Centrum Specjalistycznej Terapii Uzależnień, Wsparcia i Rozwoju

POMOC dla dzieci, młodzieży i dorosłych - w zakresie
WCZESNEGO WSPOMAGANIA ROZWOJU,
konsultacji

uzależnienia
profilaktyka - zagrożenia dla młodzieży
wczesne wspomaganie rozwoju dzieci
rozwój osobisty
wsparcie w sytuacji kryzysowej

Depresja zabija, a mężczyźni niechętnie mówią o emocjach. "Dowiedziałem się, że choruję, bo żona mi powiedziała" 24/01/2024

Dzień Dobry TVN




https://www.facebook.com/100064753866528/posts/776773007824488/

Depresja zabija, a mężczyźni niechętnie mówią o emocjach. "Dowiedziałem się, że choruję, bo żona mi powiedziała" Na depresję choruje prawie 4 proc. ludzi na świecie. W Dzień Dobry TVN poruszyliśmy temat męskiej depresji. O zmaganiach z chorobą opowiedział Marcin Dybuk, a w studiu towarzyszył mu psychoterapeuta Maciej Ścibor.

12/11/2023

Zapraszam też do innych postów Laboratorium

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=860683822117576&id=100045278984076

Piotr Głuchowski: W ostatnich trzech latach Polki i Polacy wypili najwięcej alkoholu na głowę, od kiedy jest to liczone, czyli od przedwojnia. Sto lat temu był 1 litr, obecnie prawie 10. Co się dzieje?
Krzysztof Brzózka, wieloletni dyrektor PARP: 10, jeżeli liczymy z dziećmi i niemowlętami. Na osoby od lat 15. wzwyż przypada już 12 litrów. A to granica, powyżej której zgodnie z normami WHO populacja zaczyna się degradować. Wedle GUS od dwóch lat spada średnia oczekiwana długość życia w Polsce. Powody: alkohol, tytoń i nadciśnienie – często spowodowane tymi dwoma pierwszymi…
Przez dekady spożycie rosło falami, od pewnego czasu rośnie już nieustająco. W dynamice wzrostu jesteśmy czwarci na świecie – wyprzedzają nas tylko Chiny, Indie i Indonezja. Na wzrost pracuje kilka czynników. Po pierwsze, cena, po drugie, dostępność fizyczna, po trzecie, popularność alkoholu w narodzie.
Zacznijmy jednak od ceny: wódka jest coraz tańsza. Piwo też. W porównaniu z inflacją alkohol nam relatywnie tanieje. (...)
Stoisk z alkoholem jest w Polsce ponad 100 tysięcy. Punkt przypada na 300 mieszkańców. Powinien być jeden na 1000. A są kraje, gdzie jedno stoisko obsługuje 50 tysięcy... i mieszkańcy żyją. (...)
Są badania unijne dotyczące wpływu alkoholu na życie społeczne, sprawdzano, w którym z państw jest on traktowany jako „normalna rzecz". Okazało się, że w Polsce nie widzi w nim nic groźnego 63 procent mieszkańców, kiedy unijna średnia wynosi 35 procent. Jesteśmy z alkoholem doskonale zsocjalizowani. To także kwestia reklamy, gdzie pokazuje się picie nie jako rzecz wyjątkową, tylko codzienną czynność związaną z radością, zabawą, dobrym wypoczynkiem.

PG: Pandemia coś w temacie zmieniła?
KB: Tak, to widać w liczbach chorych na marskość wątroby. Głównie u mężczyzn i kobiet powyżej 65. roku życia, u tych drugich wzrost w dwóch ostatnich dekadach jest prawie 20-krotny! W ostatnich latach krzywa idzie coraz ostrzej w górę. Dlaczego liczba chorych rośnie szybciej niż spożycie? Bo ludzie mniej piją w knajpach, za to więcej w domach. I to dużo więcej, bo w domu picie jest tańsze. Tak pijący wyrabiają statystyki, bo na marskość trzeba „zapracować" latami i ilościami.
Większość reklam alkoholu jest zresztą skierowana właśnie do młodych kobiet. Środowisko męskie już się wysyciło – 90 procent panów sięga po alkohol. Wśród kobiet są jeszcze liczne abstynentki – dlatego to główny target. Te piwa smakowe, słodkie likiery, małe opakowania mieszczące się w torebkach… Przy tekstach sponsorowanych przez lobby, na przykład o tym, że w piwie jest hormon szczęścia, na zdjęciach są piękne kobiety, choć badano mężczyzn.
Ja postuluję absolutny zakaz reklam alkoholu, bo doszło już do tego, że lobby je kieruje do dzieci, co się odbywa podprogowo. Postacie z niektórych reklam są stylizowane na bohaterów kultowych japońskich kreskówek.
I weźmy jeszcze chwytanie za serce miłośników zwierząt – pod kapslem informacja, że browar taki a taki dotuje ochronę wilków, rysiów.

fragment rozmowy
fot Vinicius

Photos from Mama Seksuolog - Karolina Piotrowska's post 22/09/2023

jak znajdziecie chwilkę dziś zachęcam do paru chwil refleksji :)

