Grzegorz Kępisty Art

Grzegorz Kępisty Art

Digital artist in Kraków, Poland interested in meaning, philosophy, nature, science, complexity and exploration.

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 27/09/2024

Jest pewna głęboka prawda dotycząca chrześcijaństwa, która jest dosyć rzadko akcentowana. Krzyż jest symbolem wiary i oznacza po pierwsze ofiarę i związaną z nią miłość, ale po drugie również cierpienie. Myślę, że nie muszę nikogo przekonywać o tym, że ludzkie życie jest jego pełne. A jeśli muszę, to albo nie żyje jeszcze wystarczająco długo albo tylko udaje. Najpierw ból narodzin, potem urazy, wypadki, przemęczenie, choroby, pogrzeby, niesprawiedliwości, złośliwości, strach, samotność, straty i wreszcie śmierć.

Oczywiście - na szczęście - życie to nie tylko cierpienie. Jezus opowiada swoim życiem w Ewangelii o tym, że najlepszą opcją jest konfrontować trudności i przyjmować cierpienie, jeśli odpowiedzialność tego wymaga. Z tego co wiem, choć niełatwe, to jest to najlepsze z perspektywy jednostki, społeczeństwa i ludzkości jednocześnie. Mogę próbować uciekać przed cierpieniem w różne rzeczy (jak hedonizm), ale konsekwencje tego i tak nadejdą. Jeśli nie w życiu moim, to innych ludzi.

Rzadko mówi się o takiej perspektywie, bo jest mało kolorowa i bardzo wymagająca. Nie mówi nic o tym czy osobowy Bóg faktycznie istnieje. Nie daje prostych odpowiedzi na złożone pytania. Nie zadowala pewnie ani głęboko wierzących ani ateistów. Ale znajduje coś co łączy każdego człowieka i czego nikt nie wybierał. Są tacy, którzy mówią, że każdy jest inny. Ale ja myślę, że w ostatecznym rozrachunku sporo nas łączy. Rzadko się do tego przyznajemy, bo to mało medialne i nie pasuje do pogawędki przy obiedzie ani imprezy. Niech ta kontemplacja będzie Ci lekka, Drogi Czytelniku.

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 23/09/2024

Jest parę sytuacji, w których myśli się życzenie. Spadająca gwiazda. Modlitwa. Zdmuchnięcie świeczek na torcie. Każdej z nich towarzyszy niepisane tabu, że nie mówi się innym tego życzenia. Dlaczego robimy z tego tajemnicę? Czy dlatego, że życzenia są zwykle bardzo osobiste? I mówią coś o naszych najgłębszych zranieniach i słabościach? Czy może dlatego że uważamy ten proces za niepoważny?

Dzisiaj dla odmiany wypowiem moje życzenie urodzinowe, choć jedyna świeczka, którą zdmuchnę, to ta zapachowa. Otóż życzę sobie stać się lepszym człowiekiem. Takim, który wyzbywa się ego, nie manipuluje innymi, nie użala się i jest pełen cierpliwości. Dla którego szklanka jest zawsze do połowy pełna. Który chce zrozumieć bliźniego a nie go ocenić. Który nie jest "ludem o twardym karku". Zapewniam, że nie jest to zachcianka.

Czy to życzenie się spełni? Na pewno nie za dotknięciem magicznej różdżki. Przyjdzie do mnie jeśli będę nad nim pracował. W codziennym znoju zmęczenia, pokus, myśli i decyzji. Być może uda mi się pożegnać Grzegorza, który jest zgorzkniały i rozżalony. Wolałbym, żeby dało się wcisnąć przycisk i już być po zmianie nawyków i postaw. Ale niestety praca nad wadami charakteru tak nie działa. Człowiek nie jest wyryty na skale, ale też nie w plastelinie.

Liczba rocznic przede mną jest skończona, ale żyję i działam tak jakby ta nie była ostatnia. Cytując mojego byłego wykładowcę: "czas leci jak cholera". Czy wystarczy mi tego czasu, żeby spełnić moje życzenie? Miłej kontemplacji :)

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 21/09/2024

Jest takie powiedzenie "panta rhei" oznaczające, że wszystko się zmienia. I jest to dużo więcej niż truizm. Zmienia się mój sposób myślenia. Zmienia się moje ciało. Zmieniają się ludzie wokół mnie. Zmienia się cywilizacja, środowisko, układ gwiazd i planet. Na niektóre zmiany takie jak starzenie się czy polityka mam nikły wpływ, ale są też takie które wybieram. Lub omijam.

Podobno człowiek potrzebuje równowagi miedzy znanym a nieznanym. Zdecydowanie każda zmiana przynosi w życiu element niepewności a często chaosu. Gdy jest tego za dużo pojawia się stres a nawet utrata równowagi. Gdy jest za mało - dominuje rutyna, strefa komfortu i stagnacja. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że właściwa ścieżka jest na granicy tych dwóch światów (ale co to znaczy, każdy musi odkryć samemu).

