Skuteczna Fizjoterapia - Artur Sowiński

Dziękujemy, że jesteście z nami już 5 lat! Cieszymy się, że obdarzyliście nas tak dużym zaufaniem. Robimy wszystko byście zawsze byli zadowoleni z wizyty i jak najszybciej wrócili do zdrowia. Pozdrawiamy i do zobaczenia w gabinecie! ;)

Zadzwoń i umów swoją wizytę już dziś:
535-111-755

Chcesz rozpalić serce Babci i Dziadka niczym płomoń ogniska? Z okazji nadchodzącego święta spraw im bon podarunkowy na usługi rehabilitacyjne w naszym gabinecie. Na pewno będzie to trafiony prezent :)

Dziś Sylwester więc dobrze zastanowić się chwilę jak minął nam ten rok. Czy udało się zrealizować założone plany o ile ktoś sobie takowe postawił i czy generalnie jest się bliżej wymarzonej wizji swojego życia? W moim przypadku jest zdecydowanie na plus. Jeżeli chodzi o strefę zawodową to udało mi się zrealizować 6 naprawdę ciekawych szkoleń o których pisałem już w poprzednich postach. Myślę, że jest to całkiem niezły wynik. Jeden z naszych wykładowców powiedział ciekawą rzecz, która utkwiła mi w głowie. Stwierdził, że jeżeli wrócisz z takiego szkolenia i będziesz używał chociaż jednej nowo poznanej tam techniki to możesz uznać ten kurs za wartościowy. W moim przypadku uznaję, że większośc szkolen była wartościowa, co generalnie zdarza się coraz rzadziej :) Do tego poznałem masę nowych ludzi ze swojej branży pracujących praktycznie w każdym zakątku Polski. Dało mi to pewien obraz jak rozwija się fizjoterapia w naszym kraju. Ciesze się, że rozwój fizjoterapii idzie w dobrym kierunku a ludzie zaczynają rozumieć, że dobra i skuteczna rehabilitacja to nie prądy, laser i krio jak byli przyzwyczajani przez ostatnie kilkanaście lat a dobrze zdiagnozowany problem plus odpowiednia praca manualna i ćwiczenia. To jest klucz do sukcesu. Co do życia prywatnego to również dużo zaliczam na plus. Przede wszystkim ciesze się, że wszyscy domownicy znaleźli jakąś formę aktywności ruchowej którą lubią i zaczęli się więcej ruszać. Z racji mojego zawodu nie muszę chyba tłumaczyć, że dla mnie aktywność fizyczna jest najważniejszym czynnikiem zachowania zdrowia i dobrego samopoczucia :) Co ciekawsze córka zafascynowała się Brazylijskim jiujitsu i od pewnego czasu trenujemy na jednej macie. Jestem oczywiście bardzo dumny i mam nadzieje, że to nie tylko chwilowa zajawka a ten sport zostanie z nią na dłużej, bo uczy pokory i dyscypliny o czym sam się przekonałem ;)

Oczywiście z tego miejsca pragnę życzyć wszystkim aby kolejny rok był dużo lepszy i ciekawszy niż ten aktualny i aby spełniły się wszystkie wasze plany i marzenia. Niech nowy rok będzie tak fascynujący jak choinka świąteczna dla naszych kotów ;)

Jeżeli planujesz wizytę a jeszcze się nie zdecydowałeś to lepszego momentu nie będzie :) zadzwoń jeszcze w tym roku i zarezerwuj swoją wizytę na 2024 jeszcze po starej cenie. Osoby umawiające się już w nowym roku obowiązuje nowy cennik:

Wizyta godzinna:
Stara cena - 120zł
Cena od 01.01.2024 - 140zŁ

Fala uderzeniowa:
Stara cena - 40zł
Cena od 01.01.2024 - 50zł

Jeżeli cenisz zdrowie swoich bliskich bardziej niż kolejną parę skarpet z promocji to pamiętaj, że dostępne są vouchery na wizyty rehabilitacyjne w naszym gabinecie :) wybór chyba jest oczywisty? ;)

nr tel. 535-111-755

W ostatni weekend odbyłem szkolenie, na którym diagnozowaliśmy oraz leczyliśmy odcinek szyjny kręgosłupa oraz przejście szyjno-piersiowe. Podczas badania kręgosłupa (nie ważne na którym poziomie) warto sprawdzić skąd pochodzi przyczyna dolegliwości. Najczęściej to jeden z trzech mechanizmów bólowych. Pierwszy to problem ze stawami międzywyroskowymi kręgosłupa. Drugi to problem mięśniowy. Trzecim możliwym powodem to nerwy, które mogą ulec zbyt dużej kompresji lub rozciąganiu czego bardzo nie lubią. Każdy z tych problemów daje troszkę inne objawy dzięki czemu da się je rozróżnić a następnie dobrać odpowiednią terapię, która jest trochę inna dla każdego z przypadków. Były to 3 naprawdę ciekawe dni wypełnione wiedzą praktyczną oraz rozmowami z fajnymi ludźmi z całej Polski. Jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu i trochę szkoda, że to już ostanie z moich szkoleń zaplanowanych na ten rok, ale oczywiście na przeszły rok też coś ciekawego zaplanuję ;)

Viking do boju :)

Gdy Cię boli, gdy Ci źle
Idź do fizjo, napraw się!

