Gruszka Czy Pietruszka

Tu podrzucam na pamiątkę tego dnia Magda Linette Foundation

Dzisiaj zajmuje mnie poszukiwanie odpowiedzi na takie pytanie: Kto z nas umie jeść?
Gdy zadaję je uczniom w klasie, początkowo właściwie każdy podnosi rękę i mówi: no wiadomo, że umiemy.
Jak dopytuję co to to znaczy: UMIEć jeść: odpowiadają: gryźć i połykać, przeżuwać, nie mlaskać, dzielić sie z innymi.. Wreszcie czasami pada:
👉 jeść w zgodzie z głodem..
no tak ale co jeśli ktoś głodu nie słyszy? Jeśli ktoś nauczył się już go ignorować? ( )
albo jeśli ktoś cały czas jest głodny ( )
Je wszystko jak idzie, nie dokonuje selekcji?
Je w emocjach albo tylko w towarzysytwie ludzi, albo tylko w samotności?
A może w każdym jedzeniu widzi już zagrożenie, więc silną reką kontroluje swoje jedzenie, skład produktów i ich „czystość” ( )
Skąd mamy wiedzieć ile jeść i co jeść, tak żeby powiedzieć, że jeść umiemy?
A Ty uważasz, że umiesz? Bo ja nie. Ciągle się uczę.

Chciałabym wszystkim zagwarantować, że wystarczy tylko jakościowo zmienić dietę, a BMI będzie w normie dane i dożywotnio zagwarantowane…
Co to znaczy jakościowo? No wiecie, tzn dostosować do najdrowaszej diety rekomendowanej przez WHO:
- pieczywo z mąki razowej i na zakwasie
- połowa talerza każdego posiłku warzyw lub owoców
- mięso chude, białe i 2 x w tygodniu
- ryba 2 x w tygodniu
- strączki w diecie, nasiona, orzechy
- dobre tłuszcze w diecie (oleje oliwny, lniany, arganowy, czarnuszkowy)
- z umiarem jajka i nabiał
- bez soli i bez cukru
- bez żywności przetworzonej i tłuszczy trans czy częściowo utwardzanych
Taka dieta mocno podbije Twoje parametry zdrowia (będziesz zdrowieć na pewno), ale czy waga drgnie to jeszcze zależy niestety od ILOŚCI. To jest ten problem. Żeby chudnąć trzeba wszystko policzyć :/ Trzeba zjeść mniej niż potrzebujesz, bo musisz uruchomić rezerwy. No i to jest trudne. Wbrew intuicji i tym co potrzebujesz żeby „siebie” utrzymać.. Można czasami jakoś głód oszukiwać, ale de facto na redukcji to normalne, że on z Tobą jest 🤨

Mam do Was prośbę Kochani ♥️ żeby nasza wiedza na temat dzieci mogła sie rozwijać musimy z Wami rozmawiać 🤗🤗 Was pytać 🤗 Mam do Was kilka pytań od koleżanki, z którą studiuję aktualnie psychologię dr Barbarą Chojnacką Projekt badawczy dot. rodzicielstwa
Zapraszam do wypełnia wssystkich co mają co najmniej jedno dziecko w wieku do 8 r. ż. ♥️♥️♥️ Pomożecie nam zdobywać więdzę I know it !🙏

link w komentarzu 🙏🙏

Początki rozszerzania diety

To jest idealny produkt do rozpisania w diecie redukcyjnej.
- Białko jajka ma znaczniej mniej kalorii niż żółtko (58kcal), więc możesz cieszyć się jajecznicą, omletem o bardzo obniżonej „kaloryce” 😏
- Białko jajka nie ma cholesterolu ani tłuszczu nasyconego (w przeciwności do żółtka), więc możesz takie dania jeść codziennie bez obaw o miażdzycę, ciśnienie, cholesterol, serce itd..
- A na dodatek tego wszystkiego to właśnie 10 g białka/100 g produktu, tego deficytowego makroskładnika w dietach redukcyjnych u osób dorosłych 🙌😏
Zazdrościłam innym dietetykom tej współpracy na Ig.. Wreszcie mam i ja z .pl 🤩
Tutaj Drodzy:
- posiekałam paprykę i cebulę
- podusiłam na teflonie podlewając wodą
- zalałam białkiem
- przyprawiłam i jajeczniczka jaka pyszna w wersji light 😎

Częstym problemem jest wytykanie dzieciom zbyt dużych porcji jedzenia. Tymczasem często, dieta dziecka (- dziewczynki także) powinna więcej zawierać kalorii niż dieta jej mamy.
Intuicyjnie nie przychodzi nam umiejętność oszacowania ilości kilokalorii dla dziecka, nie wiemy ile dodatkowo potrzebuje tytułem rośnięcia i ruchu. To w czym możemy się wykazać jako rodzice to w wyborze produktów, a nie określeniu ich ilości na talerzu.

