Jaga Gibons

Chciał ją nawet nauczyć jeździć autem! Obiecał, że odda jej swoją starą betę, oby tylko zdała egzamin na prawo jazdy. Niestety, po pierwszej lekcji praktycznej z Lidką za kierownicą, osiwiały mu baki i dostał migotania przedsionków. Do tematu prawa jazdy już nigdy więcej nie wracał.

Dostałam mandat.

Jadę sobie 50 na godzinę, taką drogą, że to nie wiadomo czy to jeszcze miasto czy już nie. I nagle pada od mojego wszechwiedzącego pasażera pytanie:
TY WIESZ ILE TU MOŻNA JECHAĆ?
Mój tok myślenia: pewnie pyta, bo jadę za wolno i znowu ma ze mnie bekę, że na znaki nie patrzę.
Kilometr dalej jest ijoijoijo i "dzień dobry, to będzie 800 zł"

Kiedy PECH
spotka MIŁOŚĆ
czyli komedia romantyczna na dwie lewe nogi

Co mogę powiedzieć o mojej KLAPSIE?
-> książkę pisałam kciukiem na telefonie podczas wykonywania czynności linczowanej publicznie.
-> była publikowana w rozdziałach na internetowym metrażu Wydawnictwo Motylewnosie ok. 2017-2018 r.
-> pierwotnie było 13 rozdziałów
-> tytuły rozdziałów były moim GPS (co, gdzie, kiedy), ale tak bardzo mi się spodobały, że zostały
-> nie myślałam długo nad dedykacją
-> nad notą o autorze jeszcze krócej

Chcielibyście wiedzieć coś jeszcze?

Ja już się martwiłam, że to nigdy nie nastąpi, ale jest nadzieja...

Które stwierdzenie jest prawdziwe?
1. Gabrysia jest córką Lidki
2. Bazyl uwielbia potrawkę z gołębia
3. Nikodem jeżdzi na motorze.

Do zgarnięcia buziaki i dyplomy.

Co tu poszło nie tak?
No co?!

Jeśli widzicie w lesie niskiego człowieka w okularach, wymachującego koła i ósemki patykiem...
To nie Harry Potter.
To ja na grzybach zabezpieczam się, żeby nie wejść w pajęczynę.

Jeśli widzicie w lesie niskiego człowieka, który rusza się trochę jakby tańczył, a trochę jakby w egzorcyzmach...
To też ja, ale już wlazłam w pajęczynę, a w walce z pająkiem zgubiłam okulary.

Jeśli nie chcecie mnie spotkać w lesie, to kupujcie moją książkę. Wtedy pójdę po grzyby do sklepu.

📚 Czujesz się zniechęcony nudnymi fabułami w romansach?

💔 Nie godź się na przeciętność – zanurz się w 336-stronicowej książce pełnej nieprzewidywalnych zwrotów akcji, które cię zaciekawią! Doświadcz idealnego połączenia komedii i romansu w 16 wciągających rozdziałach.

Zamów dziś tę niezwykłą lekturę! 📖❤️

https://sklep.motylewnosie.pl/?s=ale+klapsa&post_type=product
Wydawnictwo Motylewnosie

Ostatnio narzekają na moje gotowanie. Nawet padła sugestia, że może bym do księgarni poszła, jakieś książki kucharskie kupiła, coby urozmaicić nasze życie trawienne.
No to poszłam.
Wybrałam nawet dwie:
📕Post przerywany dla poczatkujących
📘Szczęśliwa głodówka.

Dajcie znać, czy chcecie recenzje, czy podzielić się z wami nowymi przepisami, które najbardziej nam smakowały.

Jadzia Gibons

Znalazłam taką szminkę/tint, co się trzy dni trzyma na ustach. I powiem wam szczerze, niewiele myślałam o konsekwencjach jak wycałowałam męża od x do y.
Po kcrv4ch rzucanych z wanny wnioskuję, że jutrzejszy basen odwołany. I środowa sauna pewnie też...

