Dorota Wójcik - pisarz

Autorka powieści: „Cecylio, obudź się!” i „Bieg Anioła". Moim towarzyszem zawsze jest Czar Duża dawka Czarnego Humoru, podana w przystępnej oprawie :)

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 26/11/2023

Leniwa niedziela 🤪😀 choć owczarek wygląda tak, jakby smakował kota 😂, czy jest dobrze dopieczony 😎

27/10/2023

Najczęściej pojawiające się teraz pytanie na cmentarzu?

- Ktoś wziął zapałki?
🤪 🔥

16/10/2023

Jaki to fajny dzień 😍 Kto wie, może jak tak dalej pójdzie, pierwszy raz po ośmiu latach znowu obejrzę Telexpress 🤪

28/06/2023

Wpadam na chwilę ze świetną recenzją mojej książki „Kto szuka, ten znajdzie” 😍

😀 Jeżeli lubicie, gdy w książce akcja pędzi do przodu jak szalona, a ciężki temat trochę łagodzi czarny humor, to musicie przeczytać moją powieść ❤️

Maggie w książkach LUCKY Wydawnictwo

49/23
Dorota Wójcik - pisarz
,,Kto szuka ten znajdzie"
Kryminał/sensacja
LUCKY Wydawnictwo
Premiera 11-10-2022

Przyznam się, że nie czytałam wcześniej żadnych książek Doroty Wójcik. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Czy było udane? Hmmm myślę że nie jest tak źle 😉 A tak poważnie to była naprawdę ciekawa książka. A o czym ona jest? O sile miłości rodzicielskiej. O tym ile i co są w stanie zrobić rodzice, kiedy życie lub zdrowie ich pociech jest zagrożone.

Naszymi bohaterami są rodzice, którzy na co dzień zamieszkują sąsiadujace ze sobą domy. Tworzą coś w rodzaju osiedla. Ich dzieci chodzą do jednej klasy i bardzo się lubią. Rodzice natomiast zupełnie nie rozumią sympatii swoich dzieci, bo siebie nawzajem ledwie tolerują.

Pewnego dnia dzieci, a jest ich szóstka, wybierają się na urodziny do kolegi z klasy. Umówili się z rodzicami, że po imprezie, będą na nich czekać na przystanku autobusowym. Niestety, autobus odjechał, ale dzieci nie było. Rodzice jadą na policję, gdzie zostają odprawieni z niczym. Nikt nie zamierza zrobić nic w tej sprawie. Zrozpaczeni postanawiają na własną rękę szukać swoich dzieci.

W tym momencie rozpoczyna się ich najgorsza noc w życiu, kiedy nie przygotowani i nieuzbrojeni muszą odnaleźć swoje dzieci. Po drodze dochodzi do całego mnóstwa zdarzeń, które chyba zaskoczyły tak naprawdę nawet naszych bohaterów. Sąsiedzi wznieśli się na wyżyny swoich możliwości, by ratować pociechy. Nie cofnęli się przed niczym. Naprawdę, tu nie przesadzam.

Pytanie brzmi czy idąc tą drogą trafią na dzieci? Ponoć kto szuka ten znajdzie. Ale czy w tym konkretnym przypadku poszukiwania zakończą się szczęśliwie?

Książka napisana jest przestępnym językiem, który sprawia, że czyta się dobrze. Książka należy do literatury sensacyjnej, ale te wątki są złagodzone wyraźnie zarysowanym humorem. W niektórych momentach nie sposób było się nie uśmiechnąć. To wszystko sprawiło, że czyta się z przyjemnością. Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku książki i tak naprawdę nie zwalnia do samego końca. Dużo się tu dzieje, a bohaterami są oczywiście rodzice. Aż dziw bierze, że mogli aż tyle zrobić ratując najbliższych. Zakończenie wprawiło mnie w zadumę. Dzieciaki dały dobrą lekcję swoim rodzicom. Ale jak skończyła się ta historia musicie się sami przekonać.

Dorota pokazała, że ludzie o całkowicie różnych charakterach, upodobaniach i poglądach są w stanie zjednoczyć się w imię wspólnego, wyższego celu. Jak już wspomniałam bohaterami są tutaj rodzice. Są to ludzie całkowicie różni, nie lubili się, a co gorsza oni tak naprawdę się nie znali. Jednak kiedy stanęli przed faktem, kiedy znikają ich dzieci, a policja nie zamierza ich szukać, nic nie jest ważne. Ich poglądy, religia czy przekonania. Wszystko odstawili na bok i wspólnymi siłami ruszyli na ratunek swoim pociechom. Stali się zgranym zespołem, który sieje zniszczenie, ale mimo wszystko uparcie prze do przodu, na ratunek dzieciom.

Czytając rozdział za rozdziałem, zastanawiałam się czy zrobiłabym to samo w obronie swoich córek? To trudne pytanie, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć własnej reakcji na taką tragedię jak porwanie dziecka. Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba byłoby stanąć przed takim faktem. Chociaż myślę, że mogłabym zrobić dużo. Zresztą chyba każdy rodzic jest w stanie zrobić wszystko, by zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać na własnej skórze.