26/02/2023

W związku
z wygraniem ogłoszonego przez Prezydenta Miasta Radomska
otwartego konkursu ofert na wsparcie realizacji zadań publicznych
w zakresie przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom społecznym
otrzymaliśmy dofinansowanie na realizację zadania z zakresu przeciwdziałania narkomanii:
Realizacja programów profilaktycznych i edukacyjnych dotyczących zażywania substancji odurzających nowej generacji skierowanych do młodzieży szkolnej i ich rodziców

w formie

1. PROFILAKTYCZNO-EDUKACYJNEJ GRUPY WSPARCIA DLA MŁODZIEŻY SZKOLNEJ Z TERENU MIASTA RADOMSKA, która pozwoli w bezpieczny sposób porozmawiać m.in. o uzależnieniach i tym wszystkim, co popycha młodego człowieka w ich stronę

oraz

2. DYŻURÓW KONSULTACYJNYCH DLA RODZICÓW.

Młodzież będzie uczestniczyć w cyklu spotkań – będą to dwugodzinne spotkania raz w tygodniu prowadzone przez certyfikowanego specjalistę psychoterapii uzależnień.
Grupa będzie okazją nie tylko do powiększenia swojej wiedzy na temat uzależnień, ale poprzez różnorodne zajęcia, tematy i ćwiczenia pozwoli zadbać o stan psychiczny uczestników, o ich inteligencję emocjonalną i pomoże im łatwiej radzić sobie z trudnościami.

Ilość miejsc jest ograniczona, dlatego w momencie dużej ilości chętnych, będzie przeprowadzona wstępna rekrutacja.

W związku z tym, już teraz zbieramy chętne osoby do uczestnictwa w grupie.

Jednocześnie zwracamy się do każdego z prośbą o rozpowszechnienie tej informacji, więc jeśli tylko
znasz młodego człowieka, który według Ciebie potrzebuje pomocy
Który nie radzi sobie ze swoimi problemami
Który często bywa smutny
Który bywa agresywny
Który jest zamknięty w sobie
Który jest bądź bywa samotny
Który potrzebuje kogoś, z kim mógłby spokojnie porozmawiać
Który sięga po używki
Który dużo czasu spędza w Internecie
Który potrzebuje wsparcia

DAJ MU ZNAĆ I ZGŁOŚ GO DO NAS.

JEST TO PIERWSZA I JEDYNA TAKA MOŻLIWOŚĆ W RADOMSKU, DO TEGO DZIĘKI DOFINANSOWANIU PREZYDENTA MIASTA RADOMSKA CAŁKOWICIE BEZPŁATNA DLA UCZESTNIKÓW.

Zgłoszenia
- pod nr tel:
508 144 465 - Michalina
665 251 790 - Agnieszka
507 224 070 - Ewa
- mail: [email protected]

Miałem czarnego psa wabił się depresja 26/02/2023

Miałem czarnego psa wabił się depresja Film sponsorowany przez WHO pokazuje prawdziwe oblicze Depresji. Jeśli utożsamiasz się z symptomami opisanymi w tym filmie zajrzyj na https://www.elpisonline...

01/02/2023

Ledwo zaczął się dzień i jest już szósta wieczorem. Tydzień ledwo się zaczął w poniedziałek i już jest piątek.
I miesiąc już minął.
I rok prawie się kończy.
I minęło już 40, 50 lub 60 lat naszego życia.
I zdajemy sobie sprawę, że straciliśmy naszych rodziców, przyjaciół.
I zdajemy sobie sprawę, że jest już za późno, aby wrócić.
Więc...
Spróbujmy jednak jak najlepiej wykorzystać czas, jaki nam pozostał. Nie zwlekajmy z szukaniem zajęć, które lubimy. Dodajmy kolorów naszej szarości. Uśmiechnijmy się do małych rzeczy w życiu, które są balsamem dla naszych serc. I mimo wszystko, nadal cieszmy się spokojem tego czasu, który nam pozostał. Spróbujmy wyeliminować „potem”...
Zrobię to potem…
Powiem potem…
Pomyślę o tym potem…
Zostawiamy wszystko na później, jakby „potem” było nasze.
Ponieważ nie rozumiemy, że:
potem – kawa jest zimna...
potem – priorytety się zmieniają...
potem – rok się skończy...
potem – zdrowie się kończy...
potem – rodzice się starzeją...
potem – obietnice są zapomniane...
potem – dzień staje się nocą...
potem – życie się kończy...
A potem często jest za późno...
Więc...
Nie zostawiaj niczego na później, ponieważ czekając na później , możesz stracić najlepsze chwile, najlepsze doświadczenia, najlepszych przyjaciół,
najlepszą rodzinę...
Boucar Diouf
Zapraszam na sesje www.mapowaniejoni.com
______

zdj. love.errs

O hazardzie i innych nałogach 23/01/2023

https://open.spotify.com/show/7FF4S3l1UZRoIQI44TgqKG

O hazardzie i innych nałogach Listen to O hazardzie i innych nałogach on Spotify.

Jonah Hill zrobił ze swoim psychiatrą dokument o recepcie na szczęście. "Prawdopodobnie najlepszy albo najgorszy film na świecie" 11/12/2022

https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,127222,29147755,jonah-hill-zrobil-ze-swoim-psychiatra-dokument-o-recepcie-na.html?fbclid=IwAR1zKGMHFyHYawTRJI8A9vCr4ACuOv3qiPQ1jbETSkf-LCae3alBxjjMZ3s

Jonah Hill zrobił ze swoim psychiatrą dokument o recepcie na szczęście. "Prawdopodobnie najlepszy albo najgorszy film na świecie" 'Dlaczego tu jesteś?' to pierwsze pytanie, które zadaje psychoterapeuta Phil Stutz każdemu swojemu pacjentowi. To samo usłyszał także aktor Jonah Hill, który zachwycony efektami terapii postanowił nakręcić film dokumentalny o swoim terapeucie. 'To albo najlepszy film dokumentalny, który k...