Jeśli macie wątpliwości... Długo czekacie na Klapsę i nie możecie się doczekać... Napiszcie mi tu proszę w komentarzu, w jakiej księgarni dokonałyście zakupu i jak długo już czekacie. Postaram się zbadać każdy problem, dowiedzieć co się dzieje.

Wydawnictwo Motylewnosie

– Chcesz, żebym przestał? – zapytał cicho.

– Nie – odpowiedziała ledwie słyszalnym szeptem.

Okręcił sobie jej włosy wokół dłoni i pociągnął je w dół, odchylając głowę. Wyeksponowana szyja stanowiła teraz łatwy cel dla pragnienia Oliwiera. Kiedy oparł gorące wargi tuż pod brodą Lidki, westchnęła. Tym razem jego pocałunki były wilgotniejsze i im niżej je składał, tym bardziej zdradzały niecierpliwość.

– A teraz? Lidka, czy mam teraz przestać? – spytał ochrypłym głosem, gdy język zbłądził z szyi na prawy obojczyk.

– Nieee… – zaprzeczyła przeciągłym mruknięciem.

Do świadczała jego dotyku z zamkniętymi oczami.
Przysiadł na podłokietniku stojącego obok fotela i przyciągnął Lidkę chwytem za biodra. Silnym szarpnięciem rozerwał dekolt jej bluzki. Z podziwem obejrzał symetryczne jędrności, a po chwili nagrodził ich delikatność pocałunkami.
Zasysał lekko skórę, potem coraz mocniej. W efekcie zostawił kilka czerwonych malinek, tak jak rano zrobiła to Lidka na jego ciele. Kiedy uraczył uwagą obie krągłości, pozwolił wyuzdanemu językowi zjechać na mostek i przeciągłym liźnięciem
wrócił do ust, których – dla przekory – do tej pory nie pocałował. Nie zamierzał sobie pozwolić na taką przyjemność bez zgody Klapsy. Stali szczelnie przytuleni do siebie, ona w oczekiwaniu, on walczący z własnymi pragnieniami.

– Zapytam ostatni raz, kochanie. Mam przestać? ............................................................................................................................................................

Jest chemia?

Wydawnictwo Motylewnosie

Chciałam wam opowiedzieć o ślubie na którym byliśmy w sobotę. Wyjaśnić dlaczego mynżu spędził pół godziny pod kościołem toples, jak straciłam dwa paznokcie i soczewkę, oraz dlaczego młodego zawinęli w dywan...
Ale mynżu się NIE ZGODZIŁ.
Nie wiem, może wy go przekonacie.

Planuję rozdać wam kilka książek. Jak?
Opcji jest kilka:

1) zawody przełajowe stąd dotąd, niech zwycięży najszybszy

2) konkurs wagowy, na najcięższą kozę... z nosa.

3) quiz wiedzy bezużytecznej

4) konkurs na FB (coś skomentować, coś udostępnić, etc.)

5) live z fantami

To jak? Która opcja podoba się wam najbardziej?

Przypominam, że dziś PREMIERA, to znaczy, że możecie spotkać Klapsę w swoich księgarniach.