Kończąc polecam Wam tą książkę. Znajdziecie tu sceny akcji, okraszone odrobiną humoru, który nadaje lekkości tej historii. Tak naprawdę autorka porusza tu ważny i trudny problem, ale jest to wszystko tak przedstawione, że czyta się z ogromnym zainteresowaniem.

Polecam
9/10
Fot. Maggie w książkach

28/06/2023

Wpadam na chwilę ze świetną recenzją mojej książki „Kto szuka, ten znajdzie” 😍

😀 Jeżeli lubicie, gdy w książce akcja pędzi do przodu jak szalona, a ciężki temat trochę łagodzi czarny humor, to musicie przeczytać moją powieść ❤️

#

49/23
Dorota Wójcik - pisarz
,,Kto szuka ten znajdzie"
Kryminał/sensacja
LUCKY Wydawnictwo
Premiera 11-10-2022

Przyznam się, że nie czytałam wcześniej żadnych książek Doroty Wójcik. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Czy było udane? Hmmm myślę że nie jest tak źle 😉 A tak poważnie to była naprawdę ciekawa książka. A o czym ona jest? O sile miłości rodzicielskiej. O tym ile i co są w stanie zrobić rodzice, kiedy życie lub zdrowie ich pociech jest zagrożone.

Naszymi bohaterami są rodzice, którzy na co dzień zamieszkują sąsiadujace ze sobą domy. Tworzą coś w rodzaju osiedla. Ich dzieci chodzą do jednej klasy i bardzo się lubią. Rodzice natomiast zupełnie nie rozumią sympatii swoich dzieci, bo siebie nawzajem ledwie tolerują.

Pewnego dnia dzieci, a jest ich szóstka, wybierają się na urodziny do kolegi z klasy. Umówili się z rodzicami, że po imprezie, będą na nich czekać na przystanku autobusowym. Niestety, autobus odjechał, ale dzieci nie było. Rodzice jadą na policję, gdzie zostają odprawieni z niczym. Nikt nie zamierza zrobić nic w tej sprawie. Zrozpaczeni postanawiają na własną rękę szukać swoich dzieci.

W tym momencie rozpoczyna się ich najgorsza noc w życiu, kiedy nie przygotowani i nieuzbrojeni muszą odnaleźć swoje dzieci. Po drodze dochodzi do całego mnóstwa zdarzeń, które chyba zaskoczyły tak naprawdę nawet naszych bohaterów. Sąsiedzi wznieśli się na wyżyny swoich możliwości, by ratować pociechy. Nie cofnęli się przed niczym. Naprawdę, tu nie przesadzam.

Pytanie brzmi czy idąc tą drogą trafią na dzieci? Ponoć kto szuka ten znajdzie. Ale czy w tym konkretnym przypadku poszukiwania zakończą się szczęśliwie?

Książka napisana jest przestępnym językiem, który sprawia, że czyta się dobrze. Książka należy do literatury sensacyjnej, ale te wątki są złagodzone wyraźnie zarysowanym humorem. W niektórych momentach nie sposób było się nie uśmiechnąć. To wszystko sprawiło, że czyta się z przyjemnością. Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku książki i tak naprawdę nie zwalnia do samego końca. Dużo się tu dzieje, a bohaterami są oczywiście rodzice. Aż dziw bierze, że mogli aż tyle zrobić ratując najbliższych. Zakończenie wprawiło mnie w zadumę. Dzieciaki dały dobrą lekcję swoim rodzicom. Ale jak skończyła się ta historia musicie się sami przekonać.

Dorota pokazała, że ludzie o całkowicie różnych charakterach, upodobaniach i poglądach są w stanie zjednoczyć się w imię wspólnego, wyższego celu. Jak już wspomniałam bohaterami są tutaj rodzice. Są to ludzie całkowicie różni, nie lubili się, a co gorsza oni tak naprawdę się nie znali. Jednak kiedy stanęli przed faktem, kiedy znikają ich dzieci, a policja nie zamierza ich szukać, nic nie jest ważne. Ich poglądy, religia czy przekonania. Wszystko odstawili na bok i wspólnymi siłami ruszyli na ratunek swoim pociechom. Stali się zgranym zespołem, który sieje zniszczenie, ale mimo wszystko uparcie prze do przodu, na ratunek dzieciom.

Czytając rozdział za rozdziałem, zastanawiałam się czy zrobiłabym to samo w obronie swoich córek? To trudne pytanie, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć własnej reakcji na taką tragedię jak porwanie dziecka. Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba byłoby stanąć przed takim faktem. Chociaż myślę, że mogłabym zrobić dużo. Zresztą chyba każdy rodzic jest w stanie zrobić wszystko, by zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać na własnej skórze.