Treningi, walki, praca fizyczna, życie na obrotach. Czasem w człowieku coś strzela i skrzypi. Wtedy wchodzi On, cały na biało, gotowy by Cię naprawić.
Polecam Artura bo to dobry kolega, ale przede wszystkim fachowiec specjalista. Olbrzymia wiedza, duże doświadczenie, wiele razy mnie stawiał na nogi. kielce

Pomału zamykam listę szkoleniową na ten rok. Tym razem spędziłem 4 intensywne dni w Chorzowie a tematyką było biodro i kolano. Były to dwa osobne kursy lecz odbyły się jedno po drugim, w tym samym mieście i z tymi samymi wykładowcami. Co do samego szkolenia nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Dla mnie było to przypomnienie rzeczy, które poznałem na terapii manualnej. Dużo testów, praca z ruchami kątowymi i ślizgami w stawach oraz ciekawe ćwiczenia wzmacniające wyjęte prosto z metody PNF składały się na świetne przygotowanie do pracy z pacjentem. Agnieszka Krawczyk-Wasielewska i Rafał Sowiński vel Sawa świetnie spisali się w roli instruktorów i poprowadzili szkolenie na wysokim poziomie. Po godzinach było równie ciekawie, ponieważ byli tam moi koledzy z terapii manualnej Wojtek i Oskar. Zgodnie z tradycją zawsze najpierw idziemy gdzieś spędzić aktywnie czas (tym razem była to ścianka wspinaczkowa, squash i trampoliny) a potem dyskutujemy do późnych godzin nocnych o tym kto ma jakie plany na rozwój swojego gabinetu, jakie szkolenia planujemy zrobić, o nowinkach z branży i trochę o naszych pacjentach ;) Jeden z kolegów mocno wszedł w temat USG a nawet zabrał je ze sobą, w związku z czym jeden wieczór spędziliśmy na badaniu swoich tkanek miękkich i wykładzie na temat tego sprzętu :) Mogę więc zaliczyć ten wyjazd do naprawdę udanych i oby kolejne były równie ciekawe :)

Zrobiłem kiedyś zapas ramek na dyplomy ale się dziś wyczerpały :) dobrze, że chociaż ściany w gabinecie są 4 to może miejsca nie braknie ;)

Niedawno gościłem w Lublinie na szkoleniu pod tytułem: ,,Badanie i strategie leczenia dolegliwości bólowych kręgosłupa piersiowego i klatki piersiowej". Było to całkiem fajne przypomnienie technik, które poznałem już na terapii manualnej. Trochę mobilizacji kręgów i żeber, manipulacji, pracy z przeponą i na tkankach miękkich a do tego fajni ludzie i ciekawi prowadzący co dało świetne połączenie. Co ciekawe część uczestników była bardzo młoda, rok lub dwa po studiach a nawet kończących je dopiero w tym roku. Ich rozmyślania o tym co robić dalej, w jakim kierunku iść, na jakie kursy dalej się udać przypomniało mi to co ja przechodziłem jakieś 15 lat temu i spowodowało, że dyskusja po kursie trwała do późnych godzin nocnych :) z racji większego doświadczenia pomogłem i posłużyłem radą na ile to było możliwe a fakt naszej różnicy wieku zaowocował tym, że dostałem ksywkę ,,Wujek" co w sumie mi nie przeszkadzało ;)

Kolejne szkolenie zakończone. Tym razem spędziłem 2 dni w Krakowie a tematem było badanie i strategie leczenia kompleksu barkowego. To chyba jedno z najciekawszych szkoleń jakie robiłem w ostatnim czasie a to z dwóch powodów. Po pierwsze temat, który przewija się na co dzień u mnie w gabinecie. Bark w związku ze swoją budową i tym, że praktycznie nie ma panewki a cała konstrukcja jest zawieszona na mięśniach, często ulega przeciążeniom lub urazowi. Tym razem oprócz technik stricte manualnych, które wykonuje fizjoterapeuta, ktoś pokazał naprawdę ciekawe ćwiczenia na jego wzmocnienie. Chodzi tu głównie o ćwiczenia stabilizacyjne, które pacjent może sam wykonywać w domu, aby zabezpieczyć się przed kontuzjami. Większość z nich gdzieś już poznałem, ale było też sporo fajnych wariacji czy modyfikacji znanych mi ćwiczeń. Po drugie świetni prowadzący. Głównym wykładowcą był Robert, który sam na co dzień trenuje capoeirę, prowadzi sportowców i zajmuje się treningiem medycznym oraz funkcjonalnym. Dlatego właśnie szkolenie zawierało bardzo dobrą część praktyczną i masę ciekawych ćwiczeń. Zawarte w nim było wszystko czego oczekuję od dobrego szkolenia a ja sam zaczynam od dziś poprawę mobilności i stabilności swoich barków z nowymi ćwiczeniami, bo jak pokazał mi Robert mam jeszcze dużo do poprawy, mimo iż wydawało mi się, że jestem w naprawdę dobrej formie :)