Uwielbiam jak do mnie dzwonią. Mi się normalnie gęba śmieje na widok połączenia oznaczonego na czerwono.............................................
Fotowoltaika miodzio, mój faworyt.
1) Pani, ja mieszkam tam gdzie słońce nie dochodzi. Na chvj mi panele?! Jak to gdzie?! W Sromie Dolnym. ( Co bardziej kumate to już się rozłącza)
2)To się pani spóźniła, mi w zeszłym tygodniu plantację wiatraków założyli za stodołą. Co niedobrze? Właśnie dobrze! One bociany odstraszają, a mi ósme dziecko niepotrzebne. (Piiip, piiip, piiip - dzwięk sygnału znaczy się)
3) Panele? No w końcu, bo wszyscy mówią, że pani do nich dzwoniła a ja czekam i czekam. Goździkowa cały parter zrobiła. Nie na dachu, w salonie trzeba zamontować. Jeśli można wybrać to dębowe poproszę, chyba, że dajecie jak leci, to też biorę........................................
Ostatnio dzwonią też z piecami i pompami ciepła.
1) Prosze pani, ja mam krematorium w piwnicy, wie pani jak to grzeje? Umowa z trzema domami pogrzebowymi i jedną karetką. Ja już mam czym palić do marca.
2) Na dotację mówi pani. A ile tej dotacji? Tyyyle? To ja poprosze tę dotację. Nieee, bez pieca! Jak to się nie da?! Rozumiem, to taki pakiet jest. Biorę dotację a piec gratis, tak? (i tak ciągnę aż do irytacji dzwoniącego)
3) To mówi pani, że przez tę ustawe piec muszę wymienić? Jeszcza raz, jaka to ustawa? (klikam głośno na klawiaturze) Poczeka pani, nie mogę jej znaleźć w internecie. A może mi pani ją przeczytać? Nie streszczać, przeczytać. Wie pani, w streszczeniu to dużo umyka. (4 minuty czytania na jednym wydechu) A kto tę ustawę przyklepał? No ja na nich nie głosowałam, to niech wymieniają piece ci co głosowali. Jak to tak nie można? .......................................

Tak dyskretnie, bez spamowania, przypominam, że moja książka jest w przedsprzedaży jeszcze do północy!!!
BEZ DOTACJI, ALE ZE ZNIŻKĄ!
Bierzcie, bo od jutra będzie droga, a ja chwilówek nie udzielam.
https://sklep.motylewnosie.pl/product/ale-klapsa-ksiazka/

Chciałabym bardzo przeprosić panią z fotowoltaiki, która właśnie wysyła monterów do Genowefy Ostropiętej na ulicę Frędzlową 13, we wsi Pipka Mała.

Jadzia Gibons

Chodzę ostatnio poddenerwowana...
Wesele za 2 tyg.
Nie moje! Ja się będę gościć.
Tylko... Sukienka docelowa trochę jakby przyciasna. I zamek zębami się nie styka...
ALE JUŻ RATUJĘ CAŁĄ SYTUACJĘ
Przechodzę na dietę.
W tym tygodniu będę jadła tylko groch i fasolę (bo to nie idzie w tłuszczyk), a w kolejnym tygodniu espumisan.

To się musi udać!

Chyba, że macie lepsze pomysły.
Jestem otwarta na propozycje.

Mieliśmy niedawno pierwszą rocznicę. Nie zrozumcie mnie źle, jesteśmy ze sobą prawie dwie dekady, ale do tej pory nie było możliwości.

WYJAZD! Na kilka dni! Bez dzieci!

Samo planowanie było bardzo romantyczne. Nie wiedzieliśmy dokąd jechać. Galicja w Hiszpani? Cypr? Los podjął decyzję za nas, bo mynżu dostał skierowanie do neurologa, więc skończyło się na tym, że pojedziemy tam, gdzie najszybciej będzie wizyta.
Taki wyjazd rocznicowy o zabarwieniu polskiego romantyzmu i pielgrzymka medyczna w jednym, bo po pierwsze jesteśmy praktyczni, a po drugie starzy.