10/12/2022

XXI wiek
a przynajmniej duża jego część
jego - a w zasadzie nasza choroba

Witamy w XXI wieku.
Tutaj seks jest darmowy, a miłość kosztuje.
Tutaj, gdzie utrata telefonu jest gorsza niż utrata wartości.
Gdzie ćpanie jest modne, a jeśli nie, to jesteś przestarzały.
Gdzie mężczyźni zdradzają swoje kobiety, a kobiety jeśli nie zdradzają, to dlatego, że boją się, że zostaną same.
Gdzie łazienka stała się studiem do zdjęć.
XXI wiek, gdzie kobiety boją się ciąży bardziej niż HIV.
Gdzie dostawa pizzy przyjeżdża szybciej niż przyjeżdża karetka.
Gdzie ubrania decydują o wartości człowieka, a posiadanie pieniędzy jest ważniejsze niż posiadanie przyjaciół czy nawet rodziny.
XXI gdzie mężczyźni chcą tylko związków bez zobowiązań.
Gdzie miłość jest sztuką.
XXI wiek, tutaj przetrwasz tylko wtedy, gdy bawisz się rozumem, a jesteś zniszczony, jeśli działasz sercem.

~ Autor nieznany

10/12/2022

Gdy tak niewiele
zmienia tak wiele

który stan Wam dziś towarzyszy?

Photos from Gohan's post 10/12/2022

mimo, że widuje te obrazki w różnych kombinacjach i na różnych stronach prawie zawsze je oglądam
i zawsze wywołują we mnie choć chwilę nostalgii

Christina Aguilera - Beautiful (2022 Version) 23/10/2022

Aguilera



mocny teledysk
mocny przekaz na koniec
obejrzyjcie całość

Christina Aguilera - Beautiful (2022 Version) The 2022 music video version of “Beautiful” by Christina AguileraListen to Christina Aguilera: https://christinaaguilera.lnk.to/listenYDSocial media has tran...

01/08/2022

ważne

05/03/2022

KIEDY NIE MA MIEJSCA WE MNIE, NA MNIE: PRASA.
Część 3

Nasze ciała wołają do nas na różne sposoby. Kiedy pozwalamy sobie je usłyszeć, jest to doświadczenie zarówno fascynujące, jak i przejmujące na wskroś. Bywa, że na początku mamy dostęp do Siebie przez rezonans z Innymi. Ładunek bólu niesiony w oczach, który dotyka nas w środku i zatrzymuje na dłużej. Zrezygnowane dłonie, nieskończenie wydłużające się do ziemi, które chciałoby się wziąć w ręce i przez chwilę podtrzymać. Zgięte pod ciężarem lęku plecy, którym chcemy wyszeptać: „nie jesteś sam, wszytko będzie dobrze”. Setki luster, w postaci ludzkich ciał, które mijamy co dzień nieświadomie się w nich przeglądając i rezonując, aż docieramy do momentu, kiedy jesteśmy gotowi usłyszeć Siebie….

Jest też lustro, które przywołuje mnie zawsze i porusza do głębi: KLATKA PIERSIOWA. Dom dla serca, którego mury przetrwały zawieruchy, najazdy i zdrady.
Dom, który niesie swoją historię.
Oczywiście pamiętam o genach, wpływie środowiska, dietach, chorobach płuc i innych czynnikach niezależnych. Pamiętam, by za chwilę o nich zapomnieć pozwalając sobie zobaczyć, usłyszeć i poczuć zapisaną w niej historię.

KIEDY KLATKA PIERSIOWA JEST CIENKA JAK NITECZKA …

Jak zawsze ważnym i odważnym pytaniem będzie: „dlaczego”?

Dlaczego moja klatka nie mogła się wykształcić w pełni?
Dlaczego jest tak mało miejsca na moje serce we mnie?
Dlaczego mój oddech jest tak płytki?
Dlaczego tak mało mogę przyjąć?
Dlaczego musiałem się tak obkurczyć?

Wiele lat temu, kiedy pracowałam jeszcze jako terapeutka manualna, a bioenergetyka wydawała mi się cudowną wiedzą z nieco szaloną praktyką, diagnozowałam kobietę, z bólami kręgosłupa w odcinku piersiowym: dokuczliwymi, nękającymi, stale obecnymi, wywołującymi poczucie sztywnej i ostrej metalowej blaszki w środku. Klatka piersiowa była zupełnie płaska. Spontanicznie powiedziałam: „wygląda jakby nie mogła Pani zająć za wiele miejsca i w sobie, i wokół”. To zdanie otworzyło proces naszej udanej współpracy psychosomatycznej. Ze spotkania na spotkanie otwierała się w nas świadomość, że praca nad podrażnionymi więzadłami i mięśniami nie przyniesie zmiany (o trwałej jeszcze wtedy nie marzyłyśmy) bez uznania i dopuszczenia czegoś, co szukało ujścia i połączenia z całością. Manualne procedury zabiegowe stały się drobną częścią naszej współpracy, na rzecz miękkiego, trzymającego i obecnego dotyku, w trakcie którego odbywała się wewnętrzna praca Pacjentki nad tym, by mogła rozgościć się w moich rękach, zająć w nich miejsce i pozwolić się trzymać.
To był właśnie moment rozpoznania reakcji psychosomatycznej, którą nazwałam na swoje potrzeby PRASĄ.
To był też moment, kiedy bardzo jasno rozumiałam, że praca z ciałem bez analizy nie da pełnego efektu, jaki i praca słowem bez ciała będzie zawsze ograniczona.

IMADŁO ZAMIAST KOCHAJĄCYCH RAMION
Trzymanie jest tym, co możemy dać naszym dzieciom jako podstawę dla ich przyszłego „trzymania się” w dorosłym świecie. Dziecko wystarczająco trzymane będzie mogło jako dorosły trzymać się samo lub szukać adekwatnego trzymania w otoczeniu.
Ale są też takie rodzaje trzymania, które miażdżą i niewolą zamiast wspierać, i podtrzymywać.