,,Badanie i leczenie zaburzeń strukturalnych w schorzeniach neurologicznych" to temat pierwszego z zaplanowanego na ten rok szkoleń. Jechałem do Radomia z pewną dozą niepewności ponieważ neurologia, to nie jest to czym zajmuję się na codzień. Mimo iż tematem przewodnim faktycznie były zaburzenia typowo neurologiczne to wiele technik z powodzeniem mogę wykorzystać u siebie w gabinecie, gdzie przyjmuję głównie pacjentów ortopedycznych. Sporo ciekawych pomysłów na pracę z pacjentem i nowe dla mnie informację dotyczące stricte neurologi dały świeże spojrzenie na pewne zagadnienia i zastrzyk motywacji do dalszej pracy. Dziękuje prowadzącym Agnieszce i Karolowi za świetny czas i wysoki poziom szkolenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w przyszłości nasze drogi się przetną :)

Kolejne, 4 już urodziny gabinetu za nami. Tym razem postanowiłem zafundować sobie coś ekstra. Oddałem się w ręce młodego pokolenia aby trochę się rozluźnić i odprężyć. Teraz już wiem, że gabinet zostanie kiedyś w dobrych rękach, a ja nabrałem sił na kolejny rok ciężkiej pracy z moimi pacjentami :)

Do zobaczenia wkrótce na leżance ;)

Papa smerf dziś odwiedził gabinet. Ponoć echo niesie, że jestem najlepszym fizjo w okolicy ich lasu. Chciał zrobić prezenty na dzień dziecka swoim smerfom, ale pogonił go klakier i coś strzeliło mu w plecach. Daliśmy sobie z tym radę a na koniec zrobiliśmy mocny trening nóg. Zdradzil mi sekret, że Gargamel dobrze sprintuje tylko na 100 metrów a potem nie daje rady. Dlatego trzeba porządnie trenować nogi, żeby biegać szybciej od niego. Na koniec dostał kilka voucherów dla smerfów a ja zaproszenie do magicznej wioski na imprezę. A Ty jak spędzasz dzień dziecka? mam nadzieje, że równie ciekawie co ja ;)