Kończąc polecam Wam tą książkę. Znajdziecie tu sceny akcji, okraszone odrobiną humoru, który nadaje lekkości tej historii. Tak naprawdę autorka porusza tu ważny i trudny problem, ale jest to wszystko tak przedstawione, że czyta się z ogromnym zainteresowaniem.

Polecam
9/10
Fot. Maggie w książkach

28/06/2023

Wpadam na chwilę ze świetną recenzją mojej książki „Kto szuka, ten znajdzie” 😍😀 Jeżeli lubicie, gdy w książce akcja pędzi do przodu jak szalona, a ciężki temat trochę łagodzi czarny humor, to musicie przeczytać moją powieść ❤️

49/23
Dorota Wójcik - pisarz
,,Kto szuka ten znajdzie"
Kryminał/sensacja
LUCKY Wydawnictwo
Premiera 11-10-2022

Przyznam się, że nie czytałam wcześniej żadnych książek Doroty Wójcik. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Czy było udane? Hmmm myślę że nie jest tak źle 😉 A tak poważnie to była naprawdę ciekawa książka. A o czym ona jest? O sile miłości rodzicielskiej. O tym ile i co są w stanie zrobić rodzice, kiedy życie lub zdrowie ich pociech jest zagrożone.

Naszymi bohaterami są rodzice, którzy na co dzień zamieszkują sąsiadujace ze sobą domy. Tworzą coś w rodzaju osiedla. Ich dzieci chodzą do jednej klasy i bardzo się lubią. Rodzice natomiast zupełnie nie rozumią sympatii swoich dzieci, bo siebie nawzajem ledwie tolerują.

Pewnego dnia dzieci, a jest ich szóstka, wybierają się na urodziny do kolegi z klasy. Umówili się z rodzicami, że po imprezie, będą na nich czekać na przystanku autobusowym. Niestety, autobus odjechał, ale dzieci nie było. Rodzice jadą na policję, gdzie zostają odprawieni z niczym. Nikt nie zamierza zrobić nic w tej sprawie. Zrozpaczeni postanawiają na własną rękę szukać swoich dzieci.

W tym momencie rozpoczyna się ich najgorsza noc w życiu, kiedy nie przygotowani i nieuzbrojeni muszą odnaleźć swoje dzieci. Po drodze dochodzi do całego mnóstwa zdarzeń, które chyba zaskoczyły tak naprawdę nawet naszych bohaterów. Sąsiedzi wznieśli się na wyżyny swoich możliwości, by ratować pociechy. Nie cofnęli się przed niczym. Naprawdę, tu nie przesadzam.

Pytanie brzmi czy idąc tą drogą trafią na dzieci? Ponoć kto szuka ten znajdzie. Ale czy w tym konkretnym przypadku poszukiwania zakończą się szczęśliwie?

Książka napisana jest przestępnym językiem, który sprawia, że czyta się dobrze. Książka należy do literatury sensacyjnej, ale te wątki są złagodzone wyraźnie zarysowanym humorem. W niektórych momentach nie sposób było się nie uśmiechnąć. To wszystko sprawiło, że czyta się z przyjemnością. Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku książki i tak naprawdę nie zwalnia do samego końca. Dużo się tu dzieje, a bohaterami są oczywiście rodzice. Aż dziw bierze, że mogli aż tyle zrobić ratując najbliższych. Zakończenie wprawiło mnie w zadumę. Dzieciaki dały dobrą lekcję swoim rodzicom. Ale jak skończyła się ta historia musicie się sami przekonać.

Dorota pokazała, że ludzie o całkowicie różnych charakterach, upodobaniach i poglądach są w stanie zjednoczyć się w imię wspólnego, wyższego celu. Jak już wspomniałam bohaterami są tutaj rodzice. Są to ludzie całkowicie różni, nie lubili się, a co gorsza oni tak naprawdę się nie znali. Jednak kiedy stanęli przed faktem, kiedy znikają ich dzieci, a policja nie zamierza ich szukać, nic nie jest ważne. Ich poglądy, religia czy przekonania. Wszystko odstawili na bok i wspólnymi siłami ruszyli na ratunek swoim pociechom. Stali się zgranym zespołem, który sieje zniszczenie, ale mimo wszystko uparcie prze do przodu, na ratunek dzieciom.

Czytając rozdział za rozdziałem, zastanawiałam się czy zrobiłabym to samo w obronie swoich córek? To trudne pytanie, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć własnej reakcji na taką tragedię jak porwanie dziecka. Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba byłoby stanąć przed takim faktem. Chociaż myślę, że mogłabym zrobić dużo. Zresztą chyba każdy rodzic jest w stanie zrobić wszystko, by zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać na własnej skórze.

Kończąc polecam Wam tą książkę. Znajdziecie tu sceny akcji, okraszone odrobiną humoru, który nadaje lekkości tej historii. Tak naprawdę autorka porusza tu ważny i trudny problem, ale jest to wszystko tak przedstawione, że czyta się z ogromnym zainteresowaniem.