„TYLKO DOTĄD”- dłoń z przodu.
Rygoryzm i surowość z dodatkiem sztywności jest dla rozwoju dziecka niczym klatka dla ptaka. Niby bezpiecznie, niby jest przestrzeń, ale wszystko w określonym przez obwód metalowej klatki obszarze: nieustępliwej i nieugiętej. Skrzydła będzie można na tyle rozwinąć, na ile pozwolą ramy klatki.
Kiedy restrykcyjnemu trzymaniu towarzyszy również znaczące ograniczenie przestrzeni fizycznej dziecka oraz lęk przed jakąkolwiek próbą wychylania się z ustalonych ram, a kreatywność i ekspresja jest blokowana, nastąpi obronne usztywnienie ciała i wycofanie do środka. Pozwoli to na dopasowanie się do roszczeń i ograniczeń zewnętrznych, których kosztem będzie skrywanie się, coraz głębiej do wewnątrz, z równoczesnym obkurczaniem siebie, by być jak najmniej drażniącym i zajmującym dla otoczenia. Kształtuje się w ten sposób wzorzec:
„IM MNIE MNIEJ, TYM LEPIEJ, IM BARDZIEJ SIĘ SFORMATUJĘ TYM, JEST BEZPIECZNIEJ”.

„TAK MA BYĆ”- dłoń z tyłu.
Kiedy opiekun nie ma pojemności na dziecko, zwłaszcza tej uczuciowej, odpowiada na nie w taki sposób jakby Jego uczucia, czy zachowania były nieadekwatne, obciążając i robiące otoczeniu kłopot.
POWŚCIĄGNIĘCIE uczuciowe będzie zatem wyznacznikiem dobrej współpracy z rodzicem, dające namiastkę „dobrej” relacji.
„IM MNIEJ CZUJĘ, IM MNIEJ ODDYCHAM, IM MNIEJ MNIE JEST, TYM LEPIEJ”

Kiedy połączymy siły reprezentujące obie dłonie, a niestety jest tak zwykle, bo rodzic o zwiększonej drażliwości na zakłócenia ze strony dziecka: śmiech, piski, brudzenie, ciekawość jest zwykle rodzicem, który nie ma zbyt wielkiej przestrzeni na uczuciowość dziecka powstaje IMADŁO napięciowe, które jasno określa:
JAK MA BYĆ I ILE MOŻE BYĆ.

Skompresowana klatka piersiowa to też skompresowane uczucia. Ich ładunek jest przesunięty do góry i tam znajduje bezpieczną siedzibę w głowie i intelekcie. Zwykle jest to stan wspierany prze opiekuna:
„NA PŁASZCZYŹNIE ROZUMOWEJ, DOJRZAŁEJ MOŻEMY SIĘ SKOMUNIKOWAĆ: TAKIM CIĘ LUBIĘ”.
Ciało jako to zakłócające i niepokojące jest obkurczone do minimum w związku z tym adaptacyjnie bywa bardzo wydłużone i usztywnione, by utrzymać całą konstrukcję, z ograniczonym czuciem na obwodach, a nieprzyjemnym zagęszczeniem w tułowiu.
Klatka piersiowa jest spłaszczona, a rodzaj napięcia opisywany jest jako: „stalowy drut, który bardzo trudno jest jakkolwiek wygiąć”, „żyletkę w środku”, albo „jakbym składał się z modułów/segmentów doczepionych do siebie”.
Często widzimy dużą głowę lub taką, która wydaje się duża przy tak zwężonym ciele:
„SKORO NIE MOGŁEM SIĘ POSZERZYĆ, TO SIĘ CHOĆ WYDŁUŻĘ”
Ciało zwykle przeżywane jest jako oddzielny byt, który trzeba podporządkować ego. Poddawane jest woli i kontroli, często przez bardzo intensywne ćwiczenia fizyczne, wykonywane w odcięciu, które mają ulżyć w sztywności.

JAK SOBIE POMÓC?
Wrócić z głowy do ciała, brzmi świetnie, natomiast jest procesem pełnym wyzwań.
Przestać nadużywać ciała (siebie), zacząć je czuć, troszczyć się o nie, a z czasem ZAUFAĆ MU jest ścieżką, która podważa cały system zasiek obronnych.
Zanim można będzie zająć się otwieraniem klatki piersiowej i poszerzaniem jej, konieczne jest najpierw przywrócenie czucia ciału i oswojenie się z nim. Ciało ponownie ma stać się żywe, a nie stalowe.
Codzienne uziemienie jest najlepszą praktyką na początek. Niech głowa jak najswobodniej opada w dół, a ciało wypełnia się doznaniami, które możemy stopniowo uznawać jako bezpieczne i przyjmować za własne.
KIERUNEK Z NIEBA DO ZIEMI, Z DUCHA DO CIAŁA, Z FANTAZJI DO RZECZYWISTOŚCI jest podstawowy.
Uziemienie głowy we własnych rękach jest wspaniałym pomostem łączącym głowę z resztą ciała, z równoczesną możliwością troszczenia się o siebie.
Aż w końcu poczujemy się na tyle bezpiecznie w swoim ciele, że pozwolimy, by ktoś trzymał w rękach nasza klatkę piersiową i będziemy mogli w nich się rozluźniać, zajmować przestrzeń i doświadczać trzymania, takim jakie ono ma być: wspierającym, miękkim, reagującym, dającym adekwatne granice.
W relacjach z bliskimi osobami leżenie na łyżeczkę jest jedną z lepszych praktyk, gdzie napięcie w klatce może się powoli roztapiać w kontakcie.
Ciało nie jest iluzją, jest rzeczywistością, którą uznając otwieramy się na całe spektrum naszego BYCIA.
Ciało jest tym, które żyje, czuje, doświadcza, które daje nam dostęp do Siebie samych w całości i sposobność do połączeń, i rozłączeń z Innymi.
Bycie w ciele to uznawanie jakości dotąd spychanych, czy zaprzeczanych. Oznacza to również przyjęcie odpowiedzialności za siebie, idącej za tym opieki i miłości do siebie, i względem siebie.
Szczęśliwie to ścieżka, na którą zawsze można wracać.