4. Odcinek lędźwiowy

Odcinek lędźwiowy musi być stabilny i powinno zachodzić w nim jak najmniej ruchu. Natomiast powinien on zachodzić w sąsiadujących stawach czyli biodrach i odcinku piersiowym. W zasadzie możnaby już zakończyć ten wpis lecz należy co nieco wyjaśnić, ponieważ wciąż krąży w okół niego masa mitów i nie prawdziwych informacji. Sprawia on tyle problemów nie tylko dlatego, że ogrom ludzi mobilizuje go w zły sposób, ale także, źle trenuje główne jego stabilizatory czyli mięśnie brzucha. Ile trenerów czy fizjoterapeutów tyle opinii i tyle samo metod treningowych. Ja ze swojego doświadczenia zarówno treningowego jak i fizjoterapeutycznego zgadzam się w 100% z wizją Stuarta Mcgilla. Jest on profesorem biomechaniki kręgosłupa na Uniwersytecie Waterloo oraz kieruje laboratorium badającym funkcje dolnego odcinka kręgosłupa. Sam przez wiele lat trenowałem brzuch źle. Robiłem masę ćwiczeń na mięsień prosty i skośne brzucha. Po latach okazało się, że trenowanie głównie mięśnia prostego brzucha jest tragiczne w skutkach bo odpowiada on jedynie za zgięcie w kręgosłupie a ma niewiele wspólnego z jego stabilizacją. Ludzie trenują go tak namiętnie z jednego powodu: to on przybiera upragniony kształt 6-paku, którego każdy facet porząda na wakacje :) Mięśnie brzucha w odróżnieniu od reszty są skonstruowane w ten sposób aby hamować ruchy a nie je inicjować. Jednym słowem korpus ma chronić kręgosłup przed skrajnymi wygięciami wyhamowując ruchy przeprostne, zgięciowe i rotacyjne. Dlatego dokładnie w ten sposób powinniśmy je trenować. Wchodząc na większość siłowni zauważysz, że ludzie trenujący mięśnie brzucha albo robią brzuszki (chyba jedno z najgorszych ćwiczeń jakie ktoś wymyślił), skręcają się z cieżarem probujac ćwiczyć mięśnie skośne lub najgorsza opcja robią go na maszynach do zginania tułowia. Jednym słowem zamiast hamować ruchy tymi mięśniami to wykorzystują je do wywoływania go wyginajać wielokrotnie przy tym odcinek L-S w każdą możliwą stronę.
Jak powinien wyglądać najprostszy prawidłowy trening mięśni brzucha? Jedno ćwiczenie zapobiegajace przeprostowi kręgosłupa np. klasyczna deska. Drugie zapobiegające wyginaniu ciała na boki czyli np. deska bokiem. Jako ostatnie ćwiczenie anty rotacyjne. Ja stosuję ćwiczenie z gumą zwane pallof press gdzie guma ściąga nas do skrętu tułowia a my nie pozwalamy na zmianę pozycji mocno angarzując w to mięśnie tułowia. Przeprowadzono badania na siłę mięśni skośnych. Do udziału zaproszono wielu sportowców między innymi kulturystów, strongmanów, lekkoatletów itp. Okazało się, że jeden gość zostawił daleko w tyle całą konkurencję. Tym człowiekiem okazał się Pavel Tsatsouline, który jak przyznał nigdy nie wykonywał nawet ćwiczeń dedykowanych mięśniom skośnym brzucha. Pavel trenuje z kettlami i często robi to jednorącz. Aby wymach kettlem w jednej ręce nie skręcił jego tułowia na bok musi on hamować ruch skrętny mieśniami brzucha i stąd jego niesamowita siła. Jest to jeden z przykładów dlaczego powinniśmy trenować brzuch właśnie w ten sposób. Jeżeli ktoś marzy o kracie na brzuchu może dorzucić na koniec jedno ćwiczenie na prosty brzucha. Kolejne kontrowersje związane są z rozciąganiem. Uważam, że ludzie (a zwłaszcza Ci mający problem z odcinkiem L-S) powinni porzucić rozciąganie statyczne polegające na utrzymywaniu skrajnego wygięcia kręgosłupa. Ćwiczenia, które kiedyś często były zalecane jak np. pozycja kobry znana z jogi (mocny przeprost kręgosłupa), skorpion czy nawet zwykłe leżenie na plecach i dociąganie lewego kolana do podłogi po prawej stronie (wykrecając odc L-S jak ścierkę) powinny stanowczo odejść do lamusa. Nie mówie tutaj oczywiście o dynamicznej rozgrzewce gdzie któraś z tych pozycji wpleciona jest w pewną sekwencję ruchow i płynnie przechodzimy z jednej do kolejnej tylko o statycznym trwającym kilka minut utrzymywaniu skrajnych pozycji, które osłabiają więzadła między kregowe i inne struktury stabilizujące.
Patrząc na odcinek lędźwiowy w wielkim skrócie omówiliśmy najważniejsze rzeczy. Czas abyś przeanalizował swój trening i zobaczył czy nie popełniasz wyżej wymienionych błędów, które prędzej czy później odbiją się na Twoim kręgosłupie.

3. Stawy biodrowe

Dochodzimy do stawów, które pełnią jedną z ważniejszych roli w naszym ciele. To dzięki nim chodzimy, biegamy czy skaczemy. Biodra zaraz po stawach barkowych to najbardziej ruchome stawy naszego ciała. Dodatkowo obudowane są potężnymi mięśniami tak aby przenosić ogromne obciążenia. Jednak zwykłemu zjadaczowi chleba wystarczy, aby biodra zachowały swoją mobilność, żeby cieszyć się ich zdrowiem i nie odczuwać dolegliwości bólowych. Problem z biodrami polega na tym, że są bezpośrednio połączone z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Jeżeli stają się zbyt sztywne i mało mobilne to ciało musi nadrobić utracony zakres inną częścią ciała. Niestety najczęściej robi to odcinkiem lędźwiowym bo jest najbliżej. Dzieje się tak u osób, które są mało aktywne, dużo siedzą lub uprawiają jakiś sport, w którym wzmacniają się mięśnie ale w parze z tym nie idzie praca nad mobilnością stawów. Dla przykładu mam kolegów z maty, którzy trafili do mnie z bólem pleców wywołanym treningiem (pozdrawiam Kubę i Maćka ;) Po teście laseque'a (leżenie na plecach i uniesienie jednej nogi wyprostowanej w kolanie do góry) okazywało się, że ledwo uzyskują 45 stopni gdzie za normę dla zwykłej osoby (nie uprawiającej sportu) uznaje się ok 90 stopni. Oni na macie często musieli nakrywać się nogami lub robić inne równie ciekawe figury. Skoro biodrem byli w stanie zgiąć się tylko 45 stopni to zgadnij czym nadrabiali resztę zakresu :) pewnie już się domyśliłeś, że kręgosłupem. To musiało się źle skończyć. Mikro urazy i przeciążenia się nawarstwialy aż w końcu plecy nie wytrzymały.

