzę oczywiście 😂, ale generalnie w takich sytuacjach zaczynam od planu i od ogarnięcia jednej małej rzeczy, która podniesie mój poziom skuteczności. Tak... Nadmiar zadań na liście może obniżać poczucie skuteczności ☹️ ale jak już zaczniemy i coś można skreślić z listy, to jesteśmy po drugiej stronie lustra... przynajmniej ja czuję, że wtedy wszystko staje się łatwiejsze. Badania pokazują, że ważna jest dla ludzi percepcja kierunku zmiany, czyli nawet, jak jest trudno, źle, to wizja tego, że się poprawia, mocno obniża nasz stres. Rosnąca lista zadań martwi nas, ale malejąca, dzięki temu, że skreślamy kolejne, cieszy nas i daje poczucie, że ogarniemy. I odwrotnie, kiedy z czymś w sumie jest ok, ale nadejdzie tendencja spadkowa, to bardzo nas to martwi, nawet jeśli generalnie jest nadal dobrze... Wiedza o tym, co wpływa na naszą percepcję, pomaga... Ja używam tego nawet do małej automanipulacji😅, czyli nawet jak pamietam, co mam zrobić, to i tak to wpisuje na listę, żeby skreślić i widzieć, ile ogarnęłam 😂, a zdarzyło mi się nawet robić listy już po wykonanych zadaniach (i skreślać oczywiście!) 😂😂😂😂. Nienormalne? 🤔Może🙃Ale działa! Swoją drogą polecam @paniswojegoczasu @paniswojegoczasu_official która z taką energią podpowiada, jak ogarniać, ze już od samej tej energii zaczynasz ogarniać, nie mówiąc już o dobrych strategiach, jakie prezentuje! Choć muszę podkreślić, że strategia robienia list zadań post factum to mój autorski majstersztyk😂 A JAKIE SĄ WASZE SPOSOBY NA UPORANIE SIĘ Z NATŁOKIEM ZADAŃ? #organizacjaczasu #motywacja #poczucieskuteczności #listazadań #planowanie #stres #psychodietetyka #efektywność 28/04/2020

CO ROBIĆ, JAK NIE WIADOMO, OD CZEGO ZACZĄĆ? Ja wtedy... siedzę na trawie...😂Nie, żartuję... Czasem siedzę oczywiście 😂, ale generalnie w takich sytuacjach zaczynam od planu i od ogarnięcia jednej małej rzeczy, która podniesie mój poziom skuteczności. Tak... Nadmiar zadań na liście może obniżać poczucie skuteczności ☹️ ale jak już zaczniemy i coś można skreślić z listy, to jesteśmy po drugiej stronie lustra... przynajmniej ja czuję, że wtedy wszystko staje się łatwiejsze. Badania pokazują, że ważna jest dla ludzi percepcja kierunku zmiany, czyli nawet, jak jest trudno, źle, to wizja tego, że się poprawia, mocno obniża nasz stres. Rosnąca lista zadań martwi nas, ale malejąca, dzięki temu, że skreślamy kolejne, cieszy nas i daje poczucie, że ogarniemy. I odwrotnie, kiedy z czymś w sumie jest ok, ale nadejdzie tendencja spadkowa, to bardzo nas to martwi, nawet jeśli generalnie jest nadal dobrze... Wiedza o tym, co wpływa na naszą percepcję, pomaga... Ja używam tego nawet do małej automanipulacji😅, czyli nawet jak pamietam, co mam zrobić, to i tak to wpisuje na listę, żeby skreślić i widzieć, ile ogarnęłam 😂, a zdarzyło mi się nawet robić listy już po wykonanych zadaniach (i skreślać oczywiście!) 😂😂😂😂. Nienormalne? 🤔Może🙃Ale działa! Swoją drogą polecam @paniswojegoczasu @paniswojegoczasu_official która z taką energią podpowiada, jak ogarniać, ze już od samej tej energii zaczynasz ogarniać, nie mówiąc już o dobrych strategiach, jakie prezentuje! Choć muszę podkreślić, że strategia robienia list zadań post factum to mój autorski majstersztyk😂 A JAKIE SĄ WASZE SPOSOBY NA UPORANIE SIĘ Z NATŁOKIEM ZADAŃ? #organizacjaczasu #motywacja #poczucieskuteczności #listazadań #planowanie #stres #psychodietetyka #efektywność