Marzena Barszcz,
Psychoterapeuta w Analizie Bioenergetycznej
Więcej znajdziecie Państwo w książce "Psychoterapia przez ciało": https://www.instytutanalizybioenergetycznej.com/produkt/psychoterapia-przez-cialo/

Poprzednie artykuły:
Zbroja:
https://www.facebook.com/181684601868108/photos/a.786428044727091/4875711172465404/
Postrzał:
https://www.facebook.com/181684601868108/photos/a.786428044727091/4888021984567656/

04/03/2022

😞

Stanisława Celińska

04/03/2022

20/02/2022

ŚLADY ZRANIEŃ SERCA W CIELE: POSTRZAŁ.
(część II)

Być może część z nas pamięta to uczucie w klatce piersiowej, gdy ktoś lub coś uderzyło nas w mostek. Ból zabiera powietrze, lęk każe znieruchomieć, dźwięk grzęźnie w gardle, siła zaskoczenia sprawia, że nie możemy uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Jesteśmy oszołomieni, automatycznie próbujemy skulić się w sobie i wycofać do środka. Czekamy aż ból minie, oddychając jak najpłycej, próbując nie czuć. Ulga, która przychodzi sprawia, że dopiero wtedy możemy zaczerpnąć głębiej powietrza, rozprężyć mięśnie i zapłakać. Stan zdławienia rozpuszczany oddechem, dźwiękiem i ruchem pozwala wyjść z zatrzymania. Możemy odetchnąć. Zostaje siniak albo guz, który przez kolejne tygodnie przypomina o tym wydarzeniu przy głębszym oddechu.
Opisana reakcja na ból fizyczny przebiega analogicznie również przy bólu psychicznym. Dla ciała nie ma znaczenia, czy bodziec przeciążeniowy pochodzi ze strefy fizycznej czy psychicznej. Impuls jest odbierany, a to rozpoczyna łańcuch reakcji: skurczu, zatrzymania, wycofania, a w efekcie ograniczenia żywotności. Podstawową odpowiedzią organizmu na ból czy lęk jest właśnie skurcz, który ogranicza dopływ krwi, w efekcie zmniejszając czucie i pozwalając przetrwać moment bólu. Kurczenie się sprawia, że nie tylko ograniczamy siłę odczuć, ale też czujemy się mniejsi, dając sobie uspakajające wrażenie mnie tu wcale nie ma, tak dobrze znane dzieciom (i nie tylko). W ten sposób docieramy do jednego z najsilniejszych zapisów w ciele w odpowiedzi na zranienie:
TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA, TO NIE MOŻESZ BYĆ TY!

Kiedy doświadczamy zranienia od tych, których kochamy i którzy nas kochają, przeżywamy rodzaj szoku. W zależności od wrażliwości naszego układu nerwowego (tej osobniczej, i tej związanej z wiekiem) oraz od siły zadanego bodźca i jego powtarzalności nasze ciało zareaguje:
• ZAPADNIĘCIEM MOSTKA, które jest reakcją na ładunek bólu. Kiedy „boli serce” pierwsze, co robimy, to wycofujemy klatkę piersiową, spłycamy oddech i osuwamy się w siebie do środka, jak najbardziej wyłączając serce z kontaktu.
• UNIESIENIEM RAMION, które jest reakcją na przerażenie i stanowi część mechanizmu podwyższonej gotowości.
• ZATRZYMANIEM MIMIKI TWARZY w szoku, niedowierzaniu, znieruchomieniu i oczywiście cierpieniu w związku z doznaną krzywdą.
Powyższe reakcje pozwalają nam ochronić serce, być w gotowości na wypadek następnego ciosu, a zarazem nie wywołać kolejnych. Jeśli takie zdarzenie napotkało dziecko, które było nie dość „nakarmione” (chodzi tu nie tylko o karmienie jedzeniem, ale miłością, uwagą i odzwierciedlaniem), nosi ono w swoich tkankach wyjściowo wpisane doświadczenie DEFICYTU. W związku z tym jego pojemność na ból i lęk będzie znacznie mniejsza. Możemy spodziewać się wtedy, że wymienione reakcje, jak zapadnięcie mostka czy zatrzymanie mimiki, łatwiej przejdą w stan chroniczny, a równocześnie trudniej będzie powrócić do tak zwanej normy spoczynkowej. Inaczej mówiąc, na poziomie organizmu będziemy mieli osobę, która jest wyjściowo niedokarmiona, co na poziomie bioenergetycznym oznacza pomniejszenie żywotności, a za tym idący brak sił i odporności.
Zobaczymy to w ciele w postaci: obkurczenia klatki piersiowej, która wyda się jakby zatrzymana w czasie: mała i niewyrośnięta, zwłaszcza w stosunku do reszty ciała. W odpowiedzi na powyższe doświadczenia powstaje zapis w formie „POSTRZAŁU”, który miał ochronić serce przed utrzymującymi się w czasie sytuacjami wywołującymi ból i lęk przy niewystarczającym wsparciu emocjonalnym otoczenia. Intensywność obu wymienionych uczuć spowodowała ochronną reakcję wycofania zarówno na poziomie fizycznym, jak i w sposobie wiązania się i bycia w relacjach.
Część z nas bez trudu odnajdzie w sobie tę jakość zapadania się w klatce piersiowej, kiedy czujemy się zranieni. Inni będą w stanie znaleźć wręcz dołek, niczym niewytłumaczalny tak, jakby kiedyś ktoś zrobił tam odcisk, jakby został ślad po uderzeniu albo po kuli.