Ten rok był wyjątkowo obfity w zmiany w moim życiu. Narodziny synka, przeprowadzka do domu, zmiana pracy. Bardzo dużo nowych ról, działania i odpowiedzialności. Kolejne rozdziały, które na szczęście świadomie wybrałem. Nie wiem jakie będą w pełni ich konsekwencje, ale na pewno już się zmieniam. Nawet dziś. Człowiek w związku zmienia się szybko, w małżeństwie jeszcze szybciej, a przy dziecku to już jest galop.

Podobno zawsze tam dobrze, gdzie nas nie ma. A jednak mamy wpływ na to gdzie zmierzamy. Życzę Ci Drogi Czytelniku odwagi i mądrości w korzystaniu z okazji i wdrażania zmian. Sam przekraczam kolejne granice trudu w poszukiwaniu znaczenia. Zza niektórych nie ma powrotu. Miłej kontemplacji.

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 15/09/2024

Ostatnio miałem miłą okazję uczestniczyć w pierwszym ślubie cywilnym w moim życiu (słodkie wychodzenie z bańki informacyjnej). Szczególnie zwróciłem na słowa przysięgi: "przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". Nawet jeśli nie pada tu ani słowo o miłości, wierności i uczciwości, to nadal "wszystko" to bardzo mocne słowo. No i dotyczy całego czasu przyszłego. Czy osoba składająca taką przysięgę wie co przyniesie los choćby za rok?

Małżeństwo to jednocześnie piękny i dziwny twór. Z jednej strony ma zapewnić jak najlepsze warunki dla dzieci oraz wyłączność małżonków dla siebie na wzajem. Z drugiej strony - czy te rzeczy nie są osiągalne bez sztywnej przysięgi przed tłumem ludzi? Perspektywa "braku odwrotu" zdecydowanie generuje pewne napięcie. Kim stanie się ta osoba za kilka lat i czy nadal będę cieszył się ze wspólnego życia? Czy to nadal będzie ta sama osoba, której składałem przysięgę? Małżeństwo łatwo może przekształcić się w więzienie, a jeśli nie wierzysz, to sprawdź statystyki dotyczące rozwodów [1].

Małżeństwo to nie piknik. To nie jakiś "plan 40-letni" żeby wytrzymać ze sobą licząc, że będzie tak miło jak na początku. Otóż nie będzie: a) obie osoby się zmieniają, b) przybywa obowiązków, c) zdrowie raczej nie poprawia się. Będzie masa problemów, napięć, nieporozumień i obowiązków. A nie ma tej prawdy w przysiędze małżeńskiej - ani w urzędzie ani przed ołtarzem. Ile osób jest świadomych konsekwencji tej przysięgi - nie wiem. Za to wiem, że to co działa w małżeństwie (przynajmniej moim) to: a) bycie tu i teraz z drugą osobą i b) gotowość do przyjmowania cierpienia. Może nie za wesołe, ale prawdziwe.

W związku bardzo szybko się dojrzewa, a w małżeństwie jeszcze szybciej. Prawdopodobnie nie jest to dla każdego - nawet Jezus w Ewangelii Mateusza o tym mówił [2]. Podobno celem życia jest znaleźć tak duży ciężar jaki jest się w stanie unieść i nieść go. Czy to małżeństwo jest czymś takim? Życzę słodkiego brzemienia - Drogi Czytelniku - niezależnie jaki ciężar sobie obierzesz. Miłej kontemplacji :)

---

[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d
[2] Mt 19, 10-12

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 08/09/2024

Długa trasa samochodem była ostatnio dla mnie okazją do refleksji nad powagą bycia kierowcą. Instruktor nauki jazdy powiedział mi kiedyś, że to olbrzymia odpowiedzialność, ponieważ "ma się wtedy w rekach życie i śmierć". I jest to dużo głębsze niż się może wydawać. W czasie prawie każdego przejazdu autem wystarczy mały ruch ręką aby doprowadzić do czołowego zderzenia, pozbawić życia pieszego/rowerzysty lub skończyć swoje życie na drzewie. Teoretycznie co chwila każdy z milionów kierowców w kraju może zakończyć czyjeś życie. Prawie jakby trzymał w ręku pistolet.

A jednak w praktyce dzieje się to dużo rzadziej. Ruch drogowy to jeden z wielu cudów naszej cywilizacji. Gdy wszyscy przestrzegają zasad i nie popełniają błędów wszystko odbywa się tak spokojnie. To, że w ogóle można wyjechać na drogę wynika z tego, że prawie każdy kierowca zachowuje się dosyć przewidywalnie. Gdyby tak nie było, to korzystanie z auta byłoby bardziej "rosyjską ruletką" niż podróżą. A jednak co jakiś czas widzę kierowców, którzy koniecznie chcą pokazać, że "podwójna ciągła to tylko farba" albo że tego dnia tylko oni mogą mieć raję na drodze.