JAK RADZIĆ SOBIE Z JEDZENIEM POD WPŁYWEM EMOCJI? To jedno z najczęstszych pytań, jakie zadają mi pacjenci i kursanci, zwłaszcza Ci rozczarowani faktem, że popularne porady pt. „zamiast jeść, pójdź na spacer” nie zawsze pomagają. Czy więc w ogóle te rady są słuszne? Setki razy słyszałam od moich pacjentów „ale ja w stresie chcę jeść, a nie spacerować”... I to dobrze pokazuje, jak ten problem wygląda. Od samego ustalenia, że w stresie będzie ktoś robił coś innego, niż robił do tej pory (czyli w wielu przypadkach było to uspokajanie się jedzeniem przez długie lata) nie sprawi, że nawyk ten wygaśnie.... Nie doprowadzi to do tego, że w stresie nie pojawi się ochota na jedzenie, skoro zwykle się pojawiała. Zwłaszcza, że ze skurczybykiem stresem nie chodzi tylko o to, że jest on nieprzyjemny i dlatego go zagłuszamy jedzeniem, ale o to, że często on po prostu wpływa na większe odczuwanie głodu za sprawą hormonów, jakie mu towarzyszą (glikokortykoidów). No i masz babo placek... A właściwie, jak babo masz nie jeść placka (w stresie:))? Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? No jest... Tylko przestańmy upraszczać ten problem, podejdźmy do sprawy fachowo. Wczoraj na „Psychodietetyce w pigułce” omawialiśmy sobie możliwe sposoby działania, a kto się nie załapał, będzie miał jeszcze okazję (właśnie ustalamy datę kolejnej edycji szkolenia). Póki co natomiast możecie zajrzeć do mojego artykułu na blogu, o tym, jak radzić sobie z napięciem, jaki opublikowałam w ubiegłym miesiącu. Link w bio. Miłego dnia! #stres #jedzenieemocjonalne #jedzeniewstresie #psychodietetyka #instytutpsychodietetyki #studiumpsychologiijedzeniaw5minut #studiumpsychologiijedzenia #dieta4s #zaburzeniaodżywiania #otyłość #dieta #odchudzanie 28/04/2020

JAK RADZIĆ SOBIE Z JEDZENIEM POD WPŁYWEM EMOCJI? To jedno z najczęstszych pytań, jakie zadają mi pacjenci i kursanci, zwłaszcza Ci rozczarowani faktem, że popularne porady pt. „zamiast jeść, pójdź na spacer” nie zawsze pomagają. Czy więc w ogóle te rady są słuszne? Setki razy słyszałam od moich pacjentów „ale ja w stresie chcę jeść, a nie spacerować”... I to dobrze pokazuje, jak ten problem wygląda. Od samego ustalenia, że w stresie będzie ktoś robił coś innego, niż robił do tej pory (czyli w wielu przypadkach było to uspokajanie się jedzeniem przez długie lata) nie sprawi, że nawyk ten wygaśnie.... Nie doprowadzi to do tego, że w stresie nie pojawi się ochota na jedzenie, skoro zwykle się pojawiała. Zwłaszcza, że ze skurczybykiem stresem nie chodzi tylko o to, że jest on nieprzyjemny i dlatego go zagłuszamy jedzeniem, ale o to, że często on po prostu wpływa na większe odczuwanie głodu za sprawą hormonów, jakie mu towarzyszą (glikokortykoidów). No i masz babo placek... A właściwie, jak babo masz nie jeść placka (w stresie:))? Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? No jest... Tylko przestańmy upraszczać ten problem, podejdźmy do sprawy fachowo. Wczoraj na „Psychodietetyce w pigułce” omawialiśmy sobie możliwe sposoby działania, a kto się nie załapał, będzie miał jeszcze okazję (właśnie ustalamy datę kolejnej edycji szkolenia). Póki co natomiast możecie zajrzeć do mojego artykułu na blogu, o tym, jak radzić sobie z napięciem, jaki opublikowałam w ubiegłym miesiącu. Link w bio. Miłego dnia! #stres #jedzenieemocjonalne #jedzeniewstresie #psychodietetyka #instytutpsychodietetyki #studiumpsychologiijedzeniaw5minut #studiumpsychologiijedzenia #dieta4s #zaburzeniaodżywiania #otyłość #dieta #odchudzanie