Polecam
9/10
Fot. Maggie w książkach

03/03/2023

To już taka świecka tradycja, bo znowu zapomniałam, że dzisiaj ludzie, którzy literki lubią łączyć w słowa, mają swoje małe święto 😀 czyli Dzień Pisarza ❤️

Wszystkim, którzy lubią pisać, życzę weny i dużo cierpliwości. 😘 Dobrze wiem, że większość z Nas czasem chce to całe pisanie rzucić w diabły i uciec tam, gdzie pieprz rośnie. 😀 Ale tylko dlatego tego nie robimy, bo zżera Nas ciekawość, jakie zakończenie będzie miała Nasza własna książka. 🤪

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 28/02/2023

Kto rano wstaje, ten podziwia wschód słońca i w gratisie widok sarenek dostaje 😀 😍

24/02/2023

Znajoma mnie zapytała, co to jest ten czarny humor, który tak lubię?
Powiedziałam, że odpowiem jej na prostym przykładzie.

- Chciałabym nakręcić taki filmik - mówię. - Właśnie skończyłam 90 lat. Dzień po moich urodzinach listonosz przynosi list do mojego domu, który odbiera moja prawnuczka. Jako, że mam już duże problemy ze wzrokiem, dziewczyna otwiera depeszę w korytarzu, czyta ją, po czym jak burza wpada do mojego pokoju:
- Babciu! Babciu! - wrzeszczy dziewczę od progu. - Dostałaś pierwsze zaproszenie na wieczorek autorski, a zaraz po nim pierwszy raz pojedziesz na targi wydawnicze! - krzyczy uszczęśliwione dziecko i zastyga, bo właśnie do niej dotarło, że leżę na łóżku i nie oddycham, co oznacza, że szybciej dostałam bilet na tamten świat niż skorzystałam z uciech wynikających ze statusu autorki książek.

Zasmucona (mam przynajmniej taką nadzieję🤪) prawnuczka zaproszenie na wieczorek i targi wydawnicze wkłada mi do trumny i cicho szepcze: Kochana babciu, zostawiam to tu, w razie gdybyś zmieniła zdanie i jednak pojawisz się na targach, i wieczorku autorskim.
- I co dalej? - drążyła koleżanka.
- Chyba jednak nie zmieniłam zdania, bo ostatnia scena filmu wygląda tak. Tragarze niosą trumnę z moim zwłokami, a na wieku widnieje plakietka z napisem:
„MATKA, ŻONA, BABCIA, PRABABCIA I PISARKA, KTÓRA NIGDY NIE POJECHAŁA NA TARGI WYDAWNICZE I NIE MIAŁA WIECZORU AUTORSKIEGO”.
- Po tylu latach dostajesz zaproszenie na swój pierwszy wieczór autorski i targi wydawnicze, a ty wyciągasz kopyta?! To nie jest czarny humor, tylko cholerna niesprawiedliwość! - unosi się koleżanka.
- Ale poczekaj, po co te nerwy, to jest czarny humor, ale jeszcze nie tak do końca - odpowiedziałam.
- A czego mu brakuje, gilotyny?
- A tego, że jak nie zacznę jeździć na te wieczory autorskie i targi wydawnicze, i dzięki temu bedę sprzedawać więcej książek, to nawet do dziewięćdziesiątki na ten cholerny filmik nie zarobię 🤪

22/02/2023

Wczoraj z mężem pojechaliśmy do urzędu paszportowego, żeby odebrać nasze paszporty.
W holu, jak zwykle czekały na nas nieprzebrane tłumy. Stanęliśmy pod ścianą z naszymi numerkami i wnikliwie obserwowaliśmy ekranik, na którym wyświetlały się numery petentów. Nagle monotonię tej rozrywki przerwała pewna pani:
- Kto ma numerek A21?! - krzyknęła.
- Ja, a co chodzi? - spytała inna kobieta.
- Mój mąż się spóźnia, więc oddam pani mój numerek i wezmę pani.
Kobiety się wymieniły numerkami, za chwilę słyszę.
- Kto ma numerek A23?!
I tak ta Pani chyba doszła do numeru A30. I wtedy korytarzem wolno przeszedł jej mąż, z miną jakby szedł na skazanie.
- No chodź szybko! Zaraz wchodzimy! - krzyknęła uszczęśliwiona kobieta.
A mój mąż tak obserwuje tę scenkę i mówi:
- Przecież wstałem i się ubrałem. Czego kobieto chcesz więcej?
🤪

20/02/2023

Przesyłam filmik reklamujący moją najnowszą powieść "Kto szuka, ten znajdzie". :) Jego tworzenie szło mi dwa razy dłużej, bo dopadło mnie choróbsko i mój organizm domaga się swoich praw, czyli leżenia w łóżku. Szkoda, że ten sam organizm nie rozumie istoty chorowania i tak, jak pozbawił mnie energii, niech też zabierze mój apetyt. Wiosna za pasem, z tego tytułu kilka kilogramów mogłoby odejść na tamten świat. A u mnie bez zmian, żołądek ze szwajcarską regularnością oznajmia: Dorota Wójcik - pisarz nadeszła twoja godzina posiłku. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie :)