Sam miewam pokusy do przejechania na "pomarańczowym" świetle czy zaoszczędzenia paru sekund na drodze w inny sposób. Czasem nawet za nimi idę, ale na szczęście poczucie winy szybko doprowadza mnie do porządku. Bo wiem jak kruche jest życie ludzkie, i że żaden pośpiech nie jest warty spotkania z prokuratorem. Średnio 7 osób ginie każdego dnia na polskich drogach. Jeżdżąc ryzykownie i nieprzewidywalnie sam przykładam się do tej statystyki, choćby przez normalizację takiego zachowania. Wiem to, bo sam takich zachowań na drodzę nie wymyśliłem - powtórzyłem je jak małpa. "Żyjąc patologiczne życie, patologizujesz społeczeństwo; i jeśli dość ludzi to robi, jest to piekło" (JBP).

Być może bezpieczeństwo na drodze to nie największy problem w naszym kraju. Ale na pewno to kolejny temat na który mam wpływ nawet na moim poziomie. Niech Bóg będzie z Tobą w podróży Drogi Czytelniku, niezależnie co sądzisz o jego istnieniu. Bo nigdy nie wiesz na jakiego kierowcę trafisz po drugiej stronie kierownicy. Ani jakim sam się staniesz, gdy będziesz miał na prawdę zły dzień. Miłej kontemplacji :)

---


Wygenerowano modelami AI.

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 29/08/2024

Był czas w moim życiu kiedy myślałem, że każdy jest kowalem swojego losu. Świat jest wtedy prostszy, ponieważ jeśli komuś coś nie wychodzi to widocznie coś zrobił źle albo przehulał dany mu czas. Oraz, że wystarczy się non-stop uczyć i pracować i wszystko się na pewno ułoży. I co więcej będzie to moja zasługa.

Okazało się, że świat nie jest taki prosty. Po pierwsze dlatego, że nie wybieramy swoich genów, kraju, rodziny ani czasu urodzenia. Po drugie: istnieje olbrzymia liczba losowych czynników takich jak choroby, wypadki czy kataklizmy, które potrafią zmienić życie o 180 stopni. Oczywiście są też pozytywne czynniki, ale jakoś mocno one bledną przy tych wymienionych powyżej. Dzisiaj mogę być królem życia a jutro mogę trafić na pijanego kierowcę na drodze. Gdybym urodził się na innym kontynencie takim jak Afryka, to być może w ogóle by już mnie nie było.

Może się zatem wydawać, że życie to jedno wielkie losowanie lotto. Jedni są dziećmi milionerów, inni w ogóle nie mają rodziny a jeszcze inni nie mogą samodzielnie funkcjonować. Gdzie jest Bóg w tej wielkiej niesprawiedliwości? Gra w znacznej mierze losowa z gwarancją śmierci i podatków. Można by uznać to za wymówkę aby przestać się starać. Albo można spróbować wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za drugiego człowieka. "Każdy z nas jest winien za wszystko wobec wszystkich, ja zaś winien jestem najwięcej" (Fiodor Dostojewski).

A zatem wspólnie decydujemy - Drogi Czytelniku - czy świat będzie jaskinią hazardu czy może raczej uda nam się uczynić z niego coś więcej. Więcej ponad dobór naturalny, cierpienie niezawinione i ochronę własnych genów. Na początek wystarczy nie oceniać. Miłej kontemplacji :)

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 23/08/2024

Dzisiaj lekki, ale niemały temat naszych futrzanych czworonogów. Długie ogony, silne łapy, wielkie uszy i ostre pazury czekają na wygłaskanie każdego dnia. A zwłaszcza na wykarmienie. Bo futro przeminie, wąsy przeminą, ale miłość kocia do żarcia nigdy nie przeminie.

Słyszałem, że koty zhakowały naszą cywilizację, a na pewno opanowały moją. Ich pluszowość, okazywanie czułości i spojrzenie pełne prośby to coś wokół czego nie można przejść obojętnie. Podobno koty są egoistami, ale z drugiej strony nie mają wizji samego siebie. Istnieją tylko w tej chwili, a ich największym atutem jest uważność. Coś czego każdy z nas może się od nich uczyć, zwłaszcza w erze mediów pseudo-społecznościowych.

Choć są tylko karłowatymi kuzynami swoich podzwrotnikowych kuzynów, to nadal urodzeni mordercy. Wie o tym każdy kto zobaczył jak kot wraca z polowania z myszą lub innym żyjątkiem. Lub chociaż prowadził "rozmówki z ptakami" na balkonie. Słyszałem opinie, że koty nigdy nie są do końca udomowione. A jednak traktuje się je jak prawdziwych członków rodziny.

Zaprawdę, nawet zwykłe pogłaskanie kota potrafi być prawdziwą radością na tym padole łez. Mała rzecz a czyni rzeczywistość pełną wojen, chorób i niesprawiedliwości nieco bardziej znośną. Podobno, gdy nauczymy się miłować zwierzęta, to może wtedy ludzie nauczą się szanować siebie na wzajem. A zatem miłej nauki, Drogi czytelniku :)

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 19/08/2024

Ostatnio pomyślałem sobie, że przydałby mi się anioł do pomocy. Życie byłoby trochę łatwiejsze, gdyby ktoś za mnie skosił trawę, zrobił zakupy czy poszedł do pracy. Oczywiście porusza to temat czy anioły w ogóle istnieją. Zarówno ateiści jak i głęboko wierzący już mają odpowiedź na to pytanie, ale ja do nich chyba nie należę. Szansa na to, że uda mi się opuścić krainę wiecznych wątpliwości jest zapewne nikła.