CZY DLA WAS TEŻ ZNACZENIE MAJĄ NACZYNIA, Z KTÓRYCH JECIE I KUBKI, Z KTÓRYCH PIJECIE? Ja dziś zaczęłam od śniadania (tym razem już pełnego błonnika:)) w zestawie w kropeczki... :) Mam swoje ulubione zestawy, których używam w zależności od nastroju: zestaw dodający energii, zestaw na pocieszenie, zestaw na dopełnienie radości, zestaw na „nie mam czasu szukać miski do kompletu” czyli brak zestawu:))). Tak sobie myślę, że skoro jemy i pijemy nie tylko dla zaspokojenia potrzeb biologicznych, ale też psychologicznych, czy nam się to podoba czy nie, to może warto załatwiać sobie to w dużej mierze poprzez sposób, w jaki jemy (czyli np. naczynia, towarzystwo), zamiast ciagle przez określone smaki. Można sięgnąć w poczuciu zagubienia po czekoladę, a można sięgnąć po herbatę z kubka kojarzącego się na przykład z jakimś sukcesem... To oczywiście wymaga skupienia i nadawania rożnym rzeczom znaczenia. Wiecie, nie chodzi o to, żeby iść teraz do sklepu i wybrać różne kubki, a potem używać w zależności od czasu, bo tak to chyba nie zadziała... To musi się zrodzić naturalnie... Np. ten zestaw to prezent od mamy, więc oczywiście, że ciepło mi się kojarzy (tzw. zestaw „na dopełnienie radości”), inny kupiłam, jak wszystko w życiu było źle, a ja na pocieszenie odwiedzałam Home and You, a potem w nowym kubku parzyłam sobie melisę na przemian z kawą🙃(zależnie od aktualnej wtedy fazy problemu) i myślałam, jak wybrnąć z tej sytuacji... A że się udało, to teraz tamten zestaw jest moim zestawem na rozwiązywanie problemów... Inny znowu kupiłam na konferencji, na Cyprze, po tym jak moja praca została nagrodzona... Bezdyskusyjnie więc kojarzy mi się z sukcesem i sięgam po niego, gdy pracy dużo, a rezultatów jeszcze nie widać. No i takim sposobem mam cały zbiór zestawów regulujących emocje:) Doszło do tego, że w kuchni mieści mi się tylko część, więc zmieniam kolekcje sezonowo, jak ubrania w szafie - cześć zawsze czeka w kartonach:) Ciekawa jestem, jakie Wy macie swoje ulubione zestawy... Miłego dnia! #psychodietetyka #naczynia #jedzeniemocjonalne #mindfuleating #uwaznejedzenie #homeandyou #owsianka 28/04/2020

CZY DLA WAS TEŻ ZNACZENIE MAJĄ NACZYNIA, Z KTÓRYCH JECIE I KUBKI, Z KTÓRYCH PIJECIE? Ja dziś zaczęłam od śniadania (tym razem już pełnego błonnika:)) w zestawie w kropeczki... :) Mam swoje ulubione zestawy, których używam w zależności od nastroju: zestaw dodający energii, zestaw na pocieszenie, zestaw na dopełnienie radości, zestaw na „nie mam czasu szukać miski do kompletu” czyli brak zestawu:))). Tak sobie myślę, że skoro jemy i pijemy nie tylko dla zaspokojenia potrzeb biologicznych, ale też psychologicznych, czy nam się to podoba czy nie, to może warto załatwiać sobie to w dużej mierze poprzez sposób, w jaki jemy (czyli np. naczynia, towarzystwo), zamiast ciagle przez określone smaki. Można sięgnąć w poczuciu zagubienia po czekoladę, a można sięgnąć po herbatę z kubka kojarzącego się na przykład z jakimś sukcesem... To oczywiście wymaga skupienia i nadawania rożnym rzeczom znaczenia. Wiecie, nie chodzi o to, żeby iść teraz do sklepu i wybrać różne kubki, a potem używać w zależności od czasu, bo tak to chyba nie zadziała... To musi się zrodzić naturalnie... Np. ten zestaw to prezent od mamy, więc oczywiście, że ciepło mi się kojarzy (tzw. zestaw „na dopełnienie radości”), inny kupiłam, jak wszystko w życiu było źle, a ja na pocieszenie odwiedzałam Home and You, a potem w nowym