NIE BEZ POWODU SIĘ „GARBIMY”…
I nie bez powodu zapadamy się w klatce piersiowej, bo to nic innego, niż sposób organizmu na ochronienie serca. Jeśli obrona fizyczna przeszła w wadę postawy, należy zawsze sprawdzić ze sobą, na ile powyższa historia jest też moim doświadczeniem. „Pajączki” ściągające, które zakłada się dzieciom, klepanie w plecy w przypadku, kiedy ustawienie ciała stanowi część mechanizmu obronnego trenuje wyłącznie wolę i zbroję. Oznacza to dalsze wyczerpywanie żywotności i zaprzeczanie głębiej skrytemu wygłodzeniu emocjonalnemu. My, dorośli dobrze wiemy, że ból zadany przez osobę, którą kochamy, boli podwójnie. Dziecko z otwartym sercem, w swojej bezbronności przeżywa szok, w którym wykonuje wysiłek, by przetrwać, jednocześnie zachowując osobę, którą kocha w sercu.
Klatka piersiowa nosząca jakości „postrzału” będzie objawiać się znajomym odczuciem ciężkości, jakby ktoś cały czas nam na niej siedział. Każdy wdech będzie wymagał wielkiego wysiłku, zostawiając nas z poczuciem niewystarczającej ilości pobranego powietrza. Niektórzy mogą stale mieć wrażenie ciasnoty i stłoczenia w tym rejonie. Inni z kolei poczucie więzienia, z którego chce wyrwać się serce intensywnością swoich uderzeń. Temu wszystkiemu często towarzyszy poczucie słabości, jakbyśmy mieli złożyć się niczym domek z kart.
Szczęśliwie większość z nas jest dość dokarmiona, by nie wejść w pełne zapadnięcie, a niektórzy będą mieć siłę nawet je skompensować. Wypracowany rodzaj adaptacyjnej postawy wyglądający dokładnie, jak „zbroja podtrzymana balonem”, skrywa zablokowanie pierwotne, jakim był postrzał. Będzie ukazywać się on przy każdym rozluźnieniu wyuczonego trzymania. Niestety taki rodzaj kompensacji oznacza dodatkowe wydatkowanie energii na zaprzeczanie, a osoba nosząca taki zapis i tak ma jej niewiele. Dlatego zawsze konieczne jest zajęcie się warstwą wycofaną.
Kiedy tak konkretnie skupiamy się na kształcie i formie ciała, warto pamiętać o tym, że celem praktyki bioenergetycznej nie jest zmiana jego wyglądu. Dzięki ćwiczeniom wpływamy na przepływ energetyczny, przywracając miejscom zatrzymanym czy obkurczonym czucie, a wraz z nim napływającą żywotność. W ten sposób zmienia się funkcjonowanie zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej. Nie sprawimy, by zapadnięcie zniknęło, ale możemy ponownie objąć je czuciem i włączyć do funkcjonalnej (co bioenergetycznie oznacza żywej) ciągłości organizmu. Jeśli klatka piersiowa zacznie się pełniej ruszać, reagować na wdech i wydech, zaczniemy głębiej oddychać i będziemy w pełniejszym kontakcie ze sobą.

Marzena Barszcz,
Psychoterapeutka w Analizie Bioenergetycznej.

PS. Więcej informacji znajdziecie Państwo w książce: https://www.instytutanalizybioenergetycznej.com/produkt/psychoterapia-przez-cialo/

