Pawlak Consultant LTD

Praca zdalna jest dobra dla pracowników, ale praca w biurze jest dobra dla ich firm. To jest konflikt społeczny, a nie spór o metody zarządzania.

Wielka Brytania musi złagodzić przepisy imigracyjne, aby wpuścić na rodzimy rynek zagranicznych pracowników w celu zażegnania kryzysu pracowniczego na Wyspach, spowodowanego pandemią oraz Brexitem, oświadczyli w poniedziałek przedstawiciele Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego.

Brytyjska gospodarka zaczęła częściowo wychodzić z zamknięcia już na początku nowego roku, a całkowicie wiosną, okazało się wtedy, że brakuje rąk do pracy, zwłaszcza w hotelarstwie, przetwórstwie żywności i logistyce, o czym brytyjskie firmy wielokrotnie informowały rząd.

Zdesperowani pracodawcy kusili kierowców ciężarówek dodatkową premią w wysokości 5 000 funtów za samo podpisanie umowy o pracę, niestety na nic się to zdało.
Zdaniem Confederation of British Industry, przedstawiciele najbardziej poszukiwanych obecnie grup zawodowych – kierowców, spawaczy, rzeźników, murarzy, powinni mieć ułatwiony dostęp do wiz pracowniczych.

Tymczasem rząd zaproponował przedsiębiorcom aby szkolili pracowników, tworząc tym samym nową brytyjską kadrę, która zasili w przyszłości rodzime firmy bez konieczności wprowadzania zmian w przepisach imigracyjnych. CBI szacuje, że przystosowanie do nowego zawodu, nie mówiąc już o nauce fachu od podstaw, zajmuje średnio dwa lata. Dodatkowo, przepisy określające to, które rodzaje szkoleń mogą być dotowane w ramach rządowego programu praktyk, są restrykcyjne.

„Rząd obiecywał, że nowy system imigracyjny, będzie traktował priorytetowo osoby posiadające wiedzę i umiejętności poszukiwane na brytyjskim rynku pracy. To co prezentuje obecnie, to zaprzeczenie tych słów”, stwierdził Tony Danker z CBI.

Downing Street pozostaje jednak głuche na argumenty pracodawców, zamiast rozważyć możliwość złagodzenia prawa, zachęca brytyjskie firmy do podniesienia wynagrodzeń i polepszenia warunków pracy w celu zdobycia nowych fachowców.

PODRÓŻE ZAGRANICZNE OD 17 MAJA.
Na stronie rządowej pojawiły się nowe informacje odnośnie podroży. Rząd zastosował system świateł drogowych dla osób przybywających do Anglii. Kraje zostaną podzielone na trzy kolory ,w zależności od stopnia zachorowania w danym kraju. Te kolory to zielony, żólty i czerwony. W zależności od koloru będą inne wymogi. Dla wszystkich kolorów bez zmian będą wymagane formularze lokalizacyjne , test przed przekroczeniem granicy i test PCR w 2 dniu po przybyciu do UK. Teraz różnice:
Kolor zielony - najmniej obostrzeń czyli brak kwarantanny i nie trzeba robić testu w 8 dniu po przyjeździe.
Kolor żólty -10 dniowa kwarantanna domowa, test w 8 dniu kwarantanny, aby skrócić kwarantannę do 5 dni można zrobić test w 5 dniu kwarantanny.
Kolor czerwony- obostrzenia najbardziej rygorystyczne czyli kwarantanna hotelowa na własny koszt, test PCR w 8 dniu kwarantanny. Nie ma możliwości skrócenia kwarantanny.

Polska jest na liście w kolorze żółtym. Co 3 tygodnie ma być uaktualniana lista krajów.

Tutaj więcej informacji, odnosnie innych krajow https://www.gov.uk/guidance/red-amber-and-green-list-rules-for-entering-england?fbclid=IwAR1sXQ2pBmd2MJ4K2M9id35EJf80oHMLaWyNBsjzIdQV5ozXbFYNsOA61gI -list

Red, amber and green list rules for entering England Countries rated as red, amber or green for Coronavirus (COVID-19) and the rules you must follow to enter England.