kubku parzyłam sobie melisę na przemian z kawą🙃(zależnie od aktualnej wtedy fazy problemu) i myślałam, jak wybrnąć z tej sytuacji... A że się udało, to teraz tamten zestaw jest moim zestawem na rozwiązywanie problemów... Inny znowu kupiłam na konferencji, na Cyprze, po tym jak moja praca została nagrodzona... Bezdyskusyjnie więc kojarzy mi się z sukcesem i sięgam po niego, gdy pracy dużo, a rezultatów jeszcze nie widać. No i takim sposobem mam cały zbiór zestawów regulujących emocje:) Doszło do tego, że w kuchni mieści mi się tylko część, więc zmieniam kolekcje sezonowo, jak ubrania w szafie - cześć zawsze czeka w kartonach:) Ciekawa jestem, jakie Wy macie swoje ulubione zestawy... Miłego dnia! #psychodietetyka #naczynia #jedzeniemocjonalne #mindfuleating #uwaznejedzenie #homeandyou #owsianka

NIEPEWNIE JEST, ALE PIĘKNIE... Korona wymusił wiele zmian... Według mojego kalendarza sprzed wirusa powinnam się już powoli pakować, w związku z dwiema konferencjami planowanymi na najbliższy weekend, na których miałam poprowadzić warsztaty (@psychikaidietetyka @medycynastyluzycia)... Oczywiście zamiast tego posiedzę sobie w domu:), ale tak myśle, że konferencje nie uciekną, odbędą się w innych terminach, a za to zadzieją się inne rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Po pierwsze jedna z tych konferencji odbędzie się  w wersji mini-online planowo w ten weekend, gdzie poprowadzę warsztaty z Dialogu Motywującego @medycynastyluzycia Zapraszamy! Może dzięki takiej wersji udział wezmą Ci z Was, którzy do Warszawy przybyć by nie mogli? Podobnie dostaję wiadomości od osób z całej Polski, które piszą mi, że cieszą się z nowego szkolenia „Psychodietetyka w Pigułce”, jakie prowadzę w @instytut_psychodietetyki , które miało odbywać się stacjonarnie, a odbędzie się on line. Wiem, że dzięki temu staje się ono dużo bardziej dostępne, a mnie to cieszy, bo będę mogła zarażać ludzi psychodietetyką szerzej... Haha będę publikować niczym Ministerstwo Zdrowia raporty o liczbie zarażonych :) Jeśli tez chcecie się zarazić, to zapraszam! 😅Link do szkolenia w bio, a tymczasem pozdrawiam tych już zarażonych, którzy tu się udzielają i którzy teraz przyszli mi do głowy ❤️ psychodietetyka #psychodietetykawpigułce #dieta #psychologiajedzenia #odchudzanie #zaburzeniaodzywiania #antydieta #zdroweodzywianie #dietetyka #psychologia #szkolaspecjalistowpsychodietetyki #studiumpsychologiijedzenia #dieta4s 28/04/2020

NIEPEWNIE JEST, ALE PIĘKNIE... Korona wymusił wiele zmian... Według mojego kalendarza sprzed wirusa powinnam się już powoli pakować, w związku z dwiema konferencjami planowanymi na najbliższy weekend, na których miałam poprowadzić warsztaty (@psychikaidietetyka @medycynastyluzycia)... Oczywiście zamiast tego posiedzę sobie w domu:), ale tak myśle, że konferencje nie uciekną, odbędą się w innych terminach, a za to zadzieją się inne rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Po pierwsze jedna z tych konferencji odbędzie się w wersji mini-online planowo w ten weekend, gdzie poprowadzę warsztaty z Dialogu Motywującego @medycynastyluzycia Zapraszamy! Może dzięki takiej wersji udział wezmą Ci z Was, którzy do Warszawy przybyć by nie mogli? Podobnie dostaję wiadomości od osób z całej Polski, które piszą mi, że cieszą się z nowego szkolenia „Psychodietetyka w Pigułce”, jakie prowadzę w @instytut_psychodietetyki , które miało odbywać się stacjonarnie, a odbędzie się on line. Wiem, że dzięki temu staje się ono dużo bardziej dostępne, a mnie to cieszy, bo będę mogła zarażać ludzi psychodietetyką szerzej... Haha będę publikować niczym Ministerstwo Zdrowia raporty o liczbie zarażonych :) Jeśli tez chcecie się zarazić, to zapraszam! 