Jak więc zabezpieczyć się przed tego typu przykrymi konsekwencjami? Oczywiście zadbać o mobilność bioder. Z racji tego że biodro to staw kulisty i porusza się w każdym kierunku musimy mobilizować go w najważniejszych płaszczyznach. Zaliczamy do nich zgięcie, wyprost, przywiedzenie, odwiedzenie, oraz rotację zewnętrzną i wewnętrzną. Programów na mobilność bioder są w setki. Wystarczy wpisać słowo klucz np. w Youtube i wyskoczy ich kilkanaście stron. Część lepszych, część gorszych ale jeżeli zadbamy aby poruszać biodrami w każdej z wymienionych wyżej płaszczyzn to wszystko powinno być w porządku. Do moich ulubionych ćwiczeń na biodra, które robię praktycznie po każdym treningu należą: 90/90 na rotację wewnętrzną i zewnętrzną, cossack squad (tak zwany przysiad lub wykrok boczny) na przywodziciele, ,,pozycja gołębia" z jogi na mięśnie pośladkowe i rotację zewnętrzną, ,,rozciąganie kanapowe" na czworogłowy i zginacz biodra oraz jedno ćwiczenie na tylną taśmę np ,,pies z głową w dół". Nie będę opisywał ćwiczeń bo zajełoby to ze 3 posty. Wystarczy wpisać ich nazwy w wyszukiwarkę by znaleźć dokładne opisy czy filmy instruktarzowe. Po takim zestawie czuję, że biodra są na prawdę luźne i schodzi z nich napięcie, które pojawiło sie po mocnym treningu siłowym czy jiu jitsu.

2. Staw kolanowy:

Kolejnym stawem jest kolano. Według naszego schematu powinno być ono stabilne. Co należy rozumieć pod pojęciem stabilne kolano? Oznacza to, że podczas jego zgięcia jesteśmy w stanie utrzymać je w jednej pozycji i nie pozwolić mu na ruchy boczne. Na pewno widziałeś osoby, które podczas robienia wykroków tracą równowagę, ich kolano chwieje się na boki lub zapada do środka. To jest wlaśnie brak stabilności w kolanie, przez który zrywają ścięgna lub uszkadzają łąkotki. Najważniejszymi stabilizatorami stawu kolanowego są mięśnie pośladkowe. Więzadła czy łąkotki pełnia tylko funkcję łączącą kość piszczelową i udową w taki sposób aby były blisko siebie i nie rozjeżdzały się na boki. Można zilustrować to w taki sposób: weź dwa patyki i połóż je tak aby jeden był przedłużeniem drugiego (na podobieństwo kości piszczelowej i udowej). Nastepnie sklej ich końce ze sobą taśmą klejącą tak aby powstał z nich jeden długi patyk. Taśma pełni tu funkcję naszych więzadeł. Teraz weź naszą ,,pseudo nogę" za jeden koniec i zacznij machać. Po chwili taśma puści a nasz kij rozleci się spowrotem na dwa kawałki. To samo się dzieje kiedy mięśnie pośladków nie dają stabilizacji na kość udową i pozwalają na wychylanie się kolana na boki podczas jego zgięcia. Więzadła w końcu nie wytrzymają tak samo jak taśma klejąca nie utrzymała dwóch kijków sklejonych razem. Ja u siebie w gabinecie stosuje prosty test żeby sprawdzić stabilność kolana. Proszę pacjenta aby usiadł na krześle. Następnie proszę aby powoli wstał używając tylko jednej nogi (drugą trzyma kilka centymetrów nad ziemią) a następnie równie powoli usiadł. Jeżeli jest w stanie to zrobić nie tracąc równowagi a jego kolano nie zapada się do środka ani nie chwieje się na boki to test jest zaliczony. Jeżeli ma z tym duże problemy to znaczy, że jego stabilizatory nie działają jak należy. Jest ogrom ćwiczeń poprawiających pracę mięśni pośladkowych jako stabilizatorów kolana. Polecę dwa które sam często stosuję w swoich treningach. Pierwsze to stanie na jednej nodze (lekko ugiętej) i sięganie drugą nogą do wyznaczonych wcześniej punktów. Drugie to przysiad z gumą oporową na kolanach która ściąga nasze kolana do wewnatrz a my nie pozwalamy im się zapaść do środka co angażuje mocno mięśnie pośladkowe. Pod postem znajdują się zdjęcia z książki ,,rekonstrukcja Milona" (którą serdecznie polecam) z opisem tych dwóch ćwiczeń. Jest jeszcze jedna ważna kwestia związana ze stabilnością stawu kolanowego. O ile główną robotę stabilizacji odgrywa tutaj pośladek to równie ważna jest stopa. Robiąc przysiady, wykroki czy inne tego typu ćwiczenia zawsze należy pamiętać o 3 punktach podporu. Prawidłowo obciążona stopa opiera się na pięcie oraz głowie 1 i 5 kości śródstopia. Trójkąt, utworzony z tych punktów, równomiernie przenosi obciążenia stopy w trakcie ćwiczeń czy chodu. Jeżeli podczas ćwiczeń któraś z tych kości traci kontakt z podłożem to cały wzorzec ruchowy się załamuje i przeciążasz kolano, ktore musi wytrzymać nienaturalnie rozkladające sie siły i wychylenia stopy, która jest podporą dla całego ciała. To tak jakbyś chciał zbudować stabilny budynek na chwiejnych fundamentach. Predzej czy później musi się zawalić. Zazwyczaj pomaga dobre ustawienie i skupienie się na mocnej kontroli. Dlatego każde ćwiczenie zaczynaj od odpowiedniego ustawienia stopy na 3 punktach podporu a palcami staraj się ,,złapać" podłogi. To zazwyczaj pomaga a jeżeli z tym też masz problem może to świadczyć, że gdzieś w Twoim ciele jest problem, który nie pozwala Ci odpowiednio się ustawić. Warto wtedy w pierwszej kolejności sprawdzić kostkę, która opisałem w poprzednimwpisie.