Co wrzucić do szkolnej śniadaniówki? Jak zwiększyć prawdopodobieństwo tego, że śniadaniówka wróci pusta? Zerknij do posta i daj znać jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie.

Po licznych konsultacjach z Wami drodzy rodzice, przeczytanych artykułach i książkach w zakresie dietetyki i psychologii, coraz bardziej jasne dla mnie, jest to, że w jedzeniu kluczowe jest podejście.
Dlatego przygotowałam skondensowane posty na temat podejścia do żywienia dzieci w różnych grupach wiekowych :) Posty są bardzo uniwersalne, mam nadzieję, że zainspirują Was do zastanowienia jak to u Was wygląda i nad czym, oraz w jakim kierunku warto popracować.

Moje poglądy są bardzo progresywne. Kto mnie zna - nie tylko z Ig, raczej nie ma złudzeń, że nie boję się przełamywania konwencji😜. Jednak w zakresie wsparcia dietetycznego moje podejście do „nowinek”
jest raczej zero-jedynkowe. Albo coś jest standardem medycznym postępowania, albo nie. Obowiązuje mnie zasada „przede wszystkim nie szkodzić”, dopóki „nowe doniesienie” nie przejdzie prze sito i nie zostanie dobrze zweryfikowane to nie jest przeze mnie polecame. Także kochani, post przerywany, dieta ketogeniczna poza padaczką i 3 x bez dla dzieci w celu poprawy zachowania to nie umnie. Sorry not sorry.
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów 🤓🙌

Czasami dostaję od Was pytania - czy moja Klara zjada śniadania, które dostaje do szkoły. Często zjada, ale nie zawsze. Dużo zależy od tego jak dużo miała ruchu, co jadła w domu na pierwsze śniadanie i czy ma podane jakieś dodatkowe produkty okolicznościowo: np czy jest festyn, czyjeś urodziny itd. Nie ma już neofobii, nie je wybiórczo, jada warzywa i owoce w domu, jada także w szkole. Czasami nie jest głodna, albo nie ma apetytu i wtedy nie je. Ja też nie zawsze jem, bo nie zawsze jestem głodna albo mam na coś chęć. Daję sobie do tego prawo i jej też.

Czy wystarczy, że je zupę ogórkową? Czy to jest nasz jedyny cel? Żeby neofobik zjadł? Czy będzie ta zupka tak samo wartościowa jeśli ją je:
- pomimo braku głodu?
- pomimo obrzydzenia, które może nawet sprawiać, że się troszkę cofnie?
- tylko po to, żeby nam zrobić przyjemność?
- tylko dlatego, że był posłuszny, gdy mu kazałam?
- dlatego, że nie chciał mi zrobić przykrości ?
- żeby uniknąć gniewu i kłótni ?
Spojrzysz z boku i powiesz - to sukces, że zjadł tą zupę. Ja powiem, że to zależy dlaczego ją zjadł. Sukces jeśli zjadł ją dlatego, że:
- czuł się bezpiecznie i wiedział, że nie musi jej zjeść;
- wiedział, że może ją wypluć;
- wiedział, że nie będzie mi przykro, że nie będzie mi smutno i nie będzie to problemem jeśli zostawi.
Sukces będzie tylko wtedy jeśli ją zjadł, bo był gotowy, sprawdził i przekonał się, że chce.

Tak, pierwszy raz od kiedy jestem mamą, zrobiłam to moim dzieciom. Wyjechałam bez nich za granicę i wzięłam nawet ich tatę ze sobą. Myślicie, że ktokolwiek ucierpiał?
Jeszcze jakiś czas temu, tak bym pomyślała… Nie obejdzie się bez uszczerbku na emocjach, poczuciu bezpieczeństwa i to „opuszczenie dzieci” odciśnie trwały ślad na ich psychice... Fakt dzisiaj są już dojrzalsze, ale może wystarczy, że to ja do tego dojrzałam?
Kiedyś nie umiałam wypośrodkować macierzyństwa i siebie. Stawiać granice. Oczywiście uważałam, że postępuję prawidłowo. Coś tam sobie zapewniałam okazjonalnie - najczęściej zakraplaną imprezę jak dziećmi mogli zaopiekować się dziadkowie. Oczywiście to taki mały absurd w naszej kulturze, nie miałam żadnego dysonansu poznawczego, nie przeszkadzało mi, że poimprezowałam i cały weekend jestem nieobecna bo zawieszam się albo śpie. Nie przeszkadzało mi na tyle mocno, żeby jednak z balowania zrezygnować. Ale na piewrszy weekend festiwalu filmowego (a kocham kino) pojechałam 6,5 roku po urodzeniu młodszego syna 😑 Moi rodzice nie wyjeżdżali sami, mówili, o innych co wyjeżdżali źle. Pewnie dlatego miałam mocno wpojone, że tak nie robi sie dla dobra dzieci. Chcę, żyć inaczej. Chcę wyznaczać granice i trzymać się bliżej złotego środka w swoim życiu. Nie popadać w skarajności. Może moim dzieciom przyjdzie już z większą łatwością odnalezienie balansu.
Nie chcę, żebyście traktowały to jako namowe do wyjazdu. Chciałabym, żebyście wiedziały, że może przyjść na to gotowość i wtedy warto tego nie przeoczyć 🤗
mama tata i dzieci, razem a czasami osobno balans wychowanie bliskość