Padło na piękne miasto, z jeziorem. Toteż po zrealizowaniu cześci mędycznej programu wyjazdu, mynży przeciągnął mnie 20km, które nazwał romantycznym spacerem przy jeziorze. A jak mi nogi odmawiały posłuszeństwa poganiał mnie obiecując niespodziankę, którą będę pamietała do końca życia. Otóż chwilowa bezdzietność uderzyła mu do głowy i wypożyczył motorówkę na godzinę. Była to najdłuższa godzina w moim życiu. On: Posejdon mazurskich jezior "A teraz ósemeczka, i pod mostem! Zobacz jakie fale robimy!" Ja: trzy ataki paniki, dwa zawały serca, pięć razy byłam bliska płaczu, i raz prawie zwymiotowałam. Moja dvpa tak bardzo bała się wpaść do wody, że przyssała mnie do siedzenia, więc po zacumowaniu potrzebowałam kilka dobrych minut i porządnej mowy motywacyjnej, żeby się od tej motorówki oderwać. Wszystko mnie bolało. Ze stresu dostałam okresu 10 dni przed terminem.
I taka to była pierwsza rocznica.
Druga będzie nieprędko albo wcale.
Także... Zapamietam to do końca życia zgodnie z obietnicą mynża.

A jak wasze rocznice? Obchodzone raz do roku czy raz w życiu?

Jadzia Gibons

Światło w przedpokoju było zapalone, ale nie przejęła się tym. Wychodziła wczesnym rankiem, żeby zdążyć odprowadzić Gabrysię do Romana jeszcze przed zajęciami, i najwyraźniej zapomniała zgasić. Uśmiechając się do odbicia w wielkim lustrze, zsunęła z ramion płaszcz. Nie trafiła nim dobrze na haczyk wieszaka. Odzienie upadło na podłogę bez nadziei na bycie podniesionym. Zerknęła na krótkie kozaczki z wysokim obcasem,
które nagle zaczęły ją uwierać. Z ulgą zsunęła je ze stóp i znów uniosła głowę, by spojrzeć w lustro. Wzdrygnęła się zaskoczona.
– Wystraszyłaś się. Masz coś na sumieniu?

Jadzia Gibons Wydawnictwo Motylewnosie

Kochani jak mnie widzicie bez okularów, to podejdźcie blisko, tak na odległośc nosa. Ja od pięciu godzin się zastanawiam kto do mnie krzyczał CZEŚĆ! i pewnie do północy się nie dowiem.
Chyba, że się tu przyznacie.

Jadzia Gibons

Poznajcie Lidię Roztocką, pełną energii tancerkę erotyczną, której życie to nieustanna seria niefortunnych zdarzeń. Od złamanych pen*sów po przypadkowe spotkania z byłymi partnerami – pech zdaje się być jej wiernym towarzyszem. Jednak największym wyzwaniem w jej życiu okazuje się być miłość do Romana, przystojnego i wspierającego współlokatora, który jest jej najlepszym przyjacielem od piaskownicy. To właśnie on pomaga jej odnaleźć swoje miejsce w świecie, gdzie miłość i przyjaźń często idą w parze z nieporozumieniami i komicznymi sytuacjami. Niestety, nawet on w końcu przegrywa walkę z pechem Lidki. Do akcji ratowniczej zostają zaprzęgnięci wszyscy bliscy i dalsi, jednak bohater może być tylko jeden. Czy będzie nim:

a) pomocny ochroniarz, który wyraża uczucia niczym goryl?

b) przystojny motocyklista, miłośnik importowanych owoców?

c) były chłopak, zazdrosny o Lidkowe wdzięki?

d) księgowy, który ma poważne powody, by unikać sąsiadki Lidki?

Jak widać, kandydatów na wybawcę roku jest kilku, tak jak i sposobów na wyjście z podbramkowej sytuacji.

Czy Lidce uda się przełamać złą passę i znaleźć szczęście, nawet jeśli nie w ramionach Romana?

“Ale Klapsa" to pełna humoru i ciepła opowieść o poszukiwaniu miłości, akceptacji i swojego miejsca w świecie. Przygotuj się na mnóstwo śmiechu, wzruszeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji!

Wydawnictwo Motylewnosie

Czy Pavlov przypominał sobie o swoich psach za każdym razem jak słyszał dzwonek?

Jadzia Gibons