Działania aniołów wiele razy pojawiają się w Biblii. Słowo "anioł" pada tam ponad 300 razy [1]. Postawiłem ostatnio pytanie, które istnieje już od wieków: "Dlaczego Wszechmocny posługuje się aniołami"? Myślę, że wiele osób czuje mniej strachu ze świadomością, że anioł czuwa nad nimi lub bliskimi. Być może łatwiej wierzyć w pośredników, którzy nie oczekują czci i też potrafią upadać [2]. Łatwiej zwracać się do kogoś mniej doskonałego.

Pociechą jest to, że każdy z Nas może być czyimś osobistym "aniołem". Liczba osób potrzebujących pomocy jest olbrzymia - na pewno znasz osobiście kogoś kto potrzebuje zwykłej rozmowy, sprzątania w domu czy kupienia leków. A nawet jeśli nie znasz to jest wiele organizacji i wolontariuszy, których można wesprzeć [3]. Być może postępując tak jak anioły zwiększamy szansę na to, że na prawdę istnieją. Miłej kontemplacji 🙂

---

[1] https://kosciol.czest.pl/aniolowie-i-ich-znaczenie-w-biblii/
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Anio%C5%82
[3] https://rankingopp.pl/

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 04/08/2024

Siedem poziomów publicystów na mediach społecznościowych:
1. Wklejam na moją tablicę wszystko co znajdę w internecie, bo czemu nie.
2. Wklejam na profilu wszystko co mnie zainteresuje, nawet bez przeczytania.
3. Publikuję w internecie kontrowersyjne materiały, żeby przyciągnąć atencję.
4. Wklejam na tablicy materiały, z którymi się zgadzam, ale nie piszę co dla mnie znaczą.
5. Postuję tylko materiały, z którymi dokładnie się zapoznałem i jestem gotów dyskutować ich prawdziwość.
6. Publikuję materiały, które zweryfikowałem i dokładnie zaznaczam po co to robię i co dla mnie znaczą.
7. Wklejam treści, które dotyczą ważnych dla mnie rzeczy, uważam że są pożyteczne. Jestem gotów ponieść za nie odpowiedzialność, a nawet zmienić moje poglądy.

Być może odnajdujesz się Drogi Czytelniku w którymś z punktów powyżej, nieważne czy jesteś nauczycielem, sprzedawcą czy robotnikiem. Pewnie nie uwzględniłem wszystkich możliwości, ale na pewno sam wiele widziałem wśród znajomych lub przerabiałem osobiście. Wiem co to znaczy wkleić film z "żółtymi napisami" i potem się tego wstydzić. Ale na szczęście od jakiegoś czasu próbuję też sprawdzać czym się dzielę ze światem. Nie jestem wyryty na skale.

Można powiedzieć, że nie jesteś swoim profilem na fb. I to prawda, nie jesteś. Ale być może wiele osób myśli, że wszystko co wstawiasz to rzeczy z którymi się utożsamiasz. Zwłaszcza jeśli nie skomentujesz dokładnie o co Ci chodzi, to odbiorca musi się domyślać. Nie wiem czy wiesz, ale każda sytuacja ma nieskończenie wiele interpretacji [1]. Czy chcesz aby każdy czytelnie miał własne rozumienie Twojego postu, dowolnie odległe od Twojego zamysłu? Na prawdę warto się głęboko zastanowić po co się czymś dzielę.

To co piszemy i mówimy ma znacznie większy wpływ na świat niż nam się wydaje. Frywolne traktowanie facebooka (czy dowolnego innego medium) w najlepszym razie sprawi, że ludzie zaczną go omijać lub traktować z pobłażniem. Ale w najgorszym dołożymy swoją cegiełkę do budowania "post-prawdy" [2] i ugruntowania stanu w którym nie ma nawet sensu szukać prawdy, bo każdy ma własną.

Publikowanie treści a) niezweryfikowanych, b) nieistotnych lub c) bez ustosunkowania się do własnej opinii/motywacji jest emitowaniem szumu w świat. Można nawet próbować powiedzieć, że jest to pewna forma kłamstwa, bo oddala nieco świat od prawdy. Wiem, że media społecznościowe już są śmietnikiem, ale piekło jest przepaścią bez dna. A zatem życzę trafiania do celu Drogi Czytelniku oraz miłej kontemplacji :)

---

[1] Medin, D.L. & Aguilar, C.M. (1999). Categorization. In Wilson RA and Keil F (Eds.). MIT Encyclopedia of Cognitive sciences (pp. 104-105). Cambridge, MA: MIT Press
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Postprawda

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 01/08/2024

Kolejna połowa lata i kolejny "List episkopatu polski" dotyczący problemu alkoholowego w społeczeństwie. Kolejny raz "świętujemy" plagę uzależnień poprzez "miesiąc trzeźwości". I kolejny raz nikt nie próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego ludzie piją.