Pomysły na śniadaniówki; lunchboxy. Może dzisiaj znajdziecie czas, żeby kupić warzywa i owoce, pieczywo, dobre białko i zaplanujecie sobie lunchboxy na kilka dni :) Zakupy to 80% sukcesu :) Najwięcej roboty i czasu poświęcasz właśnie na tym etapie 🤗
2 śniadanie, jedzenie do szkoły, jedzenie do pracy, jedzenie na wynos.

Jeśli chciałabym żeby moje dziecko spróbowało dynii, to pomogłabym mu się z nią zapoznać i zaprzyjaźnić.
🎃 poszlibyśmy na jarmark dyniowy, odwiedzić rodzinę dyń, pobawić się w ich towarzystwie i kupić kilka sztuk do domu :)
🎃 zachęciłabym mojego dzieciaczka, żeby wydrążyć przekrojoną dynie - rączką 🙃
🎃 w zależności od wieku, wycielibyśmy buźkę dyni lub namalowalibyśmy wspólnie.
🎃 przygotowałabym materiały o dyniach, jakie są rodzaje, jak rosną, jakie są wartościowe i jak różne pyszności można z nich przygotować.
🎃 zaproponowałabym, że razem z moim maluchem zrobimy prezentacje o dyniach w przedszkolu i przyniesiemy z tej okazji zrobione wspólnie dyniowe placuszki 🤗🤗😎
Moje dziecko opowiedziałoby Wam jaka dynia jest fajna 😎
A wiecie jak to jest…
„Przekonując innych, przekonujemy samych siebie.” - Junius, 1769 🫶
Oczywiście, jeszcze bym o parę rzeczy zadbała, ale o tym innym razem 😏
Co w tym roku robicie dyniowego kochani ? Rzućcie jakiś nowy pomysł 🧡

Kochani, przez to, że jestem studentką (🤪) mój mąż przejął niektóre moje kompetencje! Ja się uczę, a on jeździ na zakupy i robi lunchboxy. Częściej ogarnia też pralkę i zmywarkę 😎:) Oczywiście już do niego dociera ile wcześniej miał z głowy 😅 Pokazuję Wam od piątku do dzisiaj jego realizacje, muszę przyznać, początkowo mówiłam mu co ma ładować do pudełek, a teraz sam już śmiga jak szalony :) Jak są podwójne to jeden był dla Klary, a drugi dla mnie. Dostałam także na zajęcia 😎😎😎 Ale po zakupach mamy też makaron kukurydziany bezglutenowy, którego niespecjalnie używamy, może ktoś chętny 😏? Albo wrzucę do zbiórki na żywność u nas w szkole;) Dodajcie trochę otuchy chłopakowi, prawda, że pięknie sobie radzi ?:) ♥️

Drodzy ♥️zaczęłam dzisiaj studia magisterskie z psychologii 🙏🙏
Mogłam wybrać podyplomówkę, ale nie chciałam przebierać w półśrodkach.
Magister Psychologii daje uprawnienia do pracy klinicznej z pacjentem. Psychologia kliniczna to będzie moja specjalność. Wiem, że to będzie ogromne wyzwanie 🫣.. z rodziną, z pracą w poradni, gabinetach, w szkole, tutaj na Instagramie… Jestem podekscytowana i przerażona jednocześnie, ale te emocje póki co kotłując się w moim brzuchu wyzwalają ogromne pokłady energii! Każdy wykład przekuję w umiejętność udzielania Wam wsparcia w trudnościach, z którymi do mnie przychodzicie. Ja to wiem, że naucze się, Wam pomagać, właśnie tak jak dietetyczka powinna 🤌🤌 Dietetyczka i psycholożka, nauczycielka - all in one 👌
Ps: czasami będę płakać w sobotę i niedzielę o 7.00 rano jak zadzwoni budzik 🥹 Ale prawda, że jest to wszystko wiele warte ?

W naszej śniadaniówce dzisiaj:
👉 warzywa: pomidorki, papryka, sałata lodowa w bułeczce;
👉 owoce: gruszka, mandarynka;
👉 zboże: bułka grahamka;
👉 białko: ser kozi miękki;
👉 tłuszcze: orzechy brazylijskie i pistacje, masło;
Komplet tego co odżywcze i wartościowe, paliwo dla mózgu i mięśni 🤘