Podsumowując: koniecznie sprawdź test wstawiania z krzesła na jednej nodze trzymając prawidłowo ułożoną stopę na 3 punktach podporu. Jeżeli nie jesteś w stanie utrzymać kolana w bezruchu i lata na boki jak wachadło to bierz się ostro do roboty. Twoje kolana Ci podziekują :)

1. Staw skokowy:

Zaczynając od dołu pierwsze na warsztat bierzemy stawy skokowe. Według tego co wcześniej pisałem kostka powinna być mobilna. Oznacza to, że powinna mieć odpowiedni zakres zgięcia grzbietowego. Jest ono niezbędne abyśmy byli w stanie prawidłowo wykonać aktywności takie jak głębokie przysiady czy wspinaczka pod stromą górę gdzie musimy mocno zadzierać stopę by postawić kolejny krok. Oczywiście jeżeli podczas uprawiania swojego sportu nie czujesz żadnych ograniczeń ze strony kostki (bo nie używasz tak dużego zakresu) to nie ma co być nadgorliwym i szukać problemu na siłę. Jednak warto sprawdzić test, który pokazuje optymalne zgięcie grzbietowe stawu skokowego. Potrzebna będzie miarka i ściana. Odmierz ok 12 cm przed ścianą i zaznacz to miejsce. Na tej odległości powinien znajdować się czubek twojego najdłuższego palca. Następnie nie odrywając pięty próbujemy dotknąć kolanem do ściany. Jeżeli udało się to gratuluje. Żadne ćwiczenia wymagające mobilności kostki nie będą dla Ciebie problemem. Jeżeli brakuje Ci 1-2cm ale na codzień nie dochodzisz to tego zakresu i w niczym Ci to nie przeszkadza to też możesz odpuścić mobilizację kostek. Natomiast jeżeli brakuje Ci sporo i np. masz kiepską technikę przysiadu to kostka może być potencjalną przyczyną tego stanu rzeczy. Jeżeli staw skokowy nie ma możliwości zgiąć się mocniej a wykonujesz przysiad lub jakiekolwiek inne ćwiczenie wymagające dużego zakresu to inne stawy muszą to skompensować. Odrazu rozpoznasz ludzi z tym problemem bo do przysiadu ustawiają stopy rozwarte na boki jak kaczor donald. Próbują w ten sposób obejść brak mobilności stawu skokowego co niestety kończy się zapadaniem kolan do środka i nadwyrężeniem ich więzadeł przyśrodkowych. Jeżeli jedna kostka ma problem z zakresem to widać to często po gryfie, który trzymają na plecach. W najniższym punkcie przysiadu jeden koniec jest niżej od drugiego. Wynika to z tego, że po stronie gdzie mamy większy zakres schodzimy nieco niżej. Tak jak widzisz staw skokowy może przyspożyć wielu problemów więc jeżeli zauważyłes u siebie jakiekolwiek ograniczenie to warto sie tym zainteresować. Co wtedy robić? Jeżeli problem wynika ze sztywności kostki i podczas ćwiczeń odczuwasz ciągnięcie na achillesie lub łydce to dobrze sprawdzają się wszelkie mobilizacje tkanek miekkich np. rolowanie, rozciąganie, floss band czy wizyta u fizjo , który porządnie rozbije Twoje łydki. Natomiast jeżeli ograniczenie jest w samej strukturze kostnej (ból w przedniej części kostki przy zginaniu) to należy zastosować tak zwane techniki stawowe. W tym przypadku ograniczenie wynika z tego, że kość piszczelowa przy próbie zgięcia zapiera się i naciska na kość skokową. Powstaje wtedy konflikt stawowy odczówalny jako tak zwane ,,twarde ograniczenie" a Ty czujesz bolesne napieranie kości o kość, którego nie da się przekroczyć. Wtedy dobrze działają mobilizacje z gumami. Należy umieścić gumę w okolicy kości skokowej (nie na piszczelu) tak aby siła gumy odciągała ją do tylu a następnie delikatnie wypychać kolano do przodu. Jeżeli nie usuniemy konfliktu kostnego to jedyne co nas czeka przy zwykłym rozciąganiu to ból z przodu stawu i jeszcze większa sztywność wywołana reakcją obronną organizmu. Kiedy uda się rozwiązać ten problem wtedy można już zająć się tkankami miękkimi i zwiększeniem zakresu ruchu.