17/02/2023

- Co robisz?
- Liczę ptaszki.
- Ile ich jest?
- Tyle, że będę miała posiłek na obiad, podwieczorek, kolację, jutrzejsze pierwsze śniadanie i jeszcze coś zamrożę 🤪

Trznadle dały darmowy występ na Dzień Kota 😀

16/02/2023

Jestem Kaszubką, a na Kaszubach tłusty czwartek obchodzimy dopiero od 100 lat. Kiedyś ostatnie trzy dni karnawału nazywano u nas Zapustami, w tym czasie kobiety nie szyły, bo wierzono, że to grozi kalectwem i powoduje choroby u zwierząt domowych.
Wieczorem Zapusty obchodzono hucznie w karczmach, Kaszubi i Kaszubki tańczyli polki i walczyki, ale do zabawy dodawano także taniec obrzędowy. Kobiety (jak najwyżej) skakały wokół wiązki lnu lub kołowrotka, dzięki temu len miał urosnąć do takiej wysokości, na jaką udało im się podskoczyć. Mężczyźni zachowywali się podobnie, tylko oni skacząc, zapewniali sobie dobre zbiory zboża.
W tych dniach nie kupowano pączków od Pani Magdy Gessler, tylko przygotowywano dwa rodzaje placków. Plińce składające się z tartych surowych ziemniaków i Ruchanki z ciasta drożdżowego takiego przeznaczonego na chleb.

Ja dzisiaj nie upiekłam Plińców i na moim stole próżno szukać Ruchanek, poszliśmy na łatwiznę, kupiliśmy pączki, ale po ich spożyciu się zastanawiam, czy nie zorganizować wieczornych skoków wokół wiązki lnu. Myślę, że tegorocznym zbiorom tym nie zaszkodzę, a kto wie, może dzięki temu spalę kilka kalorii 😀

15/02/2023

Proszę Pani, jak ten smaczek wspaniale capi 🤪

15/02/2023

I nadszedł ten dzień ) Ogłaszam Zwyciężczynię zabawy, w której nagrodą była moja najnowsza powieść "Kto szuka, ten znajdzie".
A jest nią Joanna Apis serdecznie gratuluję :)

Przyznam, że wyłonienie zwycięskiego komentarza nie było dla mnie łatwe. Ilość zgłoszeń mnie zaskoczyła i jestem wdzięczna za Wasze zaangażowanie i cieszę się, że nadal tak dużo osób może liczyć na pomoc sąsiedzką i nie zawahałoby się o nią poprosić, gdyby zaszła taka potrzeba. :)

14/02/2023

Kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa 😀

Dzisiaj są Walentynki, lubię ten dzień, ale nie dzięki milionom serduszek wypływającym z każdego kąta, tylko, że w tym święcie jest coś pozytywnego, a wszystkie pozytywy w szarości życia trzeba doceniać. 😀

Ten kto tworzy dłuższy związek, wie, że czasem jest niełatwo. Kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa i choćbyśmy każdego dnia spijali sobie z dzióbków, to inaczej patrzymy na świat, koniec i kropka.
Na przykład przytoczę moją niedawną rozmowę z drugą połówką.

- A co tam zamówiłaś? - pyta małżonek z zainteresowaniem.
- Cztery poduszki do sypialni.
- Takie do spania?
- Nie, takie do ozdoby.
- Przecież już mamy dwie do ozdoby.
- Do pełni szczęścia potrzebowałam sześciu.
- Czyli to już wszystkie poduszki?
- Poduszki tak.
- A czego nam brakuje? - drąży mąż.
- Ławeczki stojącej w stopach łóżka, na której w nocy będą leżeć te poduszki 🤪

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 11/02/2023

A u mnie od rana akcja: LISEK

Rano mąż wyszedł z psami na dwór. A ja spokojnie sobie jadłam śniadanie i obserwowałam ptaszki posilające się w karmniku. Nagle słyszę, że z pokoju wybiega mój starszy syn i krzyczy:
- W ogrodzie jest lisek!
Wybiegam na dwór, mąż trzyma owczarka na smyczy, bulterierkę za obrożę, a pod stertą pobudowlanych desek ukrywa się lisek. Mąż powiedział, że rudasek był jakiś taki osowiały.
Zadzwoniłam do naszego weterynarza, który pracuje w inspektoracie weterynaryjnym i spytałam o to, czy lisek nie ma wścieklizny, uspokoił mnie, że na naszym terenie nie ma wścieklizny, ale lisy często chorują na świerzbowca i zwierzę kazał obserwować.
Biedak się trząsł z zimna pod tymi deskami, ja oczami wyobraźni widziałam, jak długim kijem podsuwam liskowi pod mordkę chociaż miskę z wodą, a z psami wychodzę z domu dookoła na wprost (najlepiej przez okno), byleby nie poczuły zapachu rudego kolegi.
Ale 15 minut później mąż do niego zajrzał i liska już nie było 😀