😅Link do szkolenia w bio, a tymczasem pozdrawiam tych już zarażonych, którzy tu się udzielają i którzy teraz przyszli mi do głowy ❤️ psychodietetyka #psychodietetykawpigułce #dieta #psychologiajedzenia #odchudzanie #zaburzeniaodzywiania #antydieta #zdroweodzywianie #dietetyka #psychologia #szkolaspecjalistowpsychodietetyki #studiumpsychologiijedzenia #dieta4s

CZY UCZENIE DZIECI ZDROWEGO ODŻYWIANIA POPRZEZ EDUKACJĘ MA SENS? Właśnie została wydana książka kucharska dla dzieci przez  @alaantkoweblw i taka mnie naszła refleksja... W końcu książka, która zachęca dzieci, by zbliżyły się do zdrowego jedzenia, zamiast tylko słuchać o nim:) Odpowiadając na pytanie tytułowe... Edukacja ma oczywiście sens, ale głównie w połączeniu z praktyką. Niestety lekcje o zdrowym odżywianiu w szkołach zbyt często sprowadzają się do uczenia dzieci, tego jak wyglądają kolejne piętra piramidy żywieniowej, ale później, jak dzieci wracają do domu, to jedzą to, co lubią i to, co mama przygotowała, a nie to, co podpowiada piramida... 😔Dlatego uczenie piramidy bez praktyki niewiele przynosi. Badania pokazują jasno🤓, to co wpływa na odżywianie dzieci najbardziej pozytywnie, to dostęp do zdrowych produktów i modelowanie‼️. Gotujmy więc z dziećmi! To, co działa słabiej, albo nawet odwrotnie (zniechęca dzieci❌) to komunikaty „Jedz zdrowo”. Wiem, bo przez wiele lat zajmowałam się przeglądem badań na ten temat, pisząc swój doktorat... Jak za dużo dzieciom kadzimy, by jadły zdrowo, to będą tym bardziej się krzywić na widok warzywa, jak ta młoda dama na zdjęciu ze mną, bo jej za dużo kadziłyśmy „uśmiechnij się”...😂 (Więcej o korzystnych i niekorzystnych praktykach rodzicielskich w zakresie odżywiania możecie dowiedzieć się np. z mojego ebooka „Co robić, by dzieci i nastolatki jadły zdrowo?” Do pobrania na stronie Instytutu Psychodietetyki za symboliczną kwotę - link w bio). Cieszę się, że coraz więcej ludzi pasji, którzy bazują właśnie na tych potwierdzonych naukowo mechanizmach wpływu, promuje w odpowiednio zdrowe odżywianie  wśród dzieci... szczerze więc polecam książkę kucharską „Gotuj z Alą i Alankiem” wydaną przez @alaantkoweblw! Panie znają się na rzeczy! (Miałam okazję zajrzeć do środka tej książki jeszcze przed wydaniem:) Jupi! Nie tylko dobra merytorycznie, ale i piękna...) #dzieci #akademiazywieniadzieciimlodziezy #alaantkoweblw #niejadek #dzieckonadiecie #zdroweodżywianiedzieci #psychodietetyka #gotowanie #warsztatykulinarne #dietetyka https://instytutpsychodietetyki.pl/materialy-lista/ 28/04/2020

CZY UCZENIE DZIECI ZDROWEGO ODŻYWIANIA POPRZEZ EDUKACJĘ MA SENS? Właśnie została wydana książka kucharska dla dzieci przez @alaantkoweblw i taka mnie naszła refleksja... W końcu książka, która zachęca dzieci, by zbliżyły się do zdrowego jedzenia, zamiast tylko słuchać o nim:) Odpowiadając na pytanie tytułowe... Edukacja ma oczywiście sens, ale głównie w połączeniu z praktyką. Niestety lekcje o zdrowym odżywianiu w szkołach zbyt często sprowadzają się do uczenia dzieci, tego jak wyglądają kolejne piętra piramidy żywieniowej, ale później, jak dzieci wracają do domu, to jedzą to, co lubią i to, co mama przygotowała, a nie to, co podpowiada piramida... 