17/02/2022

ZBROJA - NIE ZRANISZ MNIE WIĘCEJ!
Ślady zranień serca w ciele - część I

Jaki rodzaj doświadczenia może wywołać rozbudowane i usztywnione zatrzymanie w ciele, które do tego bardzo dobrze wygląda?
Kiedy popatrzymy na osobę̨ z tym rodzajem reakcji, naszym oczom ukaże się̨ wspaniale rozwinięta klatka piersiowa z wyrzeźbionymi mięśniami i dumnie uniesionym mostkiem, osadzonym symetrycznie między szerokimi ramionami. Z tyłu zobaczymy łopatki, które niczym skrzydła trzymają̨ naprężone plecy. Ten doskonały widok mógłby nas zwieść, gdyby nie jeden fakt: BEZRUCH.
Celem powstałej zbroi mięśniowej jest unieruchomienie i ochrona przed tym, co zewnętrzne. Powstały pancerz ma być nieugięty, nieustępliwy i nieprzenikniony, reprezentując to, jak sama osoba chce być postrzegana. Gdy obserwujemy oddech, ze zdziwieniem zobaczymy, że wdech i wydech rozchodzi się tylko w przestrzeni brzucha, pozostawiając klatkę nieporuszoną. Co więcej, widoczny będzie rodzaj „napompowania”, jakby stale wykonywany był wysiłek do trzymania się na wdechu i reprezentowania w mocy i kontroli. Sprawne oko dostrzeże przewężenia, które mają być ukryte pod rozbudowanymi mięśniami. Właśnie takie wyzwanie energetyczne musi podjąć organizm człowieka, noszącego w swoim sercu głęboką RANĘ NARCYSTYCZNĄ.
Każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu nosi taką ranę w sobie. Kiedy siła bodźca jest wysoka i powtarzająca się w czasie, stajemy się̨ STRAŻNIKIEM naszej rany. Wszelkie wysiłki kierowane są, by zapobiec ponownym zranieniom i co ważne, UKRYĆ sam fakt jego istnienia. Poczucie, że bylibyśmy kochani, gdybyśmy byli kimś innym, jest trudne do zniesienia nawet dla dorosłego człowieka. Dorosły ma wybór: może się sprzeciwić, chronić, odejść. Dziecko musi zaprzeczyć swojej prawdziwej naturze i stać się tym, kim rodzic chciałby, by było. Powstaje wtedy wewnętrzne przekonanie:
TO, KIM JESTEM, TO ZA MAŁO.
Maluch zidentyfikuje się z tą częścią, która jest pożądana przez otoczenie, a zepchnie w głąb tę, która została odrzucona. Dzień́ po dniu mały człowiek rozwija w sobie aspekty, które znajdują uznanie w oczach bliskich mu osób. Niestety równocześnie wzmacnia to zasiane wcześniej niszczące przekonanie. Powstaje sytuacja, w której nie dość, że jesteśmy zranieni, to musimy jeszcze ZAPRZECZAĆ́ istnieniu rany, by nikt nigdy nie odkrył, jak „prawdziwy Ja” czuje się mało warty. I tak rodzi się kolejna warstwa obron:
TA RANA MNIE NIE DOTYCZY, TO NIE JESTEM JA!
Nie dziwi wobec tego fakt, że powstanie pancerna odpowiedź w klatce piersiowej, która ma chronić przed wpływami zewnętrznymi. Ona sama stanie się nieruchomym tworem, skutecznie blokując falę oddechową. Im mniej oddychamy, tym mniej czujemy, co daje nam pełne zabezpieczenie przed napływem zagrażających emocji. Taka osoba, z czasem rozpoznając w sobie brak zaangażowania uczuciowego, powierzchowność utrzymywanych relacji czy rodzaj martwoty i pustki w środku, być może zgłosi się do terapii ze zdaniem:
JA NIC NIE CZUJĘ.
Ten wgląd jest zwykle znakiem dającym nadzieję na skuteczne leczenie.

DYNAMIKA CIAŁA
Twarde, wyrzeźbione mięśnie są fizyczną ochroną dla niezwykle kruchej konstrukcji psychicznej. Myśl o tym, że ktoś miałby dotknąć mojego zranionego serca, paraliżuje. A przeżywanie obawy, że ktoś odkryłby, jak mało czuję się wart, otwiera tyle wstydu, że zostanie włożony jeszcze większy wysiłek woli, by wzmocnić obronę. Kolejnym zagrożeniem jest obezwładniający lęk przed ponownym poczuciem upokorzenia związanego z tym, że właśnie mnie to spotkało. Ilość uczuć spychanych przez lata, jak i ich intensywność wydają się nadchodzącym tsunami, które wszystko zatopi. Nie dziwi więc siła środków podejmowanych w ciele, by skontrolować to, co tak zagraża. Osobę, która tyle zainwestowała w nieczucie, przeraża myśl, że teraz ma się mu poddać. Przeżywa siebie jako tamę, w której jedna nieszczelność doprowadzi do rozpadu całości. Uzbrojenie zewnętrzne w postaci nabudowanych mięśni podtrzymuje wewnątrz balon wdechowy, który jest bardzo dobrze napięty i wypełniający, do momentu, kiedy pod naporem ciśnienia nie pęknie. Wtedy nie zostaje nic. Stąd konieczność tak mocnej konstrukcji zewnętrznej i stałego jej wzmacniania. Dla takiej osoby zaproszenie do czucia oznacza wizję ponownego złamania i załamania, a dalej – zapadnięcia się̨ do pustego środka. Balonu nie można skleić... Dopóki jest, rozpiera klatkę, daje poczucie wielkości i mocy, sięgając aż do miednicy i podciągając napięciowo jej struktury. Całe ładowanie energii będzie skierowane do góry, a wiec w stronę: trzymania się, pokazywania i dominacji.

JAK SOBIE POMÓC?
Kiedy refleksja ja nic nie czuję przejdzie w czegoś mi brakuje, a potem w chcę poczuć otwiera się̨ przestrzeń do pracy. By „rozbroić” to trzymanie, potrzeba psychoterapii. Ten rodzaj blokady reprezentuje czubek góry lodowej, pod którym są lęk, pustka i poczucie bezsensu. Rana narcystyczna leczy się̨ w relacji. Dopiero nowy rodzaj doświadczenia pozwoli na zmianę wzorca tworzenia więzi. Ale to, co na pewno możemy robić już dziś samodzielnie, to ZMIĘKCZAĆ I OŻYWIAĆ klatkę piersiową. Na niewiele się tu zda sterowanie oddechem, bo taka osoba jest w stanie poruszyć klatką na komendę tak, jak i resztą ciała.