Tak wygląda cały proces poprawy mobilności stawu skokowego. Jeżeli zauważyłeś u siebie jakieś ograniczenia to nie pozostaje nic innego jak wykonać test i sprawdzić czy potrzebujesz nad nimi trochę popracować. To proces, który może zając trochę czasu ale warto go poświęcić by poprawić słabe ogniwa w swoim ciele. Na pewno zaowocuje to poprawą sprawności i wyników sportowych.

Dlaczego osoby uprawiające różne aktywności fizyczne czesto zmagają sie z bólami pleców lub stawów obwodowych po ćwiczeniach? Przecież skoro są aktywne to ich ciało powinno być silne i zdrowe. Często niestety tak nie jest. Jeżeli taka osoba nie doświadczyła jakiegoś fizycznego uszkodzenia podczas aktywności np. skręcenia stawu, naderwania lub nadwyrężenia mięśni czy ścięgien lub jakiegokolwiek innego urazu a mimo to odczówa bóle w trakcie lub po treningu to przyczyny najczęściej mogą być dwie: brak mobilności lub stabilności w stawach lub poszczególnych odcinkach kręgosłupa. No wiec które stawy i odcinki powinny być mobilne a które stabilne? Jest prosty schemat. Patrząc po kolei od stopy powinnismy być na przemian mobilni i stabilni. Zaczynając od dolu:

Kostka - mobilna
Kolano - stabilne
Biodro - mobilne
Odcinek lędzwiowy - stabilny
Odcinek piersiowy - mobilny
Odcinek szyjny - stabilny
Bark - mobilny

Za mobilną część ciała rozumiemy staw w którym zachodzi najwieksza część ruchu i to on powinien brać w nim główny udział. Części stabilne to te, w których ruch nie powinien zachodzić. Jeżeli staw, który w założeniu powinien być mobilny z jakiegoś powodu sztywnieje (np. długa siedząca praca lub brak ćwiczeń mobilizacyjnych) i traci pewien zakres swojego ruchu to sąsiednie stawy muszą to nadrobić i skompensować ruch mimo iż powinny być nie ruchome. Dochodzi wtedy do ich przeciążenia czego skutkiem są ból lub dyskomfort podczas treningu, niedlugo po nim lub na drugi dzień rano. Oczywiście ciało ma pewne możliwości kompensacji i tolerancji złej techniki ruchu ale jeżeli trwa to tygodniami czy miesiącami a my ciągle powtarzamy zły wzorzec ruchowy to tylko kwestia czasu kiedy ciało powie ,,STOP" i wtedy pojawia się kontuzja.

Aby tekst nie był zbyt długi muszę podzielic go na części. W kolejnych napiszę o co chodzi z tą mobilnością i stabilnością konkretnego odcinka ciała oraz jak sprawdzić czy mamy odpowiednie zakresy u siebie. Dzięki tej wiedzy możemy sami się wstępnie zdiagnozować i zobaczyć co należy poprawić ;)

CDN...

Zapraszamy

Zbliża się dzień babci i dziadka! Podaruj im to co najcenniejsze czyli zdrowie!!! Jeżeli nie masz jeszcze prezentu lub chciałbyś dorzucić do swojego coś ekstra to nie ma lepszej opcji niż nasze vouchery na wizytę w gabinecie :) Terapia manualna, masaż powięziowy, masaż klasyczny a może fala uderzeniowa? Do wyboru do koloru :)

Zapraszamy do kontaktu pod numerem 535-111-755
Lub do pisania wiadomości przez stronę gabinetu