Życie na wsi nie jest nudne 🤪

10/02/2023

Kiedy na półkach Lidla zobaczyłam karmę dla ptaków, od razu zaopatrzyłam się w dwa duże worki i dodatkowo kupiłam butelkę z ziarnami, którą można zawiesić na drzewie.
Poczytałam sobie o najlepszym miejscu, w którym powinnam zawiesić karmnik, co w moim przypadku było bardzo ważne, bo często mnie odwiedzają Błotniaki Łąkowe z gatunku jastrzębiowatych i ten kto słyszał ciszę, która wtedy zapada wśród ptaków, świetnie zrozumie, dlaczego wybór odpowiedniego miejsca był dla mnie taki ważny. 😎

W końcu karmnik zawisł na dębie, na który mam widok z okien jadalni i wtedy pozostało mi tylko czekać, aż bracia mniejsi zauważą jadłodajnię.
Pierwszy dzień… nic
Drugi dzień… nic
Zaczęłam się martwić, że ptaszkom nie podoba się to miejsce, może nie czują się w nim bezpieczne? A może powinnam im rozłożyć czerwony dywan, żeby łatwiej mogły do niego trafić?
Trzeci dzień przyniósł przełom:
- Jest ptaszek! - krzyknęłam podczas śniadania.
Sikorka Bogatka zabrała ziarenko i czmychnęła w bok.
- Ojej i jest drugi ptaszek! - ekscytowałam się przy stole.
Za chwilę przyleciał kolejny ptaszek i następny, po trzydziestym przestałam liczyć. 😀
Dwa worki karmy i zawartość butelki poszły w ciągu niecałych dwóch tygodni, a pod i nad karmnikiem zaczęły się dziać dantejskie sceny, bo co sikorki zrzucą na ziemię, spomiędzy liści wygrzebują większe ptaki.

Pojechałam do Lidla i kupiłam kolejne worki karmy, ale już widzę, że na długo nie wystarczą, bo ptaszków z dnia na dzień przybywa i mało się przejmują tym, że karmi je nie Stephen King, tylko mało poczytna pisarka 🤪.

08/02/2023

Mój młodszy syn jest przeziębiony i nie chodzi do szkoły.

Dzisiaj siedzę przy stole i jem drugie śniadanie, nagle moja najmłodsza latorośl podchodzi do mnie i z rozbrajającym uśmiechem mi oznajmia:
- Już nie jestem chory.
Zachowałam powagę, bo wiedziałam skąd to nagłe ozdrowienie, ale klasnęłam w ręce i mówię:
- To świetnie, czyli jutro idziesz do szkoły!
Chwila ciszy.
- Nie, ale mogę iść do kina.
😀

07/02/2023

Cała Polska wie dzięki pewnej reklamie i znanemu aktorowi, że w Wejherowie są najpiękniejsze zachody słońca 😀
Ale nie każdy P***k wie, że w centrum tego urokliwego miasteczka stoi przeszklony budynek Filharmonii Kaszubskiej, do której wczoraj się udałam na spektakl „Ludzie inteligentni”.
W obsadzie sami znani aktorzy o reżyserię zadbał Olaf Lubaszenko, więc jak tylko gdzieś mi śmignęła reklama spektaklu, postanowiłam, że kupię bilety. Weszłam na stronę pośrednika i zobaczyłam dwa ostatnie miejsca, gdzieś hen daleko pod sufitem, czyli w ostatnim rzędzie.
Wczoraj półgodziny przed czasem z mężem zasiedliśmy na trybunach. Te ostatnie miejsca nie okazały się takie złe, widziałam scenę i miałam ten komfort, że nikt siedzący za mną nie będzie mnie kopał po plecach. 😀

Piętnaście minut później sala zaczęła się wypełniać po brzegi, ku mojemu zdziwieniu większość widzów znała się jak łyse konie i wtedy do mnie dotarło, że kupując bilety mogłam zapomnieć o lepszych miejscach, bo znacznie szybciej wykupiły je firmy dla swoich pracowników.

Dzwonek oznajmił początek spektaklu.
Sztuka naprawdę mi się podobała, aktorzy wczuli się w rolę i dzięki temu, co chwilę wybuchałam śmiechem. W odbiorze spektaklu nawet mi nie przeszkodziła sąsiadka, która przy każdym ruchu dłoni świeciła mi zegarkiem po oczach. Mogłam jej to wybaczyć, bo przed spektaklem zwierzała się koleżance, że takie szczęście je spotkało, że udało im się kupić bilety i siedzą obok siebie, a nie każda w osobnym kącie, więc z tymi biletami to jechałyśmy na jednym wózku. 😀

Po spektaklu tłumy nieprzebrane ustawiły się do szatni. Za nami jakiś zdegustowany Pan żalił się żonie:
- Ta baba była tak wielka, że przez nią nic nie widziałem, a tamci tak się wiercili, jakby siedzieli u siebie na kanapie!