😔Dlatego uczenie piramidy bez praktyki niewiele przynosi. Badania pokazują jasno🤓, to co wpływa na odżywianie dzieci najbardziej pozytywnie, to dostęp do zdrowych produktów i modelowanie‼️. Gotujmy więc z dziećmi! To, co działa słabiej, albo nawet odwrotnie (zniechęca dzieci❌) to komunikaty „Jedz zdrowo”. Wiem, bo przez wiele lat zajmowałam się przeglądem badań na ten temat, pisząc swój doktorat... Jak za dużo dzieciom kadzimy, by jadły zdrowo, to będą tym bardziej się krzywić na widok warzywa, jak ta młoda dama na zdjęciu ze mną, bo jej za dużo kadziłyśmy „uśmiechnij się”...😂 (Więcej o korzystnych i niekorzystnych praktykach rodzicielskich w zakresie odżywiania możecie dowiedzieć się np. z mojego ebooka „Co robić, by dzieci i nastolatki jadły zdrowo?” Do pobrania na stronie Instytutu Psychodietetyki za symboliczną kwotę - link w bio). Cieszę się, że coraz więcej ludzi pasji, którzy bazują właśnie na tych potwierdzonych naukowo mechanizmach wpływu, promuje w odpowiednio zdrowe odżywianie wśród dzieci... szczerze więc polecam książkę kucharską „Gotuj z Alą i Alankiem” wydaną przez @alaantkoweblw! Panie znają się na rzeczy! (Miałam okazję zajrzeć do środka tej książki jeszcze przed wydaniem:) Jupi! Nie tylko dobra merytorycznie, ale i piękna...) #dzieci #akademiazywieniadzieciimlodziezy #alaantkoweblw #niejadek #dzieckonadiecie #zdroweodżywianiedzieci #psychodietetyka #gotowanie #warsztatykulinarne #dietetyka https://instytutpsychodietetyki.pl/materialy-lista/

CO Z JEDZENIEM, JAKIE ZOSTAŁO PO ŚWIĘTACH? Wyobrażam sobie, że wiele osób obudziło się dziś z postanowieniem „wracam do diety”. Jeśli tak jest, to pyszności, jakie zostały, mogą jawić się tutaj, jako prawdziwa przeszkoda... No chyba, że ktoś już ma naprawdę dość świątecznego jedzenia i w ogóle go to dziś nie rusza... Ja sernika i jabłecznika mamy chyba nigdy nie mam dosyć... I wiecie, co zrobię z ciastem, jakie zostało po świętach? Zjem... A co więcej, wpisze się to w mój plan... Już opowiadam Wam o mojej strategii na nieprzejadanie się, jaką stosuję W KAŻDE ŚWIĘTA . ✅Po pierwsze sernik i jabłecznik, jakie widzicie na zdjęciu, jest w moim domu ciastem nietłustym i bez cukru... i tak już chyba od ponad 20 lat, czyli od kiedy zaczęłam się interesować zdrowym odżywianiem i dietami (i wcale nie były to mądre diety :)). Według moich obliczeń, jeden mały kawałek to jakieś 120 kcal (Wiem, mam kochaną mamę ❤️jak poprosiłam, tak piecze do dziś. Przepis? Bardzo tradycyjny, tylko zmodyfikowany - chudszy ser, więcej jabłek, dużo mniej dodanego tłuszczu i zastępniki cukru...). Myślicie że lipa takie light ciasto? Chyba nie, bo jak mamy gości (nie w tym roku😢), to też się zajadają od lat i nikt nie wie, że to wersja light (No może po tym wpisie już wie 🙃). ✅Po drugie, ja ciasto w okresie świątecznym i po świątecznym jadam na śniadania. Po prostu to jest alternatywa dla owsianki w tym tygodniu i tyle... I tak zwykle jadam śniadania na słodko, to czemu nie miałoby to być ciasto... Reszta posiłków tez raczej planowo, ale także składają się ze świątecznych zamienników🙃... ✅Reasumując, czas świąteczny nie różni się dla mnie za bardzo pod względem ilości, jakie zjadam, ale naprawdę nie oznacza to, że nie nacieszę się świątecznym ciastem i innymi pysznościami. Po prostu rozkładam to na większą ilość dni. I to, jak dla mnie, dużo lepsza strategia, niż zjeść wszystko w dwa świąteczne popołudnia, umierać z przejedzenia i planować dietę po świętach. Ale to wymaga uwierzenia w to, że nie istnieją produkty tuczące i nietuczące... Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do tego, zachęcam, by zajrzeć na kanał YouTube i na bloga Instytutu. Szczegóły w komentarzu⬇️ 28/04/2020