Ocenianie jest łatwe. Bardzo łatwe. Zły alkohol, złe reklamy, złe sklepy, złe sąsiedztwo, złe towarzystwo. Przyklejanie etykietek jest jak cukier - wszyscy go lubią. Jak dobrze ze wróg jest zawsze na zewnątrz, bo wtedy nie trzeba się samemu zmieniać. I nie potrzeba refleksji jak druga istota ludzka dotarła do trudnej sytuacji życiowej. Bo przecież nie urodziła się chyba uzależnionym?

Mam wrażenie ze nie potrzebuję kazań czytanych z kartki. Powtarzanie w kółko tego samego jak w "Dniu Świstaka" nie zmienia ludzi a na pewno nie zmienia mnie. Ostatnio jestem jakoś przeczulony na rytuały, które nie przynoszą efektów. Jakie są granice cierpliwości i nadziei w trudnych tematach? Co zrobić aby nie kręcić się w kółko? A może właśnie kręcenie się w kółko jest sposobem na przetrwanie w tym dziwnym świecie? Miłej kontemplacji i Twojego ulubionego rytuału, Czytelniku.

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 21/07/2024

Chciałbym mieć więcej czasu. Gdybym miał go więcej to odwiedziłbym więcej miejsc. Spędziłbym więcej chwil z rodziną i przyjaciółmi. Czytał więcej książek. Obejrzał więcej filmów. Zrealizował więcej marzeń. Mniej się śpieszył. Mniej martwił o nieprzewidywalną przyszłość. Zlikwidował moje liczne wady charakteru.

Ale nie jestem w stanie dostać go więcej. Nie da się kupić czasu za żadną ofiarę. Co więcej, nie wiem ile mi go zostało. Czy przeżyję jeszcze 50 lat, czy jednak jutro wpadnę pod tramwaj albo dostanę diagnozę-wyrok u lekarza. Nikt mi nie powie czy inwestować w przyszłość czy robić "carpe diem". Jedno ze sztywnych ograniczeń tragedii istnienia. Być może wieczność czeka, ale doczesność na pewno ucieka.

Jedyne co mogę zrobić to nie marnować danego mi czasu. Działam już dzisiaj, bo jutro jeszcze nie nadeszło. Może lepiej nie wiedzieć ile razy będę mógł jeszcze podziwiać zachód słońca? Czy umiem docenić chociaż ten dzisiejszy i uśmiech bliskiej mi osoby? Miłej kontemplacji :)

---

# art

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 13/07/2024

Podobno jako ludzie potrzebujemy rutyny aby stabilnie funkcjonować, ale to tylko jedna strona monety. Gdy powtarza się coś przyjemnego lub neutralnego, wtedy nikt nie protestuje. Natomiast powracające w kółko cierpienie to znak, że coś jest fundamentalnie nie tak. W ekstremalnych przypadkach to dowód na istnienie piekła nawet dla "niewierzących".

Jednym z przykładów są myśli wywołujące ból. Wspomnienia nieprzepracowanych traum. Powracające i odtwarzane w kółko urazy i zemsta. Niewykorzystane okazje i błędy z przeszłości prowadzące do samosądu. Znam osoby które przez lata cierpiały we wnętrzu własnej głowy w samotności. Często pomoc z zewnątrz jest potrzebna aby zatrzymać ten piekielny roller-coaster.

Powtarzające się epizody o niechcianym charakterze też nie są budujące. Może jest to regularny kac po alkoholu. Może wyrzucanie znacznej części wypłaty na gry hazardowe? Może niechciane zachowania seksualne? A może bezsensowne ranienie bliskich osób różnymi przejawami gniewu? Skoro wiem, że coś jest szkodliwe i nadal to robię to czy mam jeszcze kontrolę nad moim życiem? A może jestem w więzieniu nawyków?

Wreszcie zewnętrzne czynniki też potrafią stanowić "piekło na Ziemi". Powtarzalna, monotonna praca, której się bardzo nie lubi. Toksyczne środowisko pracy odwiedzane każdego dnia. Szeroko pojęte problemy rodzinne ciągnące się latami - przyglądanie się jak bliscy ciągle ranią się nawzajem. Można czasem pomyśleć, że jest się chomikiem w młynku albo kukułką w zegarze i nic się nigdy nie zmieni.