Wychodzi na to, że te ostatnie miejsca nie były takie złe 😀

06/02/2023

Edytowałam wpis: Koniec Zabawy nastąpił o północy z niedzieli na poniedziałek 13.02.2023.

Dzisiaj są moje imieniny 🙂
Z tej okazji chciałabym Was zaprosić do udziału w zabawie, w której jedna osoba może wygrać moją najnowszą powieść: "Kto szuka, ten znajdzie" z imienną dedykacją dla zwycięzcy 🙂

Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w zabawie?

W komentarzu pod postem odpowiedz na pytanie, czy poprosiłbyś(aś) o pomoc swoich sąsiadów, gdyby zaszła taka potrzeba?

1. Miło mi będzie jeżeli polubisz moją stronę Dorota Wójcik - pisarz

2. Ucieszę się, jeżeli polubisz post i w komentarzu oprócz odpowiedzi na pytanie zaprosisz do udziału swoich znajomych (nie ma ograniczeń, co do ich ilości) 🙂 .

Zabawa trwa od 06.02.2023 do 12.02.2023 do północy.

Organizatorem zabawy jest fp Dorota Wójcik - pisarz

Koszt wysyłki pokrywa organizator zabawy.

Zabawa nie jest w żaden sposób związana z Facebookiem, ani przez niego sponsorowana.

Zabawa nie jest grą losową, a zwycięzca zostanie wyłoniony
wyłącznie przez organizatora zabawy Dorota Wójcik - pisarz

Każdy uczestnik zabawy wyraża zgodę na publikację jego danych osobowych

Imię i nazwisko zwycięzcy zostanie ogłoszone 15.02.2023

Organizatorka zabawy zastrzega sobie prawo do zmiany zasad zabawy w trakcie jej trwania.

ZAPRASZAM DO ZABAWY!

05/02/2023

Dzisiaj morze daje czadu, z daleka słychać huk rozbijających się o brzeg fal 😍.
W czasach szkoły podstawowej się mówiło:
- A na co mi czapka?!
Teraz
- A gdzie jest moja czapka?! 😱

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 03/02/2023

A nad samym morzem taka sytuacja 🤪 Śnieg zaskoczył nie tylko drogowców, ale także Dorotę W., której zwłaszcza w takich chwilach (gdy na dworze piździ, gwiździ, chucha, dmucha i śnieg sypie w oczy) zawsze się przypomina, co to ona miała zrobić prawie dwa lata temu.
Aaaa miałam kupić porcelanową figurkę Ratlerka, a nie żywego Owczarka. 😀

02/02/2023

Człowieku nie poznasz Ty limitu cierpliwości ducha Twego, dopóki…

nie udasz się do urzędu paszportowego 😳

31/01/2023

Musiałam sobie zrobić zdjęcie do paszportu. Pojechałam do zakładu fotograficznego, miły starszy Pan pstryknął mi fotografię i zanim zrobił odbitki, zdążył mnie poinformować o swoim małym marzeniu skrywanym w głębi serca, a mianowicie (to moje słowa bardziej ugrzecznione) 😜:

Wszystkich polityków, służby mundurowe, pracowników administracji i ich rodziny (w urzędach zatrudnione) wsadziłby do jednej rakiety i wystrzelił w kosmos.

Odebrałam zdjęcia i poszłam na zakupy, wracając, zaszłam do małej kawiarni. Zamówiłam kawę i ciasto, następnie usiadłam przy stoliku wciśniętym pomiędzy ścianę, a trzech nastolatków okupujących sąsiednie miejsca.
Szybko się okazało, że młodzi towarzysze są fanami gry Dragon Ball. I tak się dowiedziałam, że król Vegeta ( tak, jest taki ktoś, sprawdziłam 😀), to kozak nad kozakami. Ale żeby woda sodowa mu nie uderzyła do głowy, w grze są jeszcze inni trzej władcy, Bogowie Zniszczenia. Obecnie rządzą:
KRÓL WSZYSTKIEGO
KRÓL WSZYSTKIEGO Z PRZYSZŁOŚCI
I WIELKI KAPŁAN
Córka (kogoś tam, nie pytajcie kogo i jak się nazywała. Moja pamięć ma swoje ograniczenia), też jest niezłą wymiataczką i na tyle efektowną, że na jej temat powstają memy wychwalające jej zasługi pod niebiosa.
I na koniec wisienka na torcie.
SFERA BOSKIEJ DESTRUKCJI 😱

Z tego co zrozumiałam, owa sfera wystrzelona w jakimś kierunku, dany obiekt zrównuje z ziemią i przy okazji w pył zamienia pół wszechświata 🤪