CO Z JEDZENIEM, JAKIE ZOSTAŁO PO ŚWIĘTACH? Wyobrażam sobie, że wiele osób obudziło się dziś z postanowieniem „wracam do diety”. Jeśli tak jest, to pyszności, jakie zostały, mogą jawić się tutaj, jako prawdziwa przeszkoda... No chyba, że ktoś już ma naprawdę dość świątecznego jedzenia i w ogóle go to dziś nie rusza... Ja sernika i jabłecznika mamy chyba nigdy nie mam dosyć... I wiecie, co zrobię z ciastem, jakie zostało po świętach? Zjem... A co więcej, wpisze się to w mój plan... Już opowiadam Wam o mojej strategii na nieprzejadanie się, jaką stosuję W KAŻDE ŚWIĘTA . ✅Po pierwsze sernik i jabłecznik, jakie widzicie na zdjęciu, jest w moim domu ciastem nietłustym i bez cukru... i tak już chyba od ponad 20 lat, czyli od kiedy zaczęłam się interesować zdrowym odżywianiem i dietami (i wcale nie były to mądre diety :)). Według moich obliczeń, jeden mały kawałek to jakieś 120 kcal (Wiem, mam kochaną mamę ❤️jak poprosiłam, tak piecze do dziś. Przepis? Bardzo tradycyjny, tylko zmodyfikowany - chudszy ser, więcej jabłek, dużo mniej dodanego tłuszczu i zastępniki cukru...). Myślicie że lipa takie light ciasto? Chyba nie, bo jak mamy gości (nie w tym roku😢), to też się zajadają od lat i nikt nie wie, że to wersja light (No może po tym wpisie już wie 🙃). ✅Po drugie, ja ciasto w okresie świątecznym i po świątecznym jadam na śniadania. Po prostu to jest alternatywa dla owsianki w tym tygodniu i tyle... I tak zwykle jadam śniadania na słodko, to czemu nie miałoby to być ciasto... Reszta posiłków tez raczej planowo, ale także składają się ze świątecznych zamienników🙃... ✅Reasumując, czas świąteczny nie różni się dla mnie za bardzo pod względem ilości, jakie zjadam, ale naprawdę nie oznacza to, że nie nacieszę się świątecznym ciastem i innymi pysznościami. Po prostu rozkładam to na większą ilość dni. I to, jak dla mnie, dużo lepsza strategia, niż zjeść wszystko w dwa świąteczne popołudnia, umierać z przejedzenia i planować dietę po świętach. Ale to wymaga uwierzenia w to, że nie istnieją produkty tuczące i nietuczące... Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do tego, zachęcam, by zajrzeć na kanał YouTube i na bloga Instytutu. Szczegóły w komentarzu⬇️

CZY JA PRACUJĘ W ŚWIĘTA? Takie pytanie zadałam sobie dziś rano, kiedy w pierwszym odruchu po śniadaniu usiadłam do książek, a przede wszystkim do mojego kochanego Kindle, na którego ściągnęłam sobie właśnie sporo pozycji dotyczących czynników odpowiadających za sukces w utrzymaniu efektów odchudzania. I wiecie co? Doszłam do wniosku, że nie pracuję! Bo wysiłkiem to by było dla mnie nie usiąść do tego, bo święta :) No... jak ktoś spaceruje po górach w święta, bo kocha, to nie mówimy, że jest nienormalny... To dlaczego by nie móc popisać książki? Odrzuciłam więc hipotezę, że pracoholik ze mnie. Wygląda na to, że jestem szczęśliwą posiadaczką pracy, która jest moją pasją. Czyli, że nie pracuję w święta... :) Hmm... Ani po świętach, ani przed.., O ja! Czyli, że jestem bezrobotna:)? Haha... Oczywiście bywam zmęczona, zwłaszcza, że mocno przeplatam ze sobą różne aktywności - jednego dnia piszę dla Was artykuły lub książki, innego dnia jestem w gabinecie (albo gabinet jest u mnie, tj. w