Być może to co napisałem powyżej nie dotyczy większości ludzi, ale na pewno dotyczy wielu. I to pomimo rozwoju cywilizacji, nauki i dobrobytu. Podobno człowiek zawsze ma jakieś problemy, a nawet jak ich nie ma to jakieś sobie stworzy. Życzę Ci Drogi Czytelniku, abyś nigdy nie musiał odtwarzać scen filmu "Dzień Świra" oraz "Pod mocnym aniołem" we własnym życiu. Wyjątkowego dnia i unikalnej kontemplacji :)

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 30/06/2024

Wiele razy w życiu słyszałem opinię, którą można podsumować następująco: "kiedyś to ludzie mieli zdrowie a teraz to same alergie, depresje i dysfunkcje". Być może jest to bardzo lakoniczne stwierdzenie, i da się je podważyć na parę sposobów: a) kiedyś ludzkość używała dużo mniej podrażniających substancji chemicznych i zanieczyszczenie środowiska było mniejsze, b) choroby psychiczne istniały od zawsze tylko dużo mniej było ich diagnozowania i leczenia; dużo rzadziej słyszało się o samobójstwach bez telewizji i internetu, c) zmiany stylu życia a zwłaszcza jego tempo, media społecznościowe i stres wpłynęły na funkcjonowanie rodzin czy rozwój dzieci. To nie jest ten sam świat co 100 lat temu i trudno go porównywać.

Istnieją mało poprawne politycznie aspekty nowoczesności, które zmieniają ludzi w sposób dosyć przerażający. Razem z rozwojem medycyny oraz systemu opieki socjalnej, wyłączyliśmy a nawet cofamy selekcję naturalną. Szczepionki dla niemowląt praktycznie wyeliminowały większość zgonów dziecięcych z powodu infekcji. Albo gdyby nie prosty wynalazek okularów, prawdopodobnie nie byłbym w stanie funkcjonować w moim życiu. Różnego rodzaju leki na rzadkie choroby pozwalają zakładać rodziny osobom, które kiedyś nie przeżyłyby 20 lat. Konsekwencja jest taka, że na prawdę ludzie coraz bardziej chorują, nawet jeśli to zwykle ich nie zabija. To co jest sukcesem medycyny, nauki czy współczucia skutkuje coraz "słabszymi genami". Uniknięcie jednych zgonów skutkuje cierpieniem i leczeniem innych ludzi w przyszłości. Nie oceniam tego, po prostu tak jest.

Jest jeszcze jedna cecha ludzkości, który się zmienia i została ona sportretowana w komedii "Idiokracja"[1]. Autorzy zaobserwowali trend mniejszej dzietności rodzin, w której rodzice są bardziej inteligentni. Rzekomym skutkiem tego ma być stopniowy spadek średniego IQ na świecie z pokolenia na pokolenie; efekt został już dawno potwierdzony naukowo [2]. Jest takie powiedzenie, że "dobre czasy tworzą słabych ludzi"[3] i można go nie lubić, ale trudno mu zaprzeczyć. Oczywiście nic nie mówi to żadnej konkretnej jednostce. Ale być może jest to pożywka dla eugeniki i anty-natalistów.

Być może lepiej nie martwić się na zapas. Być może warto po prostu cieszyć się wygodą i przygodą, nawet jeśli przyszłość przeraża. Zmiana i tak jest nieunikniona. Być może jest coś więcej niż zdrowie czy inteligencja, a przynajmniej ja chciałbym żeby tak było. W końcu nie wybierałem ani moich genów, ani rodziny ani daty urodzenia. Czy jest coś więcej, Drogi Czytelniku? Miłej kontemplacji 😉

---

1) https://www.filmweb.pl/film/Idiokracja-2006-139428
2) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0160289607000463
3) “The End” autora G. Michaela Hopfa

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 23/06/2024

Podobno świętujemy dzisiaj Dzień Ojca - dzień nie tylko miłości i radości z rodzicielstwa, ale przede wszystkim Odpowiedzialności, Cierpliwości, Poświęcenia i Odwagi. Piszę z wielkich liter albowiem to niesamowicie aktualne dla mnie tematy. Pierwszy raz w życiu jednocześnie składam i otrzymuję życzenia.

Wszystkim Ojcom życzę czasu dla Waszych pociech. A Wszystkim dzieciom pamięci i wdzięczności. "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Jeśli jeszcze nie podziękowaliście swoim rodzicom za dar życia, to nie czekajcie. Zegar chodzi nieubłaganie. Nie bierz kalendarza na kolejny rok za pewnik.

Wydaje mi się, że nie da się wyobrazić co przechodzi rodzic przez pierwsze miesiące życia. To się da jedynie przeżyć, zwłaszcza w dobie wygody. Dziwna rzecz powołać kogoś do życia. Jakie to życie będzie? Oby Dzisiaj było jak najlepsze, bo tylko na nie mamy wpływ. Miłej kontemplacji ☺️

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 02/06/2024

Najlepsze życzenia z okazji Dnia Dziecka dla wszystkich, również kocich, rodziców :)

"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy." (Dezyderata) Że tak pozwolę sobie zażartować ;)

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 29/05/2024

"Nie próbuj ratować kogoś, kto nie chce zostać uratowany" JBP

---

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 26/05/2024

"Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu."