Końcówka roku to dobry moment na podsumowania, wiec wypadało by pomyśleć co zmieniło się w tym roku na lepsze lub co nie wypaliło :) generalnie sięgając pamięcią wstecz nie jestem w stanie przypomnieć sobie czegoś, czego bym jakoś specjalnie żałował lub rzeczy którą mocno chciałbym zmienić. Nie wiem czy wynika to z tego, że jestem szczęściarzem czy po prostu wiecznym optymistą i rzadko widzę świat w negatywnym wymiarze :) Za to pozytywnych zmian było naprawdę dużo. Z zawodowych spraw to oczywiście rozwój gabinetu. Pacjentów przybywa z tygodnia na tydzień. Czasem ciężko znaleść chwilę, żeby poleżeć sobie na hamaku z książką jak kiedyś :) ale to dobrze bo znaczy, że to co robię działa. 90% moich pacjentów trafia do mnie z polecenia, więc mam pewność, że osoba od której mają mój numer jest zadowolona :) Co do szkoleń to w lipcu zakończyłem kolejny poziom terapii manualnej według koncepcji Maitland z czego jestem na prawdę zadowolony. Sporo pozytywów działo się też w życiu prywatnym. Mamy nowego członka rodziny kokosa :) jest to kot z domu adopcyjnego, którego postanowilismy przygarnąć. Teraz naprawdę czuć, że jesteśmy w komplecie a chata jest pełna :) koty mają to do siebie, że chodzą własnymi scieżkami ale nie kokos. On zawsze idzie Twoją ścieżką. Włazi pod nogi, pląta się i zawsze chce być akurat tam gdzie Ty. Kiedy zmęczony po całym dniu kładziesz sie spać on wchodzi Ci na plecy i udeptuje miejsce jakby układał sobie poduszkę by zaraz walnąć sie na Ciebie i zasnać jak gdyby nigdy nic :) Rano kiedy wstaję odrazu mam pobudkę bo nie wiedziec czemu upodobał sobie gryzienie palcy u nóg i achillesów. Nie wiem czy to zaczepka do zabawy czy po prostu z rana jest taki głodny ale odrazu człowiek staje na nogi gdy wbije mu sie kieł prosto w mały palec u nogi ;) Trzeba po prostu to polubić tak jak ja to zrobiłem :) Na koniec chciałbym wspomnieć o nowym sporcie, który zacząłem uprawiać. Tak jak już kiedyś pisałem zawsze lubiłem sporty kontaktowe. Gdy zakończyłem przygode z futbolem amerykańskim, trenowałem głównie na siłowni. Przez jakiś okres było fajnie ale po dłuższym czasie zaczeło mi czegoś brakować. Rywalizacji, poznawania nowych ludzi, kolegów z którymi można wspólnie osiągać jakieś cele a nie tylko bezmyślnie wyciskać sztangę na klate. Długo myślałem co sprawiłoby mi radość i padło na sztuki walki. Nie chciałem trenować sportow uderzanych z oczywistych względów (przyjmowanie w gabinecie z limem pod okiem mogłoby wydawać się dziwne i odstraszyć niektórych pacjentów zwłaszcza osoby starsze ;) Miałem w swoim życiu bardzo krótki epizod z judo i pamiętam, że podobała mi sie walka na macie wiec znajomy namowil mnie na brazylijskie jiu jitsu. To takie połączenie judo, zapasów i wszystkiego co można zrobić w parterze nie bijąc drugiej osoby :) Miałem w planie sprawdzić kilka klubów w miescie i znaleść ten, ktory mi odpowiada lecz gdy tylko podjechałem pod Kielecką Copacabane poczułem, że to miejsce dla mnie. Będąc jeszcze na parkingu usłyszałem oldschoolowy rap na którym sie wychowałem puszczany podczas sparingow. W rytmie takiej muzyki kulanki na macie to czysta przyjemność a dźwignie same sie zakładają ;) kiedy wszedłem do środka okazalo sie, że jest kilka znajomych twarzy. Na dodatek po ponad 10 latach spotkałem kolegę, z ktorym ramię w ramię walczylismy na boisku futbolu amerykańskiego. Aktualnie po ponad pół roku treningów jestem w stanie stwierdzić, że ten klub to jedna wielka rodzina. Poznalem sporo świetnych osób, cześci z nich pomagam pozbyć się kontuzji by mogli dalej ostro trenować. Ludzie są w każdym wieku i z różnych środowisk ale łączy ich miłość do tego sportu i to najbardziej mi się tutaj podoba. Co do kadry trenerskiej to jest na najwyższym poziomie o czym świadczy fakt, że praktycznie z każdych zawodów ktoś przywozi złote medale. Wiec jeżeli trenować i dostawać baty to tylko od najlepszych ;)
Na koniec chciałbym życzyć wszystkim szczęśliwego nowego roku i oby ten nadchodzący był jeszcze lepszy od obecnego. No i oczywiście dużo zdrowia bo to najważniejsze :)