PRAKTYKA „UZNAJĄC RANĘ”
Uważność na poruszenia serca i uznanie ich znaczenia to pierwszy krok do zdrowienia. W bioenergetyce mamy ćwiczenie: „zbliżanie ręki do serca” i jest ono kwintesencją procesu leczenia. Rzecz dzieje się w staniu, w parach. Jedna osoba z miłością i uważnością zbliża rękę do serca ćwiczącego, który w każdej chwili może ją zatrzymać, wycofać, równocześnie wyrażając wszystko, co się z nim dzieje, kiedy zachodzi cały proces. Mówiąc, czego potrzebuje, by było bezpiecznie, by mogło powstać nowe, wspierające doświadczenie. Moc słów, które padają̨ po raz pierwszy od lat:
NIE ZRAŃ MNIE WIĘCEJ, TO BYŁO MOJE SERCE, BOJĘ SIĘ ZAUFAĆ
tworzą możliwość przyjęcia rany, jaką noszę w sobie. Praktykę tę można przenieść w warunki domowe, kładąc sobie własną rękę na sercu i doświadczając, na ile mogę poczuć obecność swojej dłoni, na ile mogę przyjąć jej ciepło, na ile mogę się rozluźnić i na ile mogę̨ powiedzieć do siebie:
PRZEPRASZAM, BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM.

PRAKTYKA „OŻYWIAJĄC KLATKĘ”
Jeśli ktoś ma bliską osobę̨, z którą może bezpiecznie wejść w kontakt fizyczny, bardzo polecam „zwalnianie powietrza z balonika”. Praktyka ta pozwala oswajać lęk przed zalaniem uczuciami i byciem złamanym. Osoba ćwicząca kładzie się̨ na plecach na ziemi. Partner łagodnie, stopniując ciężar, opiera swój brzuch na klatce drugiej osoby. Pierwsza część polega na tym, by zacząć wspólnie oddychać – przy wydechu osoba będąca na górze delikatnie oddaje ciężar swojego ciała w dół, tak by pomagać́ w wydłużaniu tej fazy i wypuszczaniu powietrza na zewnątrz. Czasem ten etap wymaga kilku powtórzeń, zanim przyjdzie poczucie bezpieczeństwa dla kolejnego kroku, w którym ćwiczący może odczuć, że potrzebuje więcej ciężaru i zacząć go wpuszczać w siebie. Asystujący poczuje wtedy miękkość i ruch w klatce piersiowej ćwiczącego. Kolejnym etapem jest pozwalanie sobie przez praktykującego na impulsy, jakie przychodzą z ciała, np.: ściśnięcie mocniej osoby rękami, przytulenie się, przyciąganie przy wydechu albo poczucie, że mogę odsunąć́ asystującego. Ten rodzaj praktyki pozwala na stopniowe PRZYWRACANIE czucia i ODMRAŻANIE klatki.

PRAKTYKA „WYBIERAJĄC CZUCIE”
Kiedy z czasem pojawi się płacz, który jest niezbędnym elementem leczenia, ważne, by uświadomić sobie, jak bardzo chcę go zatrzymać i jak trudnym jest dla mnie po prostu zaszlochanie. Pierwszym krokiem jest zauważanie tych momentów, w których czuję, że coś mnie porusza i zostawanie z nimi, a z czasem – świadome powracanie do nich, niezależnie czy to scena z filmu, wspomnienie czy melodia. Drugi krok to zwracanie się do swojego serca i poczucie go. Na przykład co drugi dzień znajduję sobie 10 minut na kontakt ze swoim wzruszeniem, doceniam każdą łzę, każde spontaniczne westchniecie, które się pojawi.
Zmiękczenie zbroi, a następnie rozszczelnienie jej wymaga czasu, wielu powtórzeń i tolerowania ryzyka związanego z pokazywaniem tego, kim jestem. Jednak podejmując to ryzyko w końcu stajemy za sobą, zwracając się w stronę swojego serca i jego zepchniętych potrzeb.

Marzena Barszcz

Więcej znajdziecie Państwo w książce "Psychoterapia przez ciało": https://www.instytutanalizybioenergetycznej.com/produkt/psychoterapia-przez-cialo/

Chcesz aby twoja praktyka była na górze listy Klinika w Radomsko?
Kliknij tutaj, aby odebrać Sponsorowane Ogłoszenie.

Kategoria

Telefon

Strona Internetowa

Adres


Radomsko
97-500

Inne Centra medyczne w Radomsko (pokaż wszystkie)
NZOZ Promed Radomsko NZOZ Promed Radomsko
Ulica Miła 5
Radomsko, 97-500

Podstawowa Opieka Zdrowotna Ambulatoryjna Opieka Specjalistyczna Rehabilitacja Medyczna Medycyna Pracy Diagnostyka Medyczna

Fizjo-Active Gabinet Rehabilitacji Radomsko Fizjo-Active Gabinet Rehabilitacji Radomsko
Ulica Rolna 6
Radomsko, 97-500

Gabinet prowadzi szeroką gamę usług rehabilitacyjnych w oparciu o metody fizjoterapeutyczne, fizykoterapię i ćwiczenia. mgr Kamila Krysiak

Centrum Medyczne Agamed fizjoterapia & estetyka Centrum Medyczne Agamed fizjoterapia & estetyka
Kościuszki 6a
Radomsko, 97-500

Oferujemy Państwu: - Holistyczną rehabilitację; - Zastosowanie najnowocześniejszej aparatury medycznej; - Leczenie przyczyny choroby, nie jej objawów; - Zabiegi estetyczne, m.in. p...

Fizjo-Med Ewa Kokosińska Fizjo-Med Ewa Kokosińska
Krakowska 136
Radomsko, 97-500

Rehabilitacja niemowląt, dzieci i młodzieży Leczeniem bólu kręgosłupa oraz stawów obwodowych.

EcoLife EcoLife
Leszka Czarnego 22
Radomsko, 97-500

Plany żywieniowe, porady dietetyczne, pomoc w zmianie nawyków żywieniowych, wspomagania leczenia zaburzeń odżywiania, odchudzanie

Cobble Hill Special Sale Cobble Hill Special Sale
Krasickiego 63 (naprzeciw DINO)
Radomsko, 97-500