Pszczoły dla Afryki

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 12/05/2024

Życie człowieka jest nieskończenie skomplikowane. Nie dość, że jest więcej pytań niż odpowiedzi, to jeszcze nie da się mieć pewności, że istnieje jakiś sens. Czasem nawet dobre chęci i mądre działania nie wystarczają. Przypomina to labirynt, w który jest się wrzuconym przy narodzeniu i w którym bardzo mało widać. Można się po nim przemieszczać, można stać w miejscu, można się cofać. Ale trudno o gwarancję, że jest stąd jakieś wyjście albo jakiś happy end. Zwłaszcza, że życie jest bardzo trudne.

Religie, nauka, filozofia ustanawiają jakieś wskazówki. Ale często są sprzeczne ze sobą. Osobiście chciałbym aby niebo istniało. Możecie mnie nazwać człowiekiem małej wiary, ale skąd wiadomo, że to nie będzie następny labirynt? Niektórzy mówią, że liczy się sam akt podróży, ale jakże niesprawiedliwa to podróż. Można zebrać tyle doświadczeń i wspomnień, ale i tak rozsypią się one w proch. Inni sugerują pozbycie się pragnień i oczekiwań.

Myślę, że - pomimo tego wszystkiego - ważne jest dobre nastawienie. Jakaś nadzieja, że "jest coś więcej" i chęć czynienia świata lepszym miejscem. Gdy coś rozświetla drogę, jest po prostu łatwiej. A jeszcze łatwiej jest, gdy nie jest się w tym wszystkim samemu. Czy znalazłeś już swoją latarnię Drogi Czytelniku? Labirynt w towarzystwie innych może być przygodą, nie przekuwaj go w więzienie. Miłej kontemplacji :)

---

11/05/2024

Zapraszam serdecznie na szóstą wystawę moich prac p.t. "Mocamba". Gorące wspomnienia z Afryki wyrażone moimi cyfrowymi stylami czekają. Piękne widoki, niezapomniane momenty i dzika fauna! Startujemy 1go czerwca w Holu Urzędu Miasta na Placu Wszystkich Świętych. Czy odważysz się? :)

Photos from Grzegorz Kępisty Art's post 05/05/2024

Można by pomyśleć, że gdyby nie pandemia albo wojna na Ukrainie to świat byłby spokojnym i przyjemnym miejscem do życia. I faktycznie w Polsce żyje się całkiem przyzwoicie, pomimo różnych problemów gospodarczych, politycznych i społecznych (zwłaszcza w majówkę). Są jednak miejsca na Ziemi, o których rzadko się mówi w mediach, a gdzie toczy się istne piekło. Zaprawdę, Auschwitz nadal istnieje, zmieniło tylko miejsce.

Ciekaw jestem czy o współczesnych Chinach mówi się na lekcji historii, bo Wiadomości chyba nie znają tego tematu. Ludobójstwo Ujgurów [1][2] to przemilczana zbrodnia dziejąca się od wielu lat. Być może wielu słyszało o tym, że Rząd Chin nie przestrzega praw człowieka [3]. Natomiast pewnie mniej wie o obwoźnych krematoriach dla obywateli uznanych przez władzę za wrogów [4]. Praca dzieci w fabrykach to zdecydowanie nie najgorsze co dzieje się w państwie totalitarnym.

Następne miejsce, któremu warto się przyjrzeć, to Bliski Wschód, gdzie niewolnictwo dosłownie kwitnie [5][6][7]. Ciekaw jestem ilu fanów piłki nożnej bojkotowało ostatni mundial, który odbył się w Katarze? [8][9] Liczba osób które zginęły w czasie przygotowań jest szacowana na od 6500 do 14000 [10][15]. Straszny sposób w jaki uczynić los osób z biednych krajów nieskończenie gorszym. Za wybór kraju na mistrzostwa odpowiada FIFA, która twierdzi, że o niczym nie wiedziała. Zachęcam do refleksji, czy warto oglądać transmisje i nabijać pieniądze z reklam takiej organizacji.

Kolejnym przystankiem w piekle okazuje się Meksyk. Miejsce, w którym "nikt nie może czuć się bezpiecznie" na skutek korupcji i działania mafii oraz karteli [11]. 10 lat temu zniknęło tam bez śladu 43 studentów [12]. Wiele przestępstw jest popełnianych bezkarnie na kobietach [13]. Być może słyszeliście, że ostatnio zginęło 17 kandydatów na stanowiska polityczne [14]? W internecie jest też masa materiałów o porachunkach mafijnych. To straszne do czego są zdolni ludzie, pomimo całej historii XX wieku.

Takich miejsc jest więcej, ale może wystarczy przykładów. Co mogę zrobić wiedząc o takim cierpieniu? Nie kupować produktów z Chin? Unikać wakacji i zostawiania pieniędzy w krajach, które nie szanują ludzkiego życia? Pomodlić się za ofiary reżimów? Zrobić darowiznę na Amnesty International? Myślę, że warto być wdzięcznym za moje miejsce urodzenia. Nawet małe działanie robi znaczenie w świecie bez sprawiedliwości. Miłej kontemplacji.