czasie korony), potem biegnę na salę wykładową lub szkoleniową (albo na Google Classroom / Zoom ostatnio...), nagrywam filmy, sprawdzam prace studentów, jadę na konferencję albo ogarniam z dziewczynami wspaniały projekt naukowy @wybieramyzdrowie... Albo recenzję także wspaniałego ebooka @drlifestyle.pl (Monika nie zdążyłam przed świetami, ale nie rozstaję się z Twoim dziełem w święta... Póki co czytając ciagle się zachwycam i też śmieję:) BTW @drlifestyle.pl to jest dopiero osobowość, merytorycznie i z poczuciem humoru! Niczym Sapolsky, piszący o psychofizjologii tak, że można paść od ogromu wiedzy i ze śmiechu)...Ah jak ja to wszystko kocham! No dobra, to wracam do rozdziału o tym, dlaczego ludziom nie udaje się wytrwać w dietach i co z tym zrobić, bo przecież nie chodzi o to, żeby powiedzieć wszystkim potrzebującym „Sorry, badania mówią, że prawie wszyscy cierpią na efekt jojo, daj sobie spokój, bądź otyły” albo „Jedz intuicyjnie, to Twoje ciało samo zechce schudnąć...” Nie, nie zechce... Musimy je do tego zachęcić, wspomóc... I o tym, jak to zrobić, właśnie dla Was piszę. A przedsmak w postaci filmu na YouTube i artykułu na blogu na temat problemów z dietowaniem niedługo po świętach! 28/04/2020

CZY JA PRACUJĘ W ŚWIĘTA? Takie pytanie zadałam sobie dziś rano, kiedy w pierwszym odruchu po śniadaniu usiadłam do książek, a przede wszystkim do mojego kochanego Kindle, na którego ściągnęłam sobie właśnie sporo pozycji dotyczących czynników odpowiadających za sukces w utrzymaniu efektów odchudzania. I wiecie co? Doszłam do wniosku, że nie pracuję! Bo wysiłkiem to by było dla mnie nie usiąść do tego, bo święta :) No... jak ktoś spaceruje po górach w święta, bo kocha, to nie mówimy, że jest nienormalny... To dlaczego by nie móc popisać książki? Odrzuciłam więc hipotezę, że pracoholik ze mnie. Wygląda na to, że jestem szczęśliwą posiadaczką pracy, która jest moją pasją. Czyli, że nie pracuję w święta... :) Hmm... Ani po świętach, ani przed.., O ja! Czyli, że jestem bezrobotna:)? Haha... Oczywiście bywam zmęczona, zwłaszcza, że mocno przeplatam ze sobą różne aktywności - jednego dnia piszę dla Was artykuły lub książki, innego dnia jestem w gabinecie (albo gabinet jest u mnie, tj. w czasie korony), potem biegnę na salę wykładową lub szkoleniową (albo na Google Classroom / Zoom ostatnio...), nagrywam filmy, sprawdzam prace studentów, jadę na konferencję albo ogarniam z dziewczynami wspaniały projekt naukowy @wybieramyzdrowie... Albo recenzję także wspaniałego ebooka @drlifestyle.pl (Monika nie zdążyłam przed świetami, ale nie rozstaję się z Twoim dziełem w święta... Póki co czytając ciagle się zachwycam i też śmieję:) BTW @drlifestyle.pl to jest dopiero osobowość, merytorycznie i z poczuciem humoru! Niczym Sapolsky, piszący o psychofizjologii tak, że można paść od ogromu wiedzy i ze śmiechu)...Ah jak ja to wszystko kocham! No dobra, to wracam do rozdziału o tym, dlaczego ludziom nie udaje się wytrwać w dietach i co z tym zrobić, bo przecież nie chodzi o to, żeby powiedzieć wszystkim potrzebującym „Sorry, badania mówią, że prawie wszyscy cierpią na efekt jojo, daj sobie spokój, bądź otyły” albo „Jedz intuicyjnie, to Twoje ciało samo zechce schudnąć...” Nie, nie zechce... Musimy je do tego zachęcić, wspomóc... I o tym, jak to zrobić, właśnie dla Was piszę. A przedsmak w postaci filmu na YouTube i artykułu na blogu na temat problemów z dietowaniem niedługo po świętach!

Website