Kiedy wychodziłam z kawiarni, chłopcy nadal rozprawiali o grze, a ja pomyślałam, że jak to dobrze, że Pan fotograf nie wie o Sferze Boskiej Destrukcji, jeden pstryk i spełniłoby się jego marzenie😎

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 29/01/2023

Kiedy Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy zaczynała swoją działalność. Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że wiele lat później sprzęty medyczne zakupione dzięki tej akcji, przez dwa miesiące będą ratowały życie mojego dziecka ❤️
Dzisiejszy dzień spędziliśmy na sopockim molo, ale po drodze wpadłam do gdyńskiego Klifu, wrzuciłam pieniążki do skarbonki, dostałam serduszko, przykleiłam je do torebki i dopiero w Sopocie zauważyłam, że tekst jest po angielsku 🤪

Photos from Dorota Wójcik - pisarz's post 28/01/2023

Zwierzęta (w odróżnieniu od ludzi) wiedzą, że jak jest wolna sobota, to nie biega się po domu ze szmatą, tylko odpoczywa 😀

27/01/2023

I mamy piątek 😍 Na Pomorzu kończą się bezśnieżne ferie zimowe 🤪 A ja przychodzę do Was z licytacją mojej książki „Kto szuka, ten znajdzie”. 😀 Pieniążki od zwycięzcy aukcji pomogą małej Marcelince w walce z jej chorobą. ❤️ Zapraszam do udziału w licytacji 😀

25/01/2023

Samo życie

Kiedyś na jednym z portali czytelniczych pod moją debiutancką powieścią zniknęło ponad sto ocen 😳
Nie mogłam się z tym pogodzić i napisałam do administratora strony, co jest tego przyczyną?
Miła Pani najpierw stwierdziła, że sobie chyba coś wymyśliłam, bo u nich oceny nie znikają, ale po moim kolejnym monicie przyznała, że oceny mogły zniknąć, bo moja powieść jest teraz firmowana logo wydawcy.
Napisałam, że chyba to nic nie zmienia, bo powieść jest taka sama i oceny powinny pozostać.
Na co miła Pani odpowiedziała, że nie ma co się przejmować, jeżeli czytelnicy raz wystawili ocenę, to jeszcze raz ją wystawią 😎

Odpisałam: Możliwe, ale ma Pani ich adresy, żeby mogli się o tym dowiedzieć? 😀

I wiecie co? Chyba znała, po prawie trzech latach oceny jakimś cudem wróciły 🤪

A swoją drogą mam do Was prośbę, jeżeli przeczytaliście którąś z moich książek i się Wam podobała. Proszę Was o napisanie recenzji na stronach np: „Lubimy czytać” „Na kanapie” itp. To nie musi być epopeja narodowa, każdy głos się liczy 😀 😘

Chcesz aby twoja osoba publiczna była na górze listy Osoba Publiczna w Gdynia?
Kliknij tutaj, aby odebrać Sponsorowane Ogłoszenie.

Kategoria

Strona Internetowa

Adres


Gdynia

Inne Pisarz w Gdynia (pokaż wszystkie)
Mikey High Mikey High
Gdynia

Oficjalna strona autora „Dilera”.

Myśli i Słowa Justyna Stokowska Myśli i Słowa Justyna Stokowska
Gdynia

Piszę opowiadania, felietony, artykuły, wiersze, scenariusze dla małych form teatralnych.

Miłość w czasach strefowych Miłość w czasach strefowych
Gdynia

Fan page Mai Klemp, autorki bloga "Miłość w czasach strefowych" i książki "Pakistańskie wesele"

Życie szeptem pisane - blog Życie szeptem pisane - blog
Gdynia, 81-201

Blog wróżbity - A***n Goehling

Vanessa Pol Vanessa Pol
J . Kiedronia
Gdynia, 81-553

Pedagog, Rzeczoznawca malarstwa, Ilustratorka, autor podręcznika ,,Podstawy historii sztuki".Edukator

Prawda czy Fałsz Prawda czy Fałsz
Gdynia

Prawda czy Fałsz iluzja świata książka autorstwa Janiny Teresy Wojtkiewicz

Autor Chojnacki Autor Chojnacki
Gdynia

Artur Chojnacki - profil autorski. Geek. Gracz. Cosplayer. Pisarz.

Anna Halasz Anna Halasz
Gdynia

Pisarka, autorka opowiadań, powieści, scenariuszy teatralnych oraz wierszy.

Aleksandra Wądołowska Aleksandra Wądołowska
Gdynia

Cześć! Piszę poezję, moje książki dostępne są na stronie ridero.pl w wersji papierowej i EBook Zapraszam na swojego Instagrama.

Zuza Malinowska - strona autorska Zuza Malinowska - strona autorska
Gdynia

Strona ta jest miejscem popularyzacji mojej twórczości, także moich poglądów i spraw, które uważam za inspirujące i wartościowe. Znajdziesz tu prawdy duchowe, poezję, ekologię, fi...

Piotr Guss Piotr Guss
Gdynia

Nowe wierszyki ^^