---

[1] https://www.youtube.com/watch?v=F4Xliwa8Pp0
[2] https://www.amnesty.org.pl/raport-onz-powinien-doprowadzic-do-pociagniecia-do-odpowiedzialnosci-za-zbrodnie-przeciwko-ludzkosci-w-sinciangu/
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_cz%C5%82owieka_w_Chi%C5%84skiej_Republice_Ludowej
[4] https://www.youtube.com/watch?v=MI8cOvGX_Nw
[5] https://wiadomosci.onet.pl/swiat/wspolczesne-niewolnictwo-na-polwyspie-arabskim/x0qeb9s
[6] https://podroze.onet.pl/ciekawe/obozy-pracy-i-wstydliwe-sekrety-dubaj-zbudowany-krwia-marcin-margielewski/5bm8x9r
[7] https://sukces.rp.pl/spoleczenstwo/art38544861-raport-na-swiecie-rosnie-zjawisko-niewolnictwa-w-czolowce-jeden-kraj-z-europy
[8] https://www.youtube.com/watch?v=U6LsPG1PB6Y
[9] https://natemat.pl/378869,jak-sie-buduja-ms-prezentujemy-fragmenty-ksiazki-dubaj-krwia-zbudowany
[10] https://www.bankier.pl/wiadomosc/W-Katarze-zmarlo-ponad-6-5-tys-robotnikow-z-Azji-Pld-budujacych-stadiony-na-mundial-8062659.html
[11] https://www.salon24.pl/newsroom/1265450,w-meksyku-bogaci-i-biedni-uczciwi-i-gangsterzy-beda-kibicowac-emocje-beda-ogromne
[12] https://tvn24.pl/swiat/meksyk-zaginiecie-43-studentow-raport-miedzynarodowych-sledczych-w-porwanie-zamieszane-sluzby-i-armia-st7258546
[13] https://www.amnesty.org.pl/meksyk-morderstwa-i-porwania-kobiet-w-ciudad-ju%C3%A1rez-i-chihuahua-walka-o-sprawiedliwo%C5%9B%C4%87-trwa/
[14] https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-krwawa-kampania-wyborcza-w-meksyku-17-kandydatow-nie-zyje,nId,7464763 =1
[15] https://przegladsportowy.onet.pl/mundial-2022/15-tys-trupow-dla-5760-minut-futbolu-brutalna-prawda-o-mundialu-w-katarze/59n66jn

Chcesz aby twoja firma była na górze listy Muzeum w Kraków?
Kliknij tutaj, aby odebrać Sponsorowane Ogłoszenie.

Adres


Kraków

Inne Kraków muzea (pokaż wszystkie)
Muzeum Krakowa Muzeum Krakowa
Rynek Główny 35
Kraków, 31-011

Opisujemy, dokumentujemy i opowiadamy Kraków. Słuchamy miasta…

artpower.pl - galeria sztuki artpower.pl - galeria sztuki
Kraków

artpower.pl - internetowa galeria sztuki współczesnej - prezentujemy najlepsze dzieła polskich artystów. Uwaga: sztuka jest dla ludzi!

Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie
Rynek Główny 25
Kraków, 31-008

www.mck.krakow.pl Kraków, Rynek Główny 25

Galeria 2 Światy Galeria 2 Światy
Brzozowa 14
Kraków, 31-050

Galeria Sztuki oraz Szkoła Kaligrafii

Galeria Miodowa Galeria Miodowa
Ulica Miodowa 9 (I P. )
Kraków, 31055

Galeria Miodowa ! Zapraszamy !

Galeria Dyląg Galeria Dyląg
Ulica św. Tomasza 22
Kraków, 31-027

Sztuka lat 50. i 60. __________________ Malarstwo, fotografia, rzeźba.

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha
Ul M. Konopnickiej 26
Kraków, 30-302

Badamy i prezentujemy wzajemne relacje kulturowe pomiędzy Polską i Japonią, Wschodem i Zachodem.

Piąty Wymiar - Galeria Sztuki Piąty Wymiar - Galeria Sztuki
Kraków

Zapraszam do świata Magii. Dla mnie wszystkie prezentowane tutaj dzieła sztuki są magiczne...

Agnieszka Lisak Blog XIX w. Agnieszka Lisak Blog XIX w.
Kraków

Zapraszam na mój blog https://www.lisak.net.pl/blog/

Aaoyaelart art Aaoyaelart art
Kraków

Witam na mojej stronce z rysunkami, choć nie tylko.... Jestem rysownikiem- samoukiem z Krakowa. Tworzę rysunki za pomocą różnych środków artystycznych. Zachęcam do oglądania mojej ...

Galeria Hybryda Galeria Hybryda
Rynek Podgórski
Kraków, 30-518

Galeria Sztuki Współczesnej. Sprawiamy, że 2+2=5 [email protected] Tel. +48 796 375 798

UA WORLD ART FUND UA WORLD ART FUND
Kraków

Based in Krakow "Ukrainian World Art Foundation" aims to support and